Reklama

"Na granicy": Marcin Dorociński personifikacją zła?

19 lutego na ekrany kin trafi fabularny debiut Wojciecha Kasperskiego "Na granicy". - Czy Konrad jest personifikacją zła? Chciałbym, aby widz sam odpowiedział sobie na to pytanie - tak o swoim bohaterze mówi odtwórca jednej z głównych ról, Marcin Dorociński.

19 lutego na ekrany kin trafi fabularny debiut Wojciecha Kasperskiego "Na granicy". - Czy Konrad jest personifikacją zła? Chciałbym, aby widz sam odpowiedział sobie na to pytanie - tak o swoim bohaterze mówi odtwórca jednej z głównych ról, Marcin Dorociński.
Marcin Dorociński w filmie "Na granicy" /materiały dystrybutora

- Ten film jest jak jego tytuł - słowo "granica" jest tu kluczem. Opowiada o granicach ludzkich możliwości, toczy się na granicy charakterów i - co dotyczy bohaterów granych przez Kubę Henriksena i Bartka Bielenię - na granicy bycia chłopcem a mężczyzną. Każda z tych postaci jest na granicy swojej wytrzymałości, puszczenia nerwów. Każda ma jakąś swoją wyporność i w różny sposób reaguje na sytuacje ekstremalne, które nas w życiu dotykają - tłumaczy Marcin Dorociński.

"Na granicy" opowiada inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami historię ojca  i dwóch synów, którzy przyjeżdżają w Bieszczady, aby ułożyć sobie relacje po niedawnej rodzinnej tragedii. Tajemniczy nieznajomy, pojawiający się w odciętej od cywilizacji górskiej bazie, wciąga bohaterów w mroczny i niebezpieczny świat przestępczego pogranicza. Aby przetrwać, bracia będą zmuszeni do odrobienia trudnej lekcji dojrzałości.

Reklama

- Bohaterów spotykamy w Bieszczadach, miejscu absolutnie niezwykłym, magicznym, położonym nomen omen również na granicy. Najpierw zahaczają o posterunek straży granicznej, potem przenoszą się do tajemniczego miejsca, usytuowanego gdzieś głęboko w górach. Do końca nie wiadomo, co się tam wcześniej mieściło: więzienie, jakaś stanica? To miejsce na granicy jawy i snu. Wokół tylko góry, jest spokojnie, cicho... Dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie był w Bieszczadach, jest z miasta i nigdy nie był na takim odludziu, ta cisza może być wręcz nie do wytrzymania... - opowiada Dorociński.

- Ojciec grany przez Andrzeja Chyrę i jego dwóch nastoletnich synów docierają tam, aby poukładać sobie życie po śmierci żony i matki. Jak to bywa po rodzinnej tragedii, nie mogą poradzić sobie z emocjami, próbują zlepić tę swoją miłość, przyjaźń, ale nie bardzo im to wychodzi. Ani ojciec nie ma cierpliwości do synów, ani oni nie mają cierpliwości do ojca. Zupełnie nieoczekiwanie w ich życiu zjawia się obcy, czyli mój bohater. Czy Konrad jest personifikacją zła? Chciałbym, aby widz sam odpowiedział sobie na to pytanie - mówi Dorociński 

"Na granicy" to debiut fabularny Wojciecha Kasperskiego, wielokrotnie nagradzanego dokumentalisty, znanego m.in. z filmu "Nasiona". Za zdjęcia odpowiada nominowany do Oscara Łukasz Żal ("Ida", "Joanna"). W pozostałych rolach występują Andrzej Chyra, Andrzej Grabowski i Janusz Chabior, a partneruje im dwójka zdolnych aktorów młodego pokolenia: Bartosz Bielenia ("Disco Polo") i  Kuba Henriksen ("Planeta Singli").

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Dorociński | Na granicy 2016
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy