Reklama

Nie żyje aktor Robert Forster

Nie żyje aktor Robert Forster. Nominowany do Oscara za rolę w filmie "Jackie Brown" Quentina Tarantino zmarł w wieku 78 lat.

Nie żyje aktor Robert Forster. Nominowany do Oscara za rolę w filmie "Jackie Brown" Quentina Tarantino zmarł w wieku 78 lat.
Robert Forster (1941-2019) /Rodin Eckenroth /Getty Images

Forster, który w trakcie aktorskiej kariery wystąpił w ponad 100 filmach, zmarł w piątek w Los Angeles na raka mózgu.

"Mam na koncie występy, o których myślę z sentymentem, a które nigdy nie ujrzą światła dziennego, a także role niewiele znaczące z punktu widzenia całego filmu. Brałem też udział w projektach, których żywot był krótki - tak było chociażby z serialem 'Karen Sisco', który nie wzbudził szczególnego entuzjazmu. Jakieś dziesięć lat temu zagrałem w filmie 'Diamentowy człowiek', którego chyba nikt nie widział, ale i tak należy on do moich ulubionych" - aktor mówił w 2012 roku w rozmowie z "New York Timesem".

Reklama

Najbardziej pamiętną kreacją aktorką Forstera pozostaje rola poręczyciela Maxa Cherry'ego w "Jackie Brown" (1997) Quentina Tarantino, którą reżyser pisał specjalnie z myślą o aktorze. Forster otrzymał za nią nominację do Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego.

W tamtym okresie aktor nie miał ani agenta, ani prawnika, ani menedżera - jak sam mówi, "nie miał niczego" - i chwytał się każdego nadarzającego się zajęcia. I wtedy właśnie przez przypadek wpadł na Tarantino w restauracji. Reżyser, opromieniony świeżą sławą zdobytą dzięki "Pulp Fiction", pamiętał Forstera z popularnych w latach 70. filmów akcji. Ich rozmowa przerodziła się w siedmiogodzinne przesłuchanie do roli w "Jackie Brown", z którego aktor wyszedł zwycięsko.

Aktora możemy również oglądać w najnowszym filmie Netflixa "El Camino: Breaking Bad", w którym powtórzył rolę Eda z kultowego serialu "Breaking Bad". W 2019 roku pojawił się również w telewizyjnej serii Stevena Spielberga "Amazing Stories".

Aktorską karierę rozpoczynał Forster na Broadwayu w spektaklu "Mrs. Dally Has a Lover". Niedługo potem John Huston obsadził go w swym filmie "W zwierciadle złotego oka", w którym partnerowali mu Elizabeth Taylor i Marlon Brando.

W 1969 roku Forster zagrał główną rolę w kultowym filmie Haskella Wexlera "Chłodnym okiem" oraz pojawił się w telewizyjnym serialu "Banyon" - to właśnie rolę w tej ostatniej produkcji miał w pamięci Quentin Tarantino, gdy pisał dla Forstera rolę w "Jackie Brown".

Aktor dwukrotnie pracował także z Davidem Lynchem, występując w filmie "Mulholland Drive" oraz wcielając się w postać szeryfa Franka Trumana w serialu “Twin Peaks".

Pamiętny epizod stworzył również w "Spadkobiercach" Alexandra Payne'a, w których wcielił się w ojca jednej z głównych bohaterek. Mimo iż pojawił się w zaledwie dwóch scenach - mają one jednak potężny wydźwięk i decydujące znaczenie dla rozwoju akcji.

Niejeden aktor, wiedząc, że ma do dyspozycji tylko dwie sceny, by zapisać się w pamięci widzów, zagrałby w nich bardzo agresywnie. Forster wyznawał jednak inną filozofię.

"To nie mój styl" - wyjaśniał w rozmowie z "New York Timesem". "A poza tym to był dobrze napisany scenariusz. W takiej sytuacji nie trzeba robić nic ponad to, co zostało napisane. Nie wymyślasz scenariusza od nowa, a już na pewno nie wtedy, kiedy masz do czynienia z takim materiałem. Owszem, są takie sytuacje, w których aktor rzeczywiście wykazuje się inwencją twórczą; ja sam przekonałem się o tym w trakcie mojej długiej kariery. To wspaniale, kiedy można dodać coś od siebie, ale przy tym filmie nie było to potrzebne (...) Zagrałem tylko dwie sceny, ale są to sceny wspaniałe" - podkreślił aktor.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy