Reklama

Natalie Portman: Nie chciała się rozebrać

Obchodząca 40. urodziny Natalie Portman jest jedną z najbardziej uznanych i najpopularniejszych amerykańskich aktorek. Od czasu swojego genialnego debiutu w "Leonie zawodowcu" aktorka konsekwentnie prowadzi swoją karierę i zdobywa kolejne nagrody - między innymi Złoty Glob i Oscara. Amerykański komik i prowadzący popularny talk-show David Letterman nazwał ją "nową Audrey Hepburn".

Obchodząca 40. urodziny Natalie Portman jest jedną z najbardziej uznanych i najpopularniejszych amerykańskich aktorek. Od czasu swojego genialnego debiutu w "Leonie zawodowcu" aktorka konsekwentnie prowadzi swoją karierę i zdobywa kolejne nagrody - między innymi Złoty Glob i Oscara. Amerykański komik i prowadzący popularny talk-show David Letterman nazwał ją "nową Audrey Hepburn".
Natalie Portman kończy 40 lat /Kevin Winter /Getty Images

W 1994 roku Portman otrzymała rolę nastoletniej Matyldy w "Leonie zawodowcu" Luca Bessona. Wcieliła się w dziewczynkę, która cudem unika śmierci z rąk skorumpowanych policjantów. Jej rodzina nie ma tyle szczęścia. Nastolatka prosi o pomoc w zemście mieszkającego drzwi obok Leona (Jean Reno) - małomównego i niezwykle skutecznego płatnego zabójcę. Portman została obwołana aktorskim odkryciem filmu.

Portman szybko dała się poznać jako aktorka starannie dobierająca role. Na początku swojej kariery zaznaczyła, że nie zamierza grać we horrorach ani w żadnych produkcjach, w których "mogłaby wystąpić Jennifer Love Hewitt".

Reklama

W 1999 roku Portman otrzymała rolę królowej Amidali w trylogii prequeli "Gwiezdnych wojen". Aktorka przyznała, że przed angażem nigdy wcześniej nie widziała żadnego filmu z tego uniwersum. Nie odróżniała ich wówczas od "Star Treka". Portman wystąpiła w trzech filmach serii: "Mrocznym widmie" (1999), "Ataku klonów" (2002) i "Zemście Sithów" (2005). Rola Amidali uważana jest za jedną z najgorszych w jej karierze. Do historii przeszły jednak wymyślne suknie, w których jej postać pojawiała się na ekranie.

Portman przez długi czas nie chciała występować w scenach erotycznych. Z tego powodu prawie zrezygnowała z udziału w "Wszędzie, byle nie tu". Przyjęła rolę, gdy partnerująca jej Susan Sarandon wymusiła na producentach zmiany w scenariuszu.

W "Bliżej" Mike’a Nicholsa Portman stworzyła swoją pierwszą wielką kreację. Rola striptizerki Alice przyniosła jej Złoty Glob i nominację do Oscara dla aktorki drugoplanową. Realizacja filmu nie przebiegała jednak bez problemów. Portman miała duże opory przed scenami rozbieranymi, których wymagał od niej scenariusz. Zdjęcia do nich kosztowały ją wiele stresu. Najodważniejsza z nich ostatecznie nie znalazła się w filmie.

Do roli w "V jak Vendetta", adaptacji powieści graficznej Alana Moore’a autorstwa braci Wachowskich, aktorka musiała ogolić głowę. Moment ten znalazł się zresztą w filmie. Jej nowa fryzura wzbudziła później sensację na czerwonym dywanie podczas festiwalu w Cannes.

W 2010 roku Portman zagrała główną rolę w "Czarnym łabędziu" Darrena Aronofsky’ego. Wcieliła się w nim w nieśmiałą baletnicę, której życie zostało zdominowane przez zaborczą matkę. Kobieta przelała na dziewczynę swoje niespełnione ambicje. Ciągła presja sprawia, że tancerka dostaje załamania nerwowego. Rola Portman spotkała się z uznaniem krytyki i branży filmowej. W 2011 roku aktorka otrzymała za nią Złoty Glob i Oscara.

W 2011 roku Portman dołączyła do kinowego uniwersum Marvela. W "Thorze" wcieliła się Jane Foster, ukochaną krnąbrnego boga piorunów. Aktorka krytykowała później studio za zwolnienie Patty Jenkins z funkcji reżysera filmu "Thor: Mroczny świat" (2013). Stwierdziła wtedy, że jej przygoda z Marvelem dobiegła końca. Danego słowa jednak nie dotrzymała.

W 2017 roku Portman zachwyciła krytyków rolą byłej Pierwszej Damy Stanów Zjednoczonych w "Jackie", biografii wdowy po Johnie Kennedym. Kreacja ta przyniosła jej kolejne nominacje do prestiżowych nagród, między innymi Złotego Globu i Oscara. Gdy Portman odbierała nagrodę Akademii w 2011 roku za "Czarnego łabędzia", była w zaawansowanej ciąży. W 2018 roku musiała zrezygnować z udziału w ceremonii przyznania Oscarów, ponieważ lada dzień na świat miało przyjść jej drugie dziecko.

Ostatnim filmem Portman, który wszedł na ekrany polskich kin, jest "Vox Lux". Aktorka wcieliła się w nim w naznaczoną tragiczną przeszłością gwiazdę muzyki pop, która stara się wrócić na szczyt. Nie będzie to proste - jej pasmo sukcesów zostało zakończone incydentem, który niemal kosztował ją karierę.

W ubiegłorocznym wywiadzie aktorka wróciła wspomnieniami do początków swojej kariery w branży filmowej, kiedy jako 13-latka zagrała w kultowym "Leonie zawodowcu". Choć rola pragnącej pomścić swoją rodzinę Matyldy przeniosła ją do hollywoodzkiej pierwszej ligi, to odcisnęła też wyraźne piętno na psychice aktorki. Wszystko za sprawą odbioru filmu i uprzedmiotawiających ją komentarzy, które pojawiały się w mediach.

Portman ujawniła, że po występie w "Leonie zawodowcu" i nakręconym dwa lata później filmie "Piękne dziewczyny" przypięto jej łatkę Lolity, której ona za wszelką cenę chciała się pozbyć. "Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, jak jestem odbierana, jak przedstawiają mnie dziennikarze w swoich recenzjach" - stwierdziła aktorka, goszcząc w podcaście "Armchair Expert" Daxa Sheparda. W "Pięknych dziewczynach" Portman wcieliła się w 12-letnią dziewczynkę, będącą obiektem pożądania bohatera granego przez, wówczas 34-letniego, Timothy'ego Huttona.

"Bycie seksualizowaną przez media i widzów odebrało mi moją własną seksualność, bo to mnie zwyczajnie przerażało. Poczułam, że mogę być bezpieczna tylko wtedy, kiedy zupełnie się od tego zdystansuję i będę poważna, konserwatywna i dojrzała. Chciałam wysłać komunikat: nie patrzcie na mnie w ten sposób, zasługuję na szacunek. W tym wieku z reguły zaczynasz odkrywać swoją seksualność, uczysz się otwartości. I chcesz być otwarty, ale kiedy słyszysz, że interesują się tobą starsi mężczyźni, mówisz: nie, nie, nie!" - wyznała Portman.

I dodała, że przez te doświadczenia zbudowała wokół swojego publicznego wizerunku swoistą fortecę, która miała zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa. "Wiele osób postrzegało mnie później jako niesamowicie poważną, pruderyjną dziewczynę. To była moja świadoma decyzja. Bo kiedy ludzie cię szanują, nie będą cię uprzedmiotawiać" - podsumowała gwiazda.

Natalie Portman nie spoczęła na laurach i aktywnie angażuje się w kolejne projekty od strony produkcyjnej. Należące do niej studio MountainA wyprodukuje dla HBO Films ekranizację powieści Eleny Ferrante "Czas porzucenia". Popularna aktorka wystąpi również w roli głównej w tej produkcji.

Bohaterką filmu "The Days of Abandonment" będzie grana przez Natalie Portman kobieta o imieniu Tess (w powieści Ferrante główna bohaterka nosiła imię Olga). Kiedyś zdecydowała o porzuceniu swoich marzeń na rzecz stabilnego życia rodzinnego. Teraz jej świat wywraca się do góry nogami po tym, jak zostaje porzucona przez męża. Twórcy filmu zapowiadają, że dotrą wprost do umysłu kobiety, która znalazła się w sytuacji kryzysowej i musi stawić czoła ogólnie przyjętym standardom macierzyństwa i kobiecej tożsamości. W tej podróży Tess dotrze do granic swojej psychiki.

Portman pracuje obecnie nad jeszcze jednym projektem. Będzie to serial "Lady in the Lake" przygotowywany dla platformy streamingowej Apple TV+. Główną rolę również zagra w nim Portman, dla której będzie to telewizyjny debiut. Partnerować jej będzie Lupita Nyong'o.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Natalie Portman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy