Reklama

Malajkat: Najważniejsza jest wyobraźnia

Aktorstwo to wyścig z wyobraźnią własną i publiczności - uważa Wojciech Malajkat. I dodaje, że największy wpływ na jego karierę mieli: Marek Walczewski, Tadeusz Łomnicki, Gustaw Holoubek i Roman Wilhelmi.

Malajkat, który jest profesorem w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, opowiadał w czwartek, 18 października, podczas spotkania z widzami o warsztacie aktorskim i edukacji młodych adeptów tego zwodu.

"Zawszę mówię młodym, utalentowanym ludziom, że powinni być wolni, wykonując ten zawodów, choć oczywiście muszą zapoznać się z pewnymi zasadami, które mu towarzyszą, choćby jak ustawić się na scenie i jak wyraźnie mówić" - opowiadał aktor.

Zdaniem artysty na talent aktorski składa się kilka cech. "Oprócz tego, co można nazwać iskrą bożą, to również poczucie humoru, temperament i mocna psychika, ale przede wszystkim wyobraźnia" - tłumaczył.

Reklama

Aktor doskonały - zdaniem Malajkata - to artysta, który wyprzedza wyobraźnię publiczności o kilkanaście kroków. "Robi coś, czego publiczność się nie spodziewa (...) Najgorzej jest, gdy na przykład aktor czyta 'Hamleta' i wyobraża go sobie jak większość widzów. Aktorstwo należy traktować jak wyścig z własną i widzów wyobraźnią" - mówił.

Pytany o różnicę między aktorstwem teatralnym a filmowym Malajkat podkreślił, że jest ona ogromna. Tłumaczył, że chodzi o jakość, moc i dobór środków wyrazu. "O ile w teatrze trzeba być i grać, to przed kamerą trzeba przede wszystkim być. Kamera nie wytrzyma naporu środków wyrazu, które stosuje aktor teatralny, dlatego często zdarza się, że w filmie udaje się grać ludziom bez wykształcenia aktorskiego" - podkreślił.

Malajkat mówił również o aktorach, którzy mieli wpływ na jego życie artystyczne. To Marek Walczewski, Tadeusz Łomnicki, Gustaw Holoubek i Roman Wilhelmi. "Ja z nimi grałem, znałem ich życie, bo wielokrotnie rozmawialiśmy, poznałem ich poczucie humoru. Te rozmowy wiele mnie nauczyły" - zdradził.

Wspominając role, które były dla niego wyzwaniem i sprawiły mu dużą satysfakcję aktor wskazał na postać Rzędziana w "Ogniem i mieczem". "Wyzwaniem było znalezienie się w tym ogromnym przedsięwzięciu, jakim było kręcenie filmu własnej niszy i przestrzeni, żeby zagrać to co się wymyśliło" - dodał.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Malajkat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy