Reklama

Na planie "Misia 2" czyli "Rysia"

Trwają zdjęcia do kontynuacji kultowego filmu Stanisława Barei, "Miś". Powstaje on pod roboczym tytułem "Ryś", a na ekranach naszych kin zobaczymy go w lutym przyszłego roku. Tymczasem w środę, 13 września, dziennikarze mieli okazję podpatrzeć ekipę filmową przy pracy w niezapomnianym KS "Tęcza", gdzie niepodzielnie rządził prezes Ryszard Ochódzki...

Ochódzki (w tej roli Stanisław Tym) po 1989 roku znalazł się, wraz z całą Polską, w zupełnie nowych okolicznościach. Prezes "Tęczy" w każdej sytuacji czuje się jednak dobrze, ponieważ nie ma specjalnych oporów moralnych. Ma za to wierną sekretarkę, Marię Wafel (Zofia Merle), która wyznaje podobne, jak i on, zasady.

Co więcej, umie je praktycznie stosować. A kiedy nie wiadomo, o co chodzi - chodzi o pieniądze.

Seria przypadkowych, szczęśliwych zdarzeń powoduje, że Ochódzki ląduje u dawnej zawodniczki klubu sportowego "Tęcza", niejakiej Romy (Anna Korcz). Była sportsmenka zaprosiła go do swojego bliźniaka w Suwałkach, zachęcając tym, że mąż wyjechał na tydzień do Hiszpanii. Roma cieszy się słomianym wdowieństwem.

Reklama

Niedługo jednak, bo jej małżonek niespodziewanie wraca wieczorową porą do domu. Ku przerażeniu Ochódzkiego, mąż Romy okazuje się bardzo zazdrosnym o żonę szefem policji w Suwałkach. Pistolet w rękach policjanta nie jest dziecinną zabawką i Ochódzki, dla ratowania życia, zgodzi się na wszystko. A generał-nadinspektor Molibden (Krzysztof Kowalewski) ma pewną propozycję. Dodajmy: nie do odrzucenia!

W filmie zobaczymy także niezapomnianego Wacława Jarząbka, granego przez Jerzego Turka, Martę Lipińską w roli Babuni, Janusza Rewińskiego jako Koziczka, Krzysztofa Globisza - księdza Pudra, Danutę Stenkę - Rudą, Marka Kondrata - Kredę i Jadwigę Basińską z kabaretu Mumio w roli reporterki Weroniki. Premierę zapowiedziano na 9 lutego 2007 roku.

Ryszard Ochódzki, główny bohater filmów "Miś" Stanisława Barei i "Rozmowy kontrolowane" Sylwestra Chęcińskiego, to jedna z najsłynniejszych postaci komediowych polskiego kina. Można go porównać z Nikodemem Dyzmą czy Stanisławem Aniołem z serialu Barei "Alteratywy 4".

Skąd bierze się jego popularność? Ochódzki to lawirant, a, szczerze mówiąc, chwilami po prostu świnia. Człowiek ze społecznego awansu, pazerny na pieniądze i kobiety, nieodmiennie wplątany w dziwaczne perypetie, będące efektem chciwości i flirtu z władzą. Gość, który zwykle dobrze wie, gdzie stoją konfitury i robi wszystko, by pomimo piętrzących się na jego drodze przeszkód, za wszelką cenę się do nich dostać.

Ten pęd oraz niewątpliwe chamstwo okazują się cechami doskonale zrozumiałymi, po prostu uniwersalnymi. Ochódzki, sprytny niedouk, stał się postacią niezbędną w pejzażu polskiej komedii. Nie ma siły przebicia Dyzmy, nie jest takim cynicznym zamordystą jak Anioł, ale jego krętactwa i pewne siebie ciemniactwo gwarantują mu, także w nowych czasach, kolejne sukcesy i uznanie.

Stanisław Tym tak w jednym z wywiadów prasowych tłumaczył swój powrót do postaci niezatapialnego prezesa:

"Pomyślałem sobie, że ten facet jest tak znany i popularny, że może warto zobaczyć, co się teraz z nim dzieje. Wiemy, jak wyglądał jego życiorys w czasach Gierka, ale jakie są losy tego typu facetów, którzy byli ustawieni wówczas?

Jak sobie dziś dają radę? Co robią, jak się zachowują? Chcę zrobić film o kimś, kogo znamy i kogo nie muszę przypominać. Tak, jak - przepraszam za porównanie - Sienkiewicz pisał dalszy ciąg Trylogii i nie musiał już wyjaśniać, kto to był Wołodyjowski i Zagłoba".

Zdjęcia do kontynuacji opowieści o kultowej postaci powołanej do życia przez Stanisławów: Bareję i Tyma - Ryszardzie Ochódzkim - ruszyły pod koniec sierpnia. Stanisław Tym, scenarzysta, reżyser i odtwórca głównej roli, odżegnuje się od tytułu "Miś 2", mówiąc, że to tytuł roboczy, a jego scenariusz nazywa się inaczej. Autor podkreślał w wywiadach:

"Nie mam ambicji kręcić współczesnego Misia. Taki tytuł nadali filmowi dziennikarze. I zrobiło się głośno. Ja po prostu wziąłem faceta, którego Polska zna jako Ryszarda Ochódzkiego, prezesa klubu Tęcza z czasów jeszcze gierkowskich, sprzed lat blisko trzydziestu. Jest rozpoznawalny, bo wygląda jak ja. Ja mówię: był Miś, jest Ryś. I to tyle w kwestii tytułu".

Producentka filmu, Roma Hulewicz z Jawy, dodaje:

"Faktycznie, zgodnie z pomysłem pana Stanisława Tyma, nowy film nie będzie się nazywał Miś 2. Był to jedynie tytuł roboczy. Film będzie nosił tytuł Ryś".

A Ryś to oczywiście Ryszard Ochódzki, ten sam, tylko u progu XXI wieku. W filmie na pewno wystąpi Stanisław Tym jako prezes Ochódzki i Krzysztof Kowalewski w roli byłego esbeka, Zygmunta Molibdena. Wśród głównych bohaterów pojawi się także Zofia Merle grająca Marię Wafel. Ta znana już nam postać, w "Rysiu" odegra bardzo ważną rolę.

Krzysztof Kowalewski, który wciela się w rolę inspektora policji, pytany o to, jaki będzie tym razem jego bohater, mówi:

"Molibden będzie po pierwsze cwany, cwany jak Hochwander z Misia, jak niestety wielu ludzi w Polsce. Zmieniał pochodzenie, zmieniał poglądy, zmieniał nazwiska, ale zawsze spadał na cztery łapy. Wszystko w jego życiu oparte jest na zbieżnościach i rozbieżnościach, a przede wszystkim na zależnościach. Tak jak znajomość z Ochódzkim, bo trudno to nazwać przyjaźnią, nawet taką szorstką, męską".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 'Miś' | "Miś" | film | Miś | Misia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy