Reklama

Marian Opania: Aktorstwo? Żałuję

Choć aktorstwo wydaje się być ciekawym zajęciem, Marian Opania zauważa, że ma też swoje ciemne strony. "Gdybym urodził się drugi raz, nigdy nie zostałbym aktorem" - przekonuje gwiazdora, który do tego zawodu bezskutecznie próbował zniechęcić też swojego syna.

Choć aktorstwo wydaje się być ciekawym zajęciem, Marian Opania zauważa, że ma też swoje ciemne strony. "Gdybym urodził się drugi raz, nigdy nie zostałbym aktorem" - przekonuje gwiazdora, który do tego zawodu bezskutecznie próbował zniechęcić też swojego syna.
Marian Opania na deskach Teatru Ateneum /Marek Ulatowski /MWMedia

Marian Opania w rozmowie z PAP Life zdradza, że jego żona przechodzi gehennę, kiedy on przygotowuje się do jakiejś roli, bowiem wówczas jest nie do zniesienia. "Zresztą nie tylko ja - mój syn również. Wszyscy ci, którzy parają się aktorstwem i traktują rzecz poważnie, mają wiele zarwanych, nieprzespanych nocy. Nad tekstem, nad rolą pracuję w każdym momencie. Kiedy oglądam film, patrzę i myślę, jak to wykorzystam. Podglądam, jak ludzie zachowują się na ulicy, bo to też mogę później wykorzystać. Aktorstwo to jest obserwacja, wyobraźnia i mrówcza praca - od rana do wieczora, a nawet w nocy" - przestrzega aktor.

Reklama

Mimo to wielu ludzi marzy o aktorstwie, zdaje do szkoły aktorskiej i czerpie z tego zawodu przyjemność. Jednak Opania, kiedy ktoś radzi się go, czy ma posłać dziecko do takiej szkoły, zdecydowanie mówi: 'Nie". "Jak chcesz skazać swoje dziecko na koszmarny zawód, który często prowadzi do deprawacji, do wejścia na ścieżkę narkotyków, alkoholizmu, załamań, to proszę bardzo. Swojemu synowi też odradzałem, jednak nie posłuchał mnie. Teraz, kiedy go pytam, czy chce, żeby jego dziecko poszło w jego ślady, odpowiada: 'Broń boże!' A ja mu na to: 'A nie mówiłem?'" - wspomina.

"To nie jest łatwy zawód. Panienki wyobrażają sobie, że to są czerwone dywany, Cannes, ścianki, piękno i podziwianie. Tak, ale potem się zestarzeją i nikt nie będzie ich chciał. I co potem - skok z okna, narkotyki, wódka? Wielu nie wytrzymało tego naporu..." - zauważa aktor.

Opania przyznaje jednak, że w aktorstwie są też momenty piękne, bo efekty pracy aktorów wzruszają ludzi, rozśmieszają ich, dają powody do przemyśleń. Mimo to drugi raz nie zdecydowałby się na aktorstwo. "Gdybym urodził się drugi raz, nigdy nie zostałbym aktorem. Byłbym normalnym człowiekiem. Amatorsko uprawiałbym sztukę - rzeźbił, pisał wiersze, malował. Robiłbym różne rzeczy, ale nie byłbym komediantem, nie byłbym człowiekiem na sprzedaż" - kwituje Opania.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Marian Opania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy