Reklama

Morena Baccarin: Jak zagrać matkę, której porwano dziecko

Mimo że główną rolę w filmie "Greenland" (premiera 25 września) gra Gerard Butler, kreacja Moreny Baccarin w roli matki, której porwano syna, stanowi o emocjonalnej sile nowego dzieła producenta serii "John Wick".

Mimo że główną rolę w filmie "Greenland" (premiera 25 września) gra Gerard Butler, kreacja Moreny Baccarin w roli matki, której porwano syna, stanowi o emocjonalnej sile nowego dzieła producenta serii "John Wick".
Morena Baccarin /JNI/Star Max/GC Images /Getty Images

"Greenland" to zrealizowany z wielkim rozmachem katastroficzny blockbuster producenta serii "John Wick" oraz hitów "Miasto złodziei", "Sicario" i "Narodziny gwiazdy".

Akcja filmu rozgrywa się w przededniu katastrofy, kiedy tylko nieliczni dostają od władz szansę na ocalenie w tajnych schronach. Żeby ją wykorzystać, muszą po drodze stoczyć walkę o przetrwanie w świecie, który ogarnął chaos i panika.

Naukowcy nie mają wątpliwości: Ziemia nie zdoła uniknąć zderzenia ze zbli­żającą się do niej potężną kometą, a jego skutki będą katastrofalne. Wybitny inżynier John Garrity (Gerard Butler) i jego rodzina są w grupie wybrańców, którym władze zaoferowały bezpieczne schronienie w położonym na odludziu tajnym bun­krze. Większość społeczeństwa nie otrzymuje takiej szansy. Podczas gdy fragmenty rozpadającej się komety niszczą miasta i zabijają tysiące ludzi, świat pogrąża się w chaosie. Wybuchają zamieszki, rozboje są na porządku dziennym, a służby tracą kontrolę nad sytuacją. W takich okolicznościach dotarcie na miejsce ewakuacji staje się śmiertelnie niebezpiecznym wyzwa­niem. Moment decydującego uderzenia zbliża się nieubłaganie. John jest gotów na wszystko, by ocalić swoją żonę i ukochanego syna. Najbliższe kilkanaście godzin zdecyduje o wszystkim.

Reklama

Morena Baccarin wciela się w "Greenland" w postać Allisson Garrity, żony postaci Gerarda Butlera.

- Spodziewałam się scenariusza tradycyjnego kina katastroficznego, w którym jakiś facet ratuje i swoją kobietę, i cały świat. Na szczęście w "Greenland" najważniejsi są ludzie. Głównymi bohaterami jest para z problemami, a Allison walczy nie tylko o bezpieczeństwo synka, ale także przetrwanie swojego małżeństwa. W samym centrum tej historii stoi rodzina z problemami - podkreśla brazylijska aktorka.

Baccarin zwraca uwagę na fakt, że w "Greenland" mocno zarysowany jest psychologiczny aspekt międzyludzkich relacji.

- Na początku filmu Allison jest wkurzona na Johna. Stara się mieć z nim dobre stosunki dla dobra ich synka. Nie jest gotowa na pojednanie, rozpierają ją negatywne emocje. Okazuje się, że John ją zdradził, bo nie potrafił poradzić sobie z małżeńskimi obowiązkami. Ale prawda jest taka, że Allison też nie była idealna, emocjonalnie oziębła, raczej jej na mężu nie zależało. Więcej ich dzieliło, niż łączyło. Ciekawe jest w filmie to, że nie wiadomo, czy uda im się ponownie zejść, bo ich reakcje nie są przewidywalne - mówi aktorka. 

Baccarin przyznała, że z emocjonalnego punktu widzenia wielkim wyzwaniem było dla niej zagranie matki, która traci dziecko.

- Nie ma dla matki nic gorszego od świadomości, że ktoś porwał jej dziecko. A do tego dochodzi w filmie. Allison jest kobietą odważną, która nie pęka pod presją, ale w tym momencie kompletnie się załamuje - przyznaje Brazylijka. - Na szczęście Allison nie jest filmową damą w opałach i zrobi dosłownie wszystko, żeby odzyskać synka. Odnajdzie porywaczy i odbierze im swoje dziecko siłą. Podoba mi się, że jej emocjonalna porażka pomaga jej później zrozumieć zachowanie Johna. Łatwo jest winić innych za własne błędy, a ona zdaje sobie w pewnym momencie sprawę, że życie nie jest czarno-białe i trzeba zawsze wypić piwo, które się nawarzyło - dodaje Baccarin.

Według brazylijskiej gwiazdy "Greenland" jest efektownym kinem akcji, w które łatwo można uwierzyć.

- To intensywny emocjonalnie film, opowiada i o ludzkości, i o jednostkach. Na ekranie pojawia się wiele pozytywnych postaci, ale także mnóstwo łajdaków i oportunistów. Ostatecznie "Greenland" wypełnia nadzieja. Kometa kometą, ale gatunek ludzki odrodzi się, nie wyginiemy bez walki. Człowiek zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem, co by zrobił, gdyby taka kometa naprawdę się pojawiła. A to nie jest aż takie nieprawdopodobne. Podoba mi się, że oto mamy efektowne i emocjonujące kino akcji, w które łatwo uwierzyć - podkreśla aktorka.

Baccarin jest pełna uznania dla reżysera filmu Rica Romana Waugha.

- Moja rola opiera się na emocjach i moralnych dylematach, a Ric wspaniale umie takie kwestie pokazywać w filmie. Gdy mamy nakręcić intensywną emocjonalnie i ważną fabularnie scenę, której założeniem jest zbliżenie postaci do publiczności, zawsze jasno i klarownie wyjaśnia, co chce osiągnąć. Nie robi zbyt wielu prób, co mi się bardzo podoba, bo ewentualne błędy popełnione na planie sprawiają, że film jest jeszcze bardziej ludzki. Myślę, że tak reagowaliby ludzie w obliczu tak ogromnej katastrofy. Ric radzi sobie również świetnie w scenach kaskaderskich, ale jego największą zaletą jest wrażliwość emocjonalna - tłumaczy Baccarin.

Brazylijka chwali też spontaniczny sposób pracy Waugha.

- Doceniam filmowy realizm. Byłam kilkukrotnie sfrustrowana, bo nie wiedziałam, gdzie mam stanąć, gdzie będzie kamera, jaki będzie kadr itd. Po prostu nie miałam pojęcia, a lubię takie rzeczy wiedzieć, bo jestem wtedy efektywniejsza. Podobało mi się natomiast, że nie było punktu, w który należało trafić i że reagowaliśmy spontanicznie, na siebie, na nasze dziecko, na sytuację. Gdy coś mi spadło pod nogi, mogłam to podnieść i wykorzystać w scenie. Nasze postaci stały się w efekcie bardziej ludzkie - zaznacza Baccarin.

W roli jej ekranowego syna zobaczymy na ekranie młodego aktora Rogera Dale'a Flloyda.  

- Trudna rola dla tak młodego aktora. Mnóstwo trudnych emocji i łez. Czułam się źle, że musimy go tak torturować przed kamerami! Nathan jest łącznikiem między Allison i Johnem. Przypomina im, ile razem przeszli i ile mogą jeszcze przejść. Bezpieczeństwo rodziny daje im siłę do walki. Oto dwójka dorosłych, którzy potrafią być samolubni, ale ponieważ walczą o przyszłość swego synka, stają się lepszymi wersjami samych siebie - kontynuuje Baccarin.

Największą gwiazdą filmu pozostaje jednak Gerard Butler.

- Nie wiedziałam, czego się spodziewać. Oglądałam go w kinie, ale nie znaliśmy się osobiście. Co oczywiste, jest pewnym siebie zawodowcem, którego świetnie się ogląda, niezależnie od tego, co robi przed kamerami. Jest we wszystkim wiarygodny. Podobnie jak Harrison Ford. Jest to umiejętność, której nigdy nie miałam! Wiele się od niego nauczyłam w kontekście wchodzenia w rolę. A jest przy okazji fantastycznym facetem! Mieliśmy między scenami mnóstwo wolnego czasu, bo wiele naszych scen polega na bieganiu albo jechaniu autem, więc bardzo dużo rozmawialiśmy. Wiemy o sobie bardzo dużo! - śmieje się aktorka.

Baccarin podkreśla, że "Greenland", mimo rozrywkowego charakteru, jest obrazem o głębokim przesłaniu.

- Chciałabym, żeby widzowie wyszli z kina z poczuciem dobrze spędzonego czasu. To przede wszystkim kino rozrywkowe, ale zawiera bardzo ładne przesłanie: jeśli się zjednoczony, stać nas na wszystko! Film podkreśla siłę rodziny. Opowiada się za społecznymi relacjami i życiem w zgodzie ze sobą - kończy Baccarin.

Morena Baccarin to utalentowana brazylijska aktorka, która stworzyła w trakcie trwającej dwie dekady kariery wachlarz prawdziwie ekscytujących oraz niejednoznacznych kreacji. Zabłysnęła już w pierwszej dużej roli - w serialu "Firefly" Jossa Whedona, i mimo, że od lat zdobywa z powodzeniem kino, często wracała w tym czasie do telewizji. Zagrała między innymi w serialach "V: Goście" oraz "Gotham", a przede wszystkim w głośnym "Homeland", gdzie wcieliła się w Jessicę Brody, żonę skonfliktowanego wewnętrznie głównego bohatera, który wraca do Stanów Zjednoczonych po tajemniczym pobycie w niewoli. Baccarin otrzymała za swój występ nominację do prestiżowej nagrody Emmy.

Aktorka święciła jednak największe sukcesy dzięki dwóm częściom "Deadpoola", w których zagrała obiekt westchnień tytułowego superłotra granego przez Ryana Reynoldsa. Część pierwsza zarobiła na całym świecie 783 miliony dolarów i odmieniła postrzeganie efektownego kina superbohaterskiego.

W 2019 roku Baccarin skończyła zdjęcia do kina katastroficznego "Greenland" i zagrała u boku Sigourney Weaver i Kevina Kline’a w "The Good House" Mayi Forbes oraz Wallace’a Wolodarsky’ego, a w tym roku do kin ma trafić niezwykle ciekawie zapowiadający się dramat akcji "Last Looks" w reżyserii Tima Kirkby’ego. Baccarin zagrała w nim wraz z Charlie’em Hunnamem, Melem Gibsonem oraz Rupertem Friendem. Aktorka ma także w planach serialach telewizyjny "Home Invasion" oraz występ w jednym z odcinków serialu CBS "Strefa mroku".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Morena Baccarin | Greenland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy