Reklama

Największe oscarowe wzruszenia

Charlie Chaplin otrzymuje dwunastominutową owację

W 1952 roku Charlie Chaplin, legenda kina, opuścił Stany Zjednoczone z powodu oskarżeń o sympatie z komunistami. Gwiazdor kina niemego zamieszkał w Szwajcarii, gdzie zajął się pracą nad kolejnymi projektami oraz odnową swych starych filmów. W 1972 roku Akademia zdecydowała się przyznać mu honorowego Oscara za całokształt twórczości. Wcześniej Chaplin otrzymał tylko podwójną nominację aktorsko-reżyserską za "Dyktatora". Początkowo niechętnie odnosił się do powrotu do Stanów po dwudziestu latach, ostatecznie pojawił się jednak na gali. Zgromadzeni nagrodzili go dwunastominutową owacją - najdłuższą w historii Oscarów. Komentatorzy interpretowali nagrodę nie tylko jako docenienie jego kariery, ale przede wszystkim jako przeprosiny. W 1973 roku Chaplin otrzymał kolejnego Oscara - za muzykę do "Świateł rampy", które weszły do amerykańskich kin z 20-letnim opóźnieniem.

Reklama

Podwójne zwycięstwo Toma Hanksa

Gdy Hanks otrzymał swojego pierwszego Oscara za rolę chorego na AIDS prawnika i homoseksualisty w "Filadelfii", znaczną część swoich podziękowań poświęcił miłości. Podziękował także swojemu nauczycielowi aktorstwa z liceum, przypadkiem wyjawiając jego orientację seksualną. Na tej wpadce oparto później komedię "Przodem do tyłu". Rok później Hanks otrzymał Oscara za główną rolę w "Forreście Gumpie". Po okazaniu uznania i szacunku pozostałym nominowanym, łamiącym głosem podziękował swojej żonie Ricie Wilson.

Niezapowiedziane pojawienie się Christophera Reeve'a

27 maja 1995 roku Christopher Reeve, aktor znany z roli Supermana, doznał wypadku podczas jazdy konnej, w wyniku którego został sparaliżowany od szyi w dół. W marcu 1996 roku Reeve pojawił się podczas ceremonii oscarowej. Zgromadzeni na gali nagrodzili go długą owacją. "Pewnie nie wiecie, ale wyjechałem z Nowego Jorku we wrześniu zeszłego roku i dziś rano dojechałem tutaj" - przywitał się Reeve, po czym podziękował za przyjęcie. Następnie zaprezentował sklejkę montażową poświęconą filmom, zajmującym się istotnymi dla świata tematami.

Cuba Gooding Jr. otrzymuje Oscara za "Jerry'ego Maguire'a"

Jedno z najsłynniejszych podziękowań w historii Oscarów. Gooding Jr. został nagrodzony za drugoplanową rolę w komedii "Jerry McGuire". Gdy wszedł na scenę, starał się nie pominąć nikogo podczas podziękowań. Kontynuował przemowę, nawet gdy zaczęła grać orkiestra, sugerując koniec wystąpienia. Wyznając miłość wszystkim, Gooding zaczął skakać po scenie, wprawiając wszystkich w szampański nastrój na pozostałą część wieczoru.

Ben Affleck i Matt Damon nagrodzeni za scenariusz "Buntownika z wyboru"

Dla Afflecka i Damona "Buntownik z wyboru" był awansem do pierwszej ligi Hollywood. Dwaj kumple z dzieciństwa, którzy dotychczas występowali na drugim planie lub niezależnych produkcjach, uchodzili za faworytów w kategorii scenariusz oryginalny - mimo to emocje wzięły górę. "Nie ma mowy, żebyśmy zrobili to w mniej niż dwadzieścia sekund" - mówił przejęty Affleck, podczas gdy stojący obok niego Damon nie potrafił znaleźć słów. Dodatkowym zaszczytem było przyjęcie statuetek z rąk innego sławnego kinowego duetu - Waltera Matthau i Jacka Lemmona.

Roberto Benigni skacze po krzesłach

Chociaż w 1999 włoski film "Życie jest piękne" uchodził za faworyta do statuetki dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego, fakt ten nie ostudził emocji jego reżysera i gwiazdy, Roberto Benigniego. Gdy Sophia Loren zaprosiła go na scenę, Włoch zaczął skakać po krzesłach, by następnie wyrazić swą wdzięczność i radość łamanym angielskim. Kilka chwil później Benigni znów pojawił się na scenie, tym razem, by odebrać nagrodę dla najlepszego aktora. "To strasznie nieporozumienie z powodu mojego słabego angielskiego" - śmiał się. "Nie potrafię wyrazić swej wdzięczności".

Rok później Benigni ponownie pojawił się na ceremonii, tym razem, żeby wręczyć nagrodę dla najlepszej aktorki. Prowadzący galę Billy Crystal zapowiedział go, trzymając w rękach ogromną siatkę - na wypadek, gdyby włoski aktor znów zaczął szaleć.

Halle Berry otrzymuje Oscara za rolę pierwszoplanową

W 2002 roku faworytkę do Oscara za pierwszoplanową rolę kobiecą była Sissy Spacek za poruszająca kreację w dramacie psychologicznym "Za drzwiami sypialni". Halle Berry nie była zupełnie poza konkurencję - otrzymała wcześniej nagrodę Gildii Aktorów, nikt jednak nie dawał jej większych szans. Także ona zdawała się nie przypuszczać, że mogłaby wygrać. Gdy Russell Crowe wyczytał jej nazwisko, Berry nie mogła opanować łez i łamiącym głosem dedykowała swą nagrodę innym czarnoskórym aktorkom.

Martin Scorsese dostaje w końcu Oscara

Scorsese, jeden z najbardziej cenionych amerykańskich reżyserów, na swą statuetkę musiał czekać ponad trzydzieści lat. Po raz pierwszy nominowano go za "Wściekłego byka" (1980) - przegrał wtedy z Robertem Redfordem i jego "Zwyczajnymi ludźmi". W 1991 roku Akademia wolała Kevina Costnera i jego "Tańczącego z wilkami" od "Chłopców z ferajny". Łącznie miał pięć szans na statuetkę za reżyserię, nie udało mu się jednak wygrać. Wszystko zmieniło się przy szóstej nominacji za "Infiltrację" w 2007 roku. Gdy na scenie pojawili się Francis Ford Coppola, George Lucas i Steven Spielberg - twórcy, którzy rozpoczynali swe kariery równolegle z Scorsese - nikt nie miał wątpliwości, jaki będzie werdykt. Mimo to nowojorski reżyser nie potrafił powstrzymać emocji. Odbierając statuetkę spytał, czy na pewno nie pomylili imion, a następnie mówił jeszcze szybciej niż zwykle.

Heath Ledger nagrodzony pośmiertnie za "Mrocznego rycerza"

Jeszcze przed premierą "Mrocznego rycerza", w sierpniu 2008 roku, pojawiły się głosy o Oscarze dla Heatha Ledgera, który wcielił się w filmie w Jokera, nemezis Batmana. Niestety, Australijski aktor zmarł kilka miesięcy przed premierą z powodu przedawkowania leków. O nagrodę postulowali nie tylko krytycy filmowi, ale także aktorzy, z Christianem Balem i Michaelem Cainem na czele. Nic więc dziwnego, że gdy rozpoczął się sezon nagród, Ledgera nagrodzono większością możliwych wyróżnień, ze Złotym Globem i nagrodą Gildii Aktorów na czele. Podczas Oscarów nie mogło być inaczej - z tą różnicą, że wcześniej nagrody odbierali w jego imieniu członkowie ekipy filmowej. Tym razem na scenie pojawiła się jego rodzina - matka i ojciec oraz młodsza siostra. Gdy po kolei wspominali oni Ledgera, nikt ze zgromadzonych nie ukrywał wzruszenia.

Jakub Izdebski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy