Reklama

Najsłynniejsze filmowe pary

To oni sprawiają, że na ekranie iskrzy. Wspominając "Między słowami" mamy przed oczami Scarlett Johansson i Billa Murray'a. Czy ktoś pamiętałby o "Pożegnaniu z Afryką", gdyby nie przejmujące kreacje Meryl Streep i Roberta Redforda? Jako że lato sprzyja zakochanym, może warto przypomnieć sobie, jak kochają się filmowi bohaterowie.

Ich historie ludzie znają na pamięć i niekiedy z wielką nadzieją oczekują podobnych wydarzeń w swoim życiu. Chyba że oglądana miłość jest nieszczęśliwa, wtedy lepiej po prostu uzbroić się w zestaw chusteczek i rozpaczać razem z bohaterami nad ich tragedią.

Wybrane przez nas tytuły to filmy, o których mówi się w kontekście dwójki głównych bohaterów. To oni tworzą historię i wcielają się w swoje postaci tak przekonująco, że bardzo często są później pamiętani przez pryzmat tej konkretnej roli.

Miłość to bardzo filmowe uczucie. Jest siłą napędową komedii romantycznych z nieodłącznym happy endem, ale ma w sobie także potencjał do budowania tragicznych historii. Skłania bohaterów do dramatycznych czynów, zmusza ich do przewartościowania dotychczasowego życia, wystawia na ciężką próbę. Czasem okazuje się, że właśnie taka zmiana była bohaterowi potrzebna, innym razem prowadzi do bolesnego rozczarowania. Bez względu na rezultat, opisani bohaterowie nie boją się podejmować ryzyka i podążają za uczuciami.

Reklama

Oto filmowe i serialowe pary, których losy nie mogą pozostawić nikogo obojętnym.

Najlepsze filmowy pary:

Scarlett Johansson i Bil Murray - "Między słowami" (2003)

Wielkie miasto, bezsenność i samotność. A pomiędzy tym dwójka skrajnie odmiennych turystów, których zbliżają do siebie mało romantyczne uczucia - znudzenie, zwątpienie i rozgoryczenie. Charlotte przyjeżdża do Tokio z mężem, który natychmiast rzuca się w wir pracy. Podstarzały aktor Bob jest tutaj, by nakręcić reklamę. Snują się bez celu po hotelu, wreszcie wpadają na siebie i rozpoczynają krótkotrwałą, ale intensywną znajomość. Ich relacja opiera się głównie na oswajaniu miasta, zapominaniu o celu podróży. Żadnych spektakularnych zmian, wydarzeń, przełomów. Świetny finał i brak odpowiedzi na pytanie: "Co on jej na końcu szepnął do ucha?!".


Vivien Leigh i Clark Gable - "Przeminęło z wiatrem" (1939)

Klasyczny, monumentalny melodramat, w którym przez prawie cztery godziny kipi od rozbuchanych namiętności. Miłość osadzona na tle realiów wojny secesyjnej. Dzieje uczucia upartej i niezależnej Scarlett do cynicznego Rhetta, który na sam koniec daje wyraz swoim poglądom na związek, wypowiadając jedną z najsłynniejszych kwestii filmowych. Burza emocji, deszcz pytań i szał uniesień.


Meg Ryan i Billy Crystal - "Kiedy Harry poznał Sally" (1989)

Niezwykle zabawna próba odpowiedzi na odwieczne pytanie: "Czy istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną?" i klasyczne "do trzech razy sztuka". Sally i Harry spotykają się po raz pierwszy jako studenci i natychmiast poróżniają się w poglądach. Następne spotkanie następuje pięć lat później i wciąż nie mogą się dogadać. Dają sobie szansę dopiero za trzecim razem. Błyskotliwe dialogi, przeciwności, które powoli zaczynają na bohaterów działać jak magnes i rozkwitanie coraz silniejszego uczucia. Plus niezapomniana scena demonstracji udawanego orgazmu.


Meryl Streep i Robert Redford - "Pożegnanie z Afryką" (1985)

Wspaniała Meryl Streep, która próbuje ułożyć sobie życie od nowa na Czarnym Lądzie, a pomaga jej Robert Redford. Piękne plenery Afryki i atmosfera podgrzewana nie tylko przez temperaturę. Karen, zdradzona przez męża i pozostawiona sama sobie na plantacji kawy, odkrywa powoli uroki dzikiego kontynentu. Oczywiście odkrywa również miłość. Jej wybranek okazuje się jednak równie trudny do okiełznania, co Afryka. Romans trwa, ale kolejne wydarzenia zmuszają wreszcie Karen do pożegnania się z Afryką, pożegnania się na zawsze ze swoją miłością.


Jennifer Grey i Patrick Swayze - "Dirty Dancing" (1987)

Prosty przepis na miłość: taniec, muzyka i Patrick Swayze. Kilka godzin ćwiczeń i mamy wirujący seks. Baby, przed którą wizja wakacji spędzanych w mało atrakcyjnym z perspektywy nastolatki ośrodku, ma szczęście spotkać na swej drodze instruktora tańca. Nagła kontuzja jego partnerki rozpoczyna jeden z najbardziej zmysłowych romansów. Nic nie zbliża tak jak taniec, a że bohaterowie muszą ćwiczyć dużo, do zakochania jeden krok. Do tego wspaniała muzyka, pozytywne przesłanie i nogi rwące się do tańca.


Zobacz, jakie jeszcze filmowe pary są naszej liście! Na przykład tej samej płci...

Jack Gyllenhaal i Heath Ledger - "Tajemnica Brokeback Mountain" (2005)

Rozległe i puste wzgórze Brokeback Mountain.

Ennis i Jack to kowboje, którzy postanawiają zarobić na dalsze życie sezonowym wypasaniem owiec.

Każdy z nich ma już plan na przyszłość, ale pomiędzy te plany wkrada się niespodziewane uczucie, które połączy tę dwójkę.

Świadomi zagrożenia, jakie może na nich sprowadzić ta namiętność, wrócą do swych domów i spełnią wcześniejsze plany.

Ale rytm ich życia będzie teraz wyznaczać najważniejsze wydarzenie w roku - wspólne schadzki na Brokeback Mountain, gdzie nie muszą kryć się z uczuciami.


Julia Roberts i Richard Gere - "Pretty Women" (1990)

Julia Roberts jako współczesny kopciuszek "wypożyczony" na tydzień przez biznesmena, granego przez Richard'a Gere'a, który potrzebuje damy do towarzystwa. Nietrudno przewidzieć dalszy rozwój akcji. Julia Roberts jak zawsze zniewala swym uśmiechem, a Gere próbuje się nie zakochać. Zmieszanie dwóch odmiennych światów, które prowokuje mnóstwo zabawnych sytuacji i ostatecznie wprawia bohaterów w stan zakochania. Bohaterów dzieli wszystko, ale ten kontrast powoli zaciera się, gdy zauważają, że do szczęścia potrzebują tylko siebie. Banalne? Ale wciąż chętnie oglądane.


Ingrid Bergman i Humphrey Bogart - "Casablanca" (1942)

Kolejny klasyk na liście, który mimo upływu czasu nie traci swojego uroku. Niezapomniane kreacje głównych bohaterów, którzy przypominają sobie łączące ich kiedyś uczucie. Rick jest właścicielem niezwykle popularnego klubu w Casablance, który odwiedzają różni uczestnicy II wojny światowej. Zjawia się tam także Ilsa, dawna miłość, w towarzystwie swojego męża. Sprowadzają ją interesy, ale przecież wszyscy dobrze wiedzą, że stara miłość nie rdzewieje. Zwłaszcza, gdy przywoływana utworem "As time goes by", granym na pianinie przez słynnego Sama.


Leonardo Di Caprio i Kate Winslet - "Titanic" (1997)

Miłość, która poszła na dno. Krótka, ale jakże namiętna historia związku przerwanego przez historyczną tragedię. Od pierwszych chwil, gdy widzimy na ekranie dwójkę głównych bohaterów, wiemy, że nie uciekną przed wypisanym na ich twarzach uczuciem. Przez pierwszą połowę filmu próbują jeszcze powstrzymać mezalians, ale wreszcie Rose rozbiera się przed Jackiem pod pretekstem stworzenia jej portretu, a potem znana scena w zaparowanym samochodzie. Wszystko zostaje w jednej chwili przerwane przez niespodziewane zderzenie z górą lodową. Każdy kolejny seans pochłania niezmienną ilość zużytych chusteczek.


Susan Sarandon i Geena Davis - "Thelma & Louise" (1991)

Dwie przyjaciółki, każda na swój sposób utknęła w szarej egzystencji. Wyruszają wspólnie w podróż, która ma je trochę oddalić od codziennych problemów, oddala je o setki kilometrów. Pełna zwrotów akcji przeprawa samochodem przez dzikie Stany, spontaniczne decyzje i maksymalne dociskanie pedału gazu. Przykurzone i przybrudzone główne bohaterki, które każdą napotkaną tragedię próbują zwalczyć śmiechem. I tak nie mają już nic do stracenia.


Zobacz też najsłynniejsze serialowe pary! Oto jak rozkwitał związek doktora House'a i Cuddy!

Najlepsze serialowe pary:

Hugh Lurie i Lisa Edelstein - "Dr House" (2004-2011)

Najbardziej wyczekiwana para serii.

Cyniczny lekarz i jedyna kobieta, która dorównuje mu błyskotliwością.

Od samego początku House miał słabość do doktor Cuddy, a doktor Cuddy broniła go w każdej sytuacji, nawet jeśli jego działania budziły oburzenie zarządu szpitala.

Drobne przysługi i złośliwości zakończyły się wybuchem namiętności.


Brenda i Nate - "Sześć stop pod ziemią" (2001-2005)

Serial, przez który przewinęło się wiele nieszczęśliwych i trudnych związków. Brendę i Nate'a charakteryzuje wyjątkowo burzliwa i bolesna na tle całej serii relacja. Pasmo nieporozumień, wyrzutów i krótkich chwil namiętności.


Rachel i Ross - "Przyjaciele" (1994-2004)

Najsympatyczniejsza serialowa para. Perypetie tej dwójki nieustająco wzbudzają śmiech widowni. Ross od samego początku żywi do Rachel uczucia, ale ciągle coś mu przeszkadza w wyznaniu jej miłości. Gdy wreszcie jego uczucia wychodzą na jaw, następuje, jak to zwykle bywa w serialach, seria rozstań i powrotów.


Carrie i Mr. Big - "Seks w wielkim mieście" (1998-2004)

Miłość w wielkim mieście dojrzewa powoli, a droga do tego jedynego jest usłana różnymi innymi partnerami. Carrie i Mr Big pokonują znaną drogę odchodzenia i wracania do siebie, by wreszcie uświadomić sobie, że może najlepiej będzie po prostu być ze sobą już na stałe.


Brooke i Ridge "Moda na sukces" (1987-???)

Absolutni rekordziści w liczbie rozstań i powrotów. Prawdopodobnie nieśmiertelni. Na podstawie tego związku można tworzyć wykresy i analizy. Ich historię znają nasze prababcie, a poznają pewnie także nasze prawnuki.


A jakie są wasze ulubione filmowe i serialowe pary?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy