Reklama

Michał Rolnicki: Hollywood jest marzeniem większości aktorów

Michał Rolnicki przyznaje, że lubi swoją pracę i ceni ludzi, z którymi spotyka się na różnych ścieżkach zawodowych. Dzięki temu, że w swoim zawodzie może się wcielać w różne role, a to wymaga chociażby zdobycia nowych umiejętności czy kwalifikacji, nie może mówić o rutynie.

Michał Rolnicki przyznaje, że lubi swoją pracę i ceni ludzi, z którymi spotyka się na różnych ścieżkach zawodowych. Dzięki temu, że w swoim zawodzie może się wcielać w różne role, a to wymaga chociażby zdobycia nowych umiejętności czy kwalifikacji, nie może mówić o rutynie.
Michał Rolnicki marzy o roli w Hollywood /AKPA

Aktor znany widzom m.in.z  "Barw szczęścia" chciałby, żeby doba była kilka razy dłuższa, bo ma do zrealizowania tyle projektów, że szkoda mu czasu na sen. Marzy też o tym, by kiedyś zagrać w Hollywood.

Michał Rolnicki stroni od bankietów i błysku fleszy. Od czerwonych dywanów i show-biznesowych bankietów woli bowiem pracę. Przede wszystkim ceni sobie teatr. - Poprzez pracę i ludzi, których miałem szczęście spotkać i włączyć do swojego życia. Na szczęście nie mam zbyt często momentów, w których czuję, że coś stało się rutyną, tym samym nie muszę mocno z tym walczyć. Natomiast jestem wielkim fanem zmian i staram się je jak najczęściej wprowadzać w swoją codzienność, dlatego taka rutyna mnie nie dopada - mówi agencji Newseria Lifestyle Michał Rolnicki, aktor.

Reklama

Rolnicki podkreśla, że lubi brać na siebie dużo obowiązków, bo aktywność jest dla niego najlepszą motywacją do dalszych działań. - Czy mi wystarcza czasu na realizację wszystkich planów? Absolutnie nie starcza mi tego czasu i jestem z tego bardzo szczęśliwy - to znaczy, że tych planów jest dużo, jest dużo celów do osiągnięcia, dużo gór do zdobycia. Chciałbym bardzo, żeby doba miała 72 godziny. Jestem niestety bardzo zły w planowaniu - mówi Michał Rolnicki.

Zdaniem aktora w każdym działaniu nie powinno się z góry nastawiać na osiągnięcie sukcesu i poklask. Czasem warto robić coś krok po kroku, ale sumiennie i rzetelnie. - Sukcesy to jest rzecz względna. Mnie jest dobrze z tym, staram się być uczciwy wobec samego siebie i wobec tego, co robię. I wydaje mi się, że to owocuje. Kolejna ważna rzecz - staram się nie napinać specjalnie na nic, staram się nie mieć wygórowanych oczekiwań i myślę, że takie rzeczy pomagają. Czasami się czuję spełniony, a czasami się nie czuję spełniony, to zależy od momentu. Jakby spojrzeć z boku, to tak - powinienem czuć się spełniony - mówi Michał Rolnicki.

Michał Rolnicki jak każdy artysta również wierzy, że rola życia jeszcze przed nim. - Myślę, że rola w Hollywood jest marzeniem większości z nas. Jest taki duński reżyser, nazywa się Nicolas Winding Refn, najbardziej jest znany z filmu "Drive", to jest mój numer jeden, więc chciałbym się z nim spotkać w pracy - mówi Michał Rolnicki. Rolnicki przyznaje, że poza aktorstwem fascynują go książki - czyta kilka w tym samym czasie. Uwielbia na przykład Fiodora Dostojewskiego.

Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Michał Rolnicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy