Reklama

Maciej Stuhr: No i się zaczęło. Joanna Lichocka broni aktora: Na hejt nie zasługuje

"Może trzeba rzucić kraj, wyjechać w cholerę, żyć gdzie indziej, przestać się zamartwiać tym, co się dzieje w Polsce?" - powiedział Maciej Stuhr, komentując ostatnie wydarzenia w kraju po opublikowaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Słowa odbiły się szerokim echem, wywołując falę komentarzy. Niespodziewanie w obronie aktora stanęła posłanka PiS Joanna Lichocka.

"Może trzeba rzucić kraj, wyjechać w cholerę, żyć gdzie indziej, przestać się zamartwiać tym, co się dzieje w Polsce?" - powiedział Maciej Stuhr, komentując ostatnie wydarzenia w kraju po opublikowaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Słowa odbiły się szerokim echem, wywołując falę komentarzy. Niespodziewanie w obronie aktora stanęła posłanka PiS Joanna Lichocka.
Maciej Stuhr /Jacek Dominski/ /Reporter

Maciej Stuhr udzielił wywiadu tygodnikowi "Wprost". Mówił w nim tak: "Zastanawiam się nad tym, na ile mamy jeszcze siły, czy nam się jeszcze chce walczyć o ten kraj. Jeśli mam szczerze odpowiedzieć, jaka była moja pierwsza myśl, to była ona taka: czy mnie się jeszcze w ogóle chce być patriotą? Czy mam w sobie wystarczająco dużo determinacji, by toczyć bój o sprawy, o które w mojej opinii walczyć trzeba? Czy zostawić to innym? Bo ileż można się kopać z koniem? Może trzeba rzucić kraj, wyjechać w cholerę, żyć gdzie indziej, przestać się zamartwiać tym, co się dzieje w Polsce?".

Reklama

Aktor dodał, że miał takie myśli, ale one "zaraz mu przejdą". Już po publikacji wywiadu, na swoim profilu na Facebooku aktor zamieścił długi wpis.

"Kilka dni temu zadzwoniła do mnie pani redaktor z Wprost i zapytała jaka była moja pierwsza myśl po publikacji wyroku TK Julii Przyłębskiej. Zgadnie z prawdą, odpowiedziałem, że nie po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać, czy życie w Polsce na pewno ma dla mnie sens, czy sobie po prostu gdzieś nie wyjechać i przestać się tym wszystkim martwić. Zaznaczyłem też, że pewnie ta myśl mi zaraz minie. Ale było już za późno. No i się zaczęło. Od komentatorów fanów dobrej zmiany, przez artykuły na Wiadomościach kończąc. Nie muszę chyba tłumaczyć w jakim tonie się wypowiadano" - pisze Maciej Stuhr.

Słowa Stuhra odbiły się szerokich echem, zwłaszcza wśród prawicowych publicystów i polityków.

W obronie Macieja Stuhra stanęła niespodziewanie posłanka PiS Joanna Lichocka.

"Od dawna mam ochotę napisać kilka słów w obronie Macieja Stuhra. Spotyka się z ostrym hejtem za to, że wyraża swe poglądy i ma odwagę ich bronić, jest w tym konsekwentny. Czasem przegina, ale na hejt nie zasługuje. Nie zgadzam się z nim, ale nie jest on rozhisteryzowanym celebrytą" - napisała na Twitterze.

W kolejnym wpisie Lichocka podkreśliła, że "nie sposób się z nim zgadzać, ale można szanować". "Zwykle nie przekracza granic debaty. Ma wyraźne, przeciwstawne moim poglądy, ale to nie powód, by go deprecjonować" - stwierdziła posłanka PiS.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Maciej Stuhr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy