Reklama

Najnowszy film Harrisona Forda to finansowa klapa

Szacuje się, że oparty na motywach książki Jacka Londona "Zew krwi" może przynieść nawet 50 milionów dolarów straty. Wszystko z powodu wysokich kosztów produkcji, które sprawiają, że film z Harrisonem Fordem, mimo niezłej frekwencji, wciąż jest pod kreską.

Szacuje się, że oparty na motywach książki Jacka Londona "Zew krwi" może przynieść nawet 50 milionów dolarów straty. Wszystko z powodu wysokich kosztów produkcji, które sprawiają, że film z Harrisonem Fordem, mimo niezłej frekwencji, wciąż jest pod kreską.
Harrison Ford w scenie z "Zewu krwi" /materiały prasowe

Wyprodukowany przez należące do Disneya studio 20th Century film "Zew krwi" zarobił na całym świecie w pierwszych dwóch tygodniach wyświetlania blisko 80 milionów dolarów. W połączeniu z niezłymi recenzjami to całkiem przyzwoity wynik finansowy.

Problem tkwi jednak w tym, że realizacja tej produkcji pochłonęła 125 milionach dolarów. Jeśli dodać do tego koszty marketingu i dystrybucji, staje się jasne, że "Zew krwi" musiałby zarobić ponad 250 milionów dolarów, by wyjść na zero.

Tym samym analizy finansowe filmu wskazują, że przyniesie on około 50 milionów dolarów straty. Pocieszeniem w tej sytuacji jest fakt, że w zeszłym roku filmy wyprodukowane przez Disneya przyniosły studiu rekordowe wpływy. Miliardy dolarów zysku zapewniły mu m.in. "Avengers: Koniec gry", "Król Lew" czy "Kapitan Marvel".

Reklama

Nie brakowała jednak też porażek. Największą klapę finansową zaliczyło należące do Disneya studio 20th Century. Szacuje się, że sam obraz "X-Men: Mroczna Phoenix" przyniósł stratę około 170 milionów dolarów. Hitami nie były też filmy "Głębia strachu", "Stuber" czy "Tajni i fajni".

Teraz do listy kasowych wpadek trzeba będzie dopisać "Zew krwi", przygodowy film oparty na motywach klasycznej powieści autorstwa Jacka Londona. Opowiada historię niejakiego Jacka Thorntona (Ford), który razem z psem Buckiem przeżywa przygody na Alasce w trakcie trwania gorączki złota w latach 90. XIX wieku. Wiele kontrowersji wzbudził fakt, że w filmie postać psa wykreowano całkowicie przy pomocy animacji komputerowej.

Dla Harrisona Forda "Zew krwi" to pierwszy od lat film, w którym zagrał główną rolę. W ostatnich latach częściej pojawiał się na dużym ekranie na dalszym planie. Kolejnym projektem, w którym być może zobaczymy popularnego aktora, będzie piąta część przygód archeologa Indiany Jonesa.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Harrison Ford
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy