Reklama

Michael Douglas pokonał raka

Michael Douglas wygrał wojnę z rakiem. Szczegóły na temat stoczonej przez siebie batalii zdradził we wtorek, 11 stycznia, w programie America's Today Show.

Jeden z najpopularniejszych amerykańskich aktorów ("Nagi instynkt", "Wall Street") w szczerej rozmowie przyznał, że czuje się dobrze i odczuwa wyraźną ulgę po szczęśliwym zakończeniu sześciomiesięcznej walki z nowotworem gardła. Choroba artysty była w czwartym stadium zaawansowania.

- Guz zniknął, ale regularnie - co miesiąc - będę musiał zgłaszać się na badania kontrolne - powiedział Douglas.

- Mimo tego, że rekonwalescencja po chorobie zajmie mi na pewno kilka długich miesięcy, wierzę, że mam szansę wyjść z niej całkowicie, zwłaszcza teraz, kiedy wiem o niej tak dużo i wiem, jak sobie z nią poradzić - dodał.

Reklama

Douglas przyznał, że w trakcie choroby stracił na wadze ponad czternaście kilogramów i obecnie wszystkimi siłami stara się to nadrobić (udało mu się dotąd przytyć około sześciu kilogramów).

Najważniejsze jest jednak to, że kryzys zdrowotny przyczynił się do faktu, że Douglas na nowo odkrył szczęście rodzinne, zyskał nowy szacunek dla swojej żony, Catherine Zety-Jones i docenił przyjaciół.

- W sytuacji, w jakiej się znalazłem, wszystkie emocje przeżywa się dużo głębiej i docenia się to, co naprawdę jest w życiu ważne - stwierdził aktor.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Douglas | Niepokonane | raki | nowotwór | aktor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy