Reklama

Nie żyje Michel Piccoli

W wieku 94 lat zmarł francuski aktor filmowy Michel Piccoli - poinformowała w poniedziałek, 18 maja, jego rodzina. Aktor zasłynął z wielu interesujących, często kontrowersyjnych ról.

W wieku 94 lat zmarł francuski aktor filmowy Michel Piccoli - poinformowała w poniedziałek, 18 maja, jego rodzina. Aktor zasłynął z wielu interesujących, często kontrowersyjnych ról.
Michel Piccoli (27.12.1925 - 12.05.2020) /Getty Images

Jak przekazała rodzina w komunikacie wysłanym AFP, artysta zmarł 12 maja w otoczeniu najbliższych, żony Ludivine i dzieci. Jak podaje dziennik "Le Figaro", powodem śmierci artysty był udar mózgu.

Michel Piccoli urodził się 25 grudnia 1925 roku w Paryżu. Był synem włoskich imigrantów - jego matka była pianistką, a ojciec skrzypkiem.

Swój debiut filmowy zaliczył w 1945 roku w filmie "Sortilèges". Początkowo grywał co prawda u znanych reżyserów, zazwyczaj jednak były to małe role, jak na przykład występ w filmie "La Mort en ce jardin" (1956) Luisa Buñuela.

Reklama

Jego pierwszą główną rolą była postać pisarza w słynnej "Pogardzie" (1963) Jeana-Luca Godarda.

Dziesięć lat później, m.in. u boku Marcello Mastroianniego zagrał Michela w "Wielkim żarciu" Ferreriego, francusko-włoskim komediodramacie, który w roku premiery został uznany za szokujący i prowokacyjny, a na festiwalu w Cannes - "jednym z największych skandali".

Pod koniec lat 60. i w latach 70. partnerował także Romy Schneider, m.in. w 1970 r. w "Okruchach życia", czy w 1976 r. w "Mado" Claude'a Sauteta i właściwie z tym reżyserem oraz z Bunuelem, "nierozerwalnie była związana jego długa kariera filmowa" - wskazuje AFP. U Bunuela zagrał jeszcze m.in. w 1972 r. w "Dyskretnym uroku burżuazji".

W 1980 roku Piccoli został wyróżniony na festiwalu w Cannes nagrodą dla najlepszego aktora za rolę w filmie "Skok w pustkę" Marco Bellocchio, a w 1982 roku Srebrnym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie za występ w "Dziwnej sprawie" Pierre'a Granier-Deferre'a.

W 2011 zagrał główną rolę kardynała Melville'a wybranego papieżem w filmie "Habemus Papam: mamy papieża" reżyserowanym przez Nanniego Morettiego, pełnej komediowych wątków opowieści o papieżu, który gnębiony przez depresję, nie chce rozpocząć posługi zwierzchnika Kościoła i ucieka z Watykanu. AFP zauważa, że "to była ostatnia wielka rola Piccoliego na dużym ekranie". Rola ta przyniosła mu nagrodę David di Donatello w kategorii najlepszy aktor.

Ostatni raz wystąpił w roli narratora w krótkometrażowym filmie "Notre-Dame des Hormones" z 2015 roku. Rok wcześniej wystąpił w belgijskim dramacie "Le gout des myrtilles".

W parze z rolami filmowymi szła też praca na scenie oraz w telewizji. Aktor współpracował z największymi reżyserami swojego czasu, takimi jak wspomniani Bunuel, Ferreri, Godard czy Sautet, a także Jean Renoir, Jean-Pierre Melville i Alfred Hitchcock.

W sumie Piccoli wystąpił w ponad 150 filmach. Przez krytyków określany był jednym z najwybitniejszych aktorów kina europejskiego, nagradzany na festiwalach filmowych w Cannes i Berlinie; czterokrotnie nominowany do Cezara, m.in. za "Piękną złośnicę" Jacquesa Rivette'a, ale tego wyróżnienia jury mu nigdy nie przyznało. AFP pisze o Piccolim jako "pomniku kina francuskiego".

Piccoli był znany ze swoich lewicowych poglądów, był aktywistą na rzecz praw człowieka, w 1981 r. wspierał np. "Solidarność". W kampanii prezydenckiej w 2002 r. poparł kandydaturę socjalistycznego premiera Lionela Jospina. Był zagorzałym przeciwnikiem skrajnie prawicowego ugrupowania Zjednoczenie Narodowe (dawn. Front Narodowy). W lutym 2000 r. przyjechał do Wiednia na wielką demonstrację przeciwko udziałowi ultraprawicy Joerga Haidera w rządzie Austrii.

Michel Piccoli cztery razy brał ślub, w tym dwukrotnie ze szwajcarską aktorką Eleonore Hirt, z którą miał córkę Anne-Cordelię. Ponadto w latach 1966-77 był żonaty z francuską piosenkarką Juliette Greco, a od 1978 roku aż do śmierci był mężem scenarzystki Ludivine Clerc.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy