Reklama

Marczewska z Kondratem wywołają "Dreszcze"

"To jest krok kamikadze, nie ma żadnych szans, żeby ten film mógł powstać" - ostrzegali koledzy z TOR-u, którym reżyser pokazał scenariusz. A jednak ów straceńczy projekt powstał, przeżył trudne czasy - choć odłożenie na półkę mogło dla niego oznaczać artystyczną śmierć - i teraz, ponad 30 lat po premierze, dzięki rekonstrukcji cyfrowej zaczyna nowe kinowe życie. Zostanie ono zainicjowane 17 lutego w warszawskim kinie Kultura, gdzie o godz. odbędzie się uroczysta premiera "Dreszczy" (1981) Wojciecha Marczewskiego w nowej, cyfrowej wersji.

Organizatorami pokazu filmu, zrekonstruowanego cyfrowo dzięki dofinansowaniu z Programu Wieloletniego Kultura+, którego operatorem jest Narodowy Instytut Audiowizualny, są: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Studio Filmowe TOR i Kino Kultura oraz twórcy projektu KinoRP, a jego specjalnymi gośćmi ekipa filmu, z reżyserem Wojciechem Marczewskim na czele.

Marzec 1955. 11-letni Tomek Żukowski (Tomasz Hudziec) jest świadkiem brutalnej rewizji i aresztowania ojca (Władysław Kowalski) przez UB. Inteligentny chłopiec wkrótce zostaje wysłany przez szkołę na obóz ZMP dla przyszłych liderów. Widząc tam hipokryzję władzy, symbolicznie stawia jej opór jako członek tajnego klubu słuchaczy Radia Wolna Europa, stopniowo ulega jednak urokowi druhny przewodniczki (Teresa Marczewska), uwodzicielskiego i zarazem matczynego wcielenia systemu. O tym, że nie poddał się mu ostatecznie, świadczą tytułowe dreszcze, które, nie opuszczając chłopca od momentu przyjazdu aż po - przyspieszony wskutek wypadków poznańskiego Czerwca '56 - koniec obozu, w sposób symboliczny sygnalizują walkę organizmu zainfekowanego totalitarną ideologią.

Reklama

"Dreszcze" to mocno autobiograficzna opowieść o fałszywej inicjacji, uwodzicielskiej sile ideologii i trudnej sztuce dochowania wierności samemu sobie.

Film, kolaudowany późną wiosną 1981 roku, jeszcze przed premierą pokazywany był na FPFF w Gdańsku, gdzie zdobył m. in. Nagrodę Główną Jury. Tam też znalazł niemieckiego dystrybutora, który wywiózł z Polski kopię, co pozwoliło "Dreszczom" zaistnieć za granicą po tym, jak - w licznym towarzystwie - po 13 grudnia '81 trafiły na półkę. Film zaistniał i zdobył m.in. Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie, mimo iż polskie władze robiły wszystko, by nie został tam pokazany. Teraz, dzięki kopii cyfrowej najwyższej jakości, otrzymał szanse na nowe kinowe życie, taką jaką otrzymały wcześniej inne arcydzieła polskiego kina.


Dzięki projektowi KinoRP wśród zrekonstruowanych cyfrowo filmów znalazły się zarówno kanoniczne dzieła szkoły polskiej ("Eroica", "Popiół i diament"), jak i kina moralnego niepokoju ("Barwy ochronne", "Człowiek z marmuru"), spektakularne adaptacje klasyki literackiej ("Rękopis znaleziony w Saragossie", "Ziemia obiecana") i kameralne psychologiczne historie ("Iluminacja", "Pociąg"). Należy też do nich inny film Wojciecha Marczewskiego - "Ucieczka z kina Wolność".

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dreszcze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy