Reklama

Nie będzie wirtualnej ceremonii wręczania Oscarów

Pandemia COVID-19 postawiła na głowie świat kina. Wpłynęła nie tylko na przesunięcia premier filmów, wstrzymanie prac na planach czy pospieszne rezygnacje z kontynuacji niektórych seriali, ale też wymusiła na organizatorach największych ceremonii rozdania nagród zmiany w sposobie ich wręczania. Modne stały się gale organizowane online w formie łączenia się z nagrodzonymi w ich prywatnych domach. Jednak decydująca o Oscarach Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej jest przeciwna wirtualnej ceremonii i jest chce, by przyszłoroczna gala rozdania Oscarów odbyła się tak samo, jak ceremonie z lat poprzednich.

Pandemia COVID-19 postawiła na głowie świat kina. Wpłynęła nie tylko na przesunięcia premier filmów, wstrzymanie prac na planach czy pospieszne rezygnacje z kontynuacji niektórych seriali, ale też wymusiła na organizatorach największych ceremonii rozdania nagród zmiany w sposobie ich wręczania. Modne stały się gale organizowane online w formie łączenia się z nagrodzonymi w ich prywatnych domach. Jednak decydująca o Oscarach Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej jest przeciwna wirtualnej ceremonii i jest chce, by przyszłoroczna gala rozdania Oscarów odbyła się tak samo, jak ceremonie z lat poprzednich.
Oscarowa gala zaplanowana jest na 25 kwietnia 2021 /Matt Petit - Handout/A.M.P.A.S. /Getty Images

"Transmisja z tradycyjnego wręczenia Oscarów się odbędzie" - zapewnia rzecznik prasowy Akademii w oświadczeniu przekazanym serwisowi "Variety". Już wcześniej Akademia zdecydowała się na przesunięcie daty ceremonii rozdania Oscarów na 25 kwietnia 2021 roku. Nie tylko dlatego, by filmy chcące ubiegać się o te nagrody zdążyły mieć swoje premiery, ale też po to, aby ceremonia mogła się odbyć w sposób, do którego wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić.

Przesunięcie ceremonii na kwiecień było też wyrazem nadziei Akademii na to, że do wiosny wszystkie kina zamknięte z powodu pandemii zdążą wrócić do normalnego funkcjonowania. Wciąż nie wiadomo jednak, czy pod koniec kwietnia tak będzie. Niewiadomych jest zresztą dużo więcej. Przede wszystkim powstają pytania o to, ile osób będzie mogło pojawić się w mieszczącym prawie trzy i pół tysiąca osób Dolby Theatre w Los Angeles, gdzie zwykle odbywa się Oscarowa gala. Osoba zaznajomiona z tematem, na którą powołuje się portal "Variety" twierdzi, że niedawno przedstawiciele Akademii odwiedzili Dolby Theatre, by rozważyć wszystkie możliwe opcje. Przedstawiciele tej placówki nie komentują jednak tej sprawy i nie wiadomo, jakie protokoły bezpieczeństwa miałyby zostać wprowadzone przy okazji ceremonii rozdania Oscarów.

Nie wiadomo też, ilu nominowanych aktorów i aktorek będzie chciało pojawić się osobiście na ceremonii. Wiek wielu z rozważanych pod kątem Oscarów artystów budzi pytania o ich bezpieczeństwo w sytuacji zagrożenia zarażeniem koronawirusem. Wśród nich są takie gwiazdy jak 82-letni Anthony Hopkins, Ellen Burstyn (88), Sophia Loren (86), Meryl Streep (71), David Strathairn (72) czy Yuh-Jung Youn (73).

Przed ceremonią rozdania Oscarów planowane są jeszcze cztery gale, które zwykle pokazuje telewizja. To ceremonie rozdania Złotych Globów, nagród Critics Choice, SAG oraz BAFTA. Ich organizatorzy wciąż nie podjęli ostatecznych decyzji w sprawie wyglądu tych imprez Rozważane są różne opcje, a odpowiedzialni za ich przebieg nie są aż tak bardzo kategoryczni co do rezygnacji z wirtualnej wersji ceremonii.

Reklama
PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Oscary 2021
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy