Reklama

Materna: Sylwester z Romanem Polańskim

Popularny satyryk i konferansjer Krzysztof Materna kulisy polskiego świata rozrywki zna, jak mało kto. Wśród tysiąca zabawnych historii, które mu się przydarzyły, jedna z najciekawszych dotyczy sylwestra w Warszawie. Jego kompanem był wtedy sam Roman Polański.

"Był taki sylwester w latach osiemdziesiątych, kiedy miał przyjechać do Warszawy Roman Polański (). Ale muszę dodać, że długo przed tym sylwestrem szła po Warszawie fama, że właściwie liczy się w towarzystwie tylko ten, kto będzie na sylwestrze z Romanem Polańskim. I cała elita warszawska, cały świat artystyczny czekał na jego przyjazd - bycie z nim w sylwestra miało być absolutnie najwyższym stopniem wtajemniczenia, a także szpanu" - pisze w swojej niedawno wydanej książce "Przed Państwem Krzysztof Materna".

Satyryk nie został zaproszono na imprezę sylwestrową ze znamienitym gościem, ale w ostatnią noc roku los sprawił mu niespodziankę.

Reklama

Początkowo Materna bawił się w klubie Hybrydy, jednak tuż po północy opuścił lokal, bo pokłócił się ze swoją ówczesną partnerką.

"Przed drzwiami zobaczyłem reżysera Jerzego Gruzę z jakimś malutkim, bardzo zakapturzonym panem. Jerzy Gruza powiedział: 'Panie Krzysztofie, dobrze, że pana widzę, bo jestem tu z jednym gościem, byliśmy na jakimś sylwestrze, ale tak było beznadziejnie, więc postanowiliśmy zobaczyć, jak się bawi Warszawa. Jakie ma pan dla nas propozycje?'" - relacjonuje Materna.

Był on wtedy rozpoznawalną osobą w klubach studenckich i zaproponował, żeby pojechali do Stodoły.

"Obaj panowie na to przystali i dokładnie w tym momencie zorientowałem się, że tym drugim panem jest Roman Polański. Miałem dwa wyjścia: albo się spiąć, sparaliżować i poddać, albo udawać, że mnie to w ogóle nie obchodzi" - wspomina. Materna wybrał tę drugą opcję.

Do klubu zostali wpuszczeni z honorami. "Niestety kierownik klubu zorientował się, z kim przyszliśmy. Podczas gdy ja i reżyser Gruza byliśmy w barze, on nagle zamknął Romana Polańskiego w pakamerze na zapleczu swojego sekretariatu, gdzie postanowił go przetrzymać do następnego dnia, żeby zrobić z nim studenckie spotkanie" - notuje konferansjer.

Po 40 minutach zaczęli szukać swojej gwiazdy w całej Stodole. "Jak się okazało, Roman Polański był szczęśliwy i zadowolony z tego, że w taki sposób jest traktowany. (...) Była to jedna z bardziej abstrakcyjnych nocy, jakie spędziłem z reżyserem Gruzą" - podsumowuje tę historię Materna.

Krzysztof Materna (ur. 1948) to satyryk i konferansjer, a także aktor (choć bez dyplomu PWST), reżyser i producent. Popularność przyniosły mu programy telewizyjne "Za chwilę dalszy ciąg programu", czy "MDM", które prowadził z Wojciechem Mannem. Książka "Przed Państwem Krzysztof Materna" ukazała się nakładem wydawnictwa Znak.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy