Reklama

Marilyn Monroe? Lubiła nią być tylko na chwilę

"Szczęśliwa byłam tylko wtedy, gdy zabierano nas do kina" - wspominała swoje trudne dzieciństwo Marilyn Monroe. Prze lata odgrywała wiele postaci, choć prawdą jest, że to jej życie okazało się gotowym scenariuszem filmowym. Bez happy endu - zmarła nagle, 5 sierpnia 1962 roku.

"Szczęśliwa byłam tylko wtedy, gdy zabierano nas do kina" - wspominała swoje trudne dzieciństwo Marilyn Monroe. Prze lata odgrywała wiele postaci, choć prawdą jest, że to jej życie okazało się gotowym scenariuszem filmowym. Bez happy endu - zmarła nagle, 5 sierpnia 1962 roku.
Nigdy nie mogłam pogodzić się z kreowaniem mnie na symbol seksu - wyznała niegdyś Marilyn Monroe /AKG Images /East News

Jej życie to historia hollywoodzkiego Kopciuszka. Wychowywana w rodzinach zastępczych i domu dziecka, symbol seksu, choć ilorazem inteligencji przewyższała uznanych geniuszy - Hawkinga czy Einsteina. Dla Normy Jeane Mortenson najważniejszą życiową rolą była kreacja Marilyn Monroe, ale jak sama kiedyś przyznała: "Lubi nią być tylko na chwilę".

American Film Institute umieścił ją na szóstym miejscu na liście największych aktorek wszech czasów, wciąż stanowi cudowny fenomen XX wieku i trudną do odkrycia tajemnicę, choć stała się tematem pond 600 książek, niezliczonej liczby artykułów, ponad 40 filmów biograficznych i dokumentalnych, sztuk teatralnych, powieści i piosenki Eltona Johna.

Reklama

Richard Widmark wspominał w rozmowie z "The Telegraph", że Marilyn była cudowną osobą, ale okropną we współpracy. "Ukrywała się w swojej garderobie i nie chciała wyjść. Kiedy w końcu wychodziła, okazywała się być kłębkiem nerwów. Wszystko to było wynikiem strachu. Była niepewna tak wielu rzeczy (...). Od samego początku była jak ranny ptak" - przyznał.

Wraz z rozkwitem kariery pogłębiały się jej problemy z bezsennością, tremą i niską samooceną, co skutkowało tym, że coraz śmielej sięgała po alkohol i leki.

"Marilyn Monroe była legendą. Swoim życiem stworzyła mit o tym, co biedna dziewczyna, pozbawiona wsparcia, może osiągnąć. Dla całego świata stała się symbolem ponadczasowej kobiecości" - powiedział w mowie pożegnalnej Lee Strasberg.

Z pewnością niewiele pozostało do powiedzenia na temat zagubionej dziewczynki, która według swojego drugiego męża, Arthura Millera, stała się "najbardziej kobiecą kobietą", jaką można sobie wyobrazić. Czy nie wiemy wszystkiego na temat jej tragicznego życia, nieudanych małżeństw i ostatecznie niespełnionej kariery aktorskiej, którą przerwała nagła śmierć - do dziś nie wiadomo zresztą, czy samobójcza?

Wiedząc wszystko o Marilyn, nie wiemy o niej nic. "Nigdy nie mogłam pogodzić się z kreowaniem mnie na symbol seksu. Z seksu uczyniono przedmiot. Nienawidzę myśli, że mam być przedmiotem" - powiedziała kiedyś.

"Proszę, nie żartuj sobie" - błagała Monroe w wywiadzie, który ukazał się w magazynie "Life" na dzień przed śmiercią. - "Nie mam nic przeciwko żartom, ale nie chcę wyglądać jak jeden z nich".


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Marilyn Monroe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy