Reklama

Liliana Głąbczyńska-Komorowska: Polka w Kanadzie

Ma na koncie występy u boku największych gwiazd Hollywood, jednak polska widownia najlepiej kojarzy ją z kinowych ról sprzed 30 lat oraz gościnnych występów w popularnych serialach. Aktorski debiut zaliczyła jednak dokładnie 40 lat temu w Teatrze Telewizji.

Ma na koncie występy u boku największych gwiazd Hollywood, jednak polska widownia najlepiej kojarzy ją z kinowych ról sprzed 30 lat oraz gościnnych występów w popularnych serialach. Aktorski debiut zaliczyła jednak dokładnie 40 lat temu w Teatrze Telewizji.
Liliana Głąbczyńska-Komorowska na planie serialu "Blondynka" /Zenon Zyburtowicz /East News

Liliana Głąbczyńska-Komorowska karierę rozpoczęła w 1979 roku, w warszawskim Teatrze Dramatycznym, u boku takich sław polskich scen jak Gustaw Holoubek, Zbigniew Zapasiewicz, Piotr Fronczewski, Marek Kondrat i Janusz Gajos.

Jej teatralnym debiutem była rola Abigail w spektaklu Teatru Telewizji "Czarownicach z Salem" Zygmunta Hübnera (1980), uznanych za jeden ze stu najlepszych w historii Teatru Telewizji.

"Rola młodej kobiety do szaleństwa zakochanej w żonatym mężczyźnie i będącą siłą sprawczą dziejących się wokół namiętności" - tak charakteryzowała swoją kreację aktorka. I dodała, że dzięki niej dostała możliwość pracy w jednym z najlepszych polskich teatrów.

Reklama

"Dzięki tej roli, nagrodzonej zresztą w kategorii debiutu na Festiwalu Twórczości Dramatycznej w Olsztynie, w 1979 roku dostałam od Gustawa Holoubka angaż do Teatru Dramatycznego" - mówiła w rozmowie z "Dziennikiem Trybuna".

Przed wyjazdem z Polski zagrała wiele znaczących ról teatralnych, telewizyjnych i filmowych. Wcieliła się w rolę Jewdochy w filmie Jerzego Kawalerowicza "Austeria", oglądaliśmy ją też w "Kontrakcie" Krzysztofa Zanussiego czy wyreżyserowanym przez Zbigniewa Kuźmińskiego filmie "Krab i Joanna". Pojawiała się także w epizodycznych rolach telewizyjnych, m.in. w "07 zgłoś się", "Karierze Nikodema Dyzmy" czy "Alternatywy 4".

W 1982 roku otrzymała propozycję występu w amerykańskiej produkcji "Wojna i miłość" w reżyserii laureata Oscara Moshe Mizrahiego. Wyjazd do USA okazał się punktem zwrotnym jej kariery, aktorka postanowiła bowiem nie wracać do ojczyzny.

"Stan wojenny, upadek Solidarności i wszystkich nadziei z nią związanymi spowodował, nie tylko u mnie, przygnębienie i poczucie, że w tym kraju i w tym systemie nic się nie da zrobić. Prawie wszyscy aktorzy odbierali to tak samo. Byłam wtedy bardzo młoda, kariera stała przede mną otworem, a w kraju był bojkot artystów, godzina policyjna i czołgi na ulicach. Zapragnęłam znaleźć się z dala od komuny i zawalczyć o karierę międzynarodową" - mówiła w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

W Stanach Zjednoczonych początkowo otrzymywała telewizyjne role. W serialu NBC "Inny świat" wcieliła się w postać o nazwisku Daphne Grimaldi, w produkcji CBS "As the World Turns" zagrała Angelę Visconti, z kolei w serialu ABC "Tylko jedno życie" oglądaliśmy ją jako Anabellę Corto.

Z czasem zaczęła otrzymywać także kinowe propozycje. W komedii Bruce'a Beresforda "Jej alibi" (1989) partnerowała na ekranie Tomowi Selleckowi, w "Misji specjalnej" (1997) spotkała się na planie z Aidanem Quinnem, Donaldem Sutherlandem i Benem Kingsleyem, z kolei w "Zasadach walki" dzieliła ekran z Wesleyem Snipesem.

Wielki wpływ na jej życia miał udział w horrorze sci-fi "Scanners III" (1991), którego reżyser - kanadyjski twórca Christian Duguay wkrótce został mężem polskiej aktorki. Był to jej drugi ślub. Wcześniej związana była z muzykiem Michałem Urbaniakiem.

W 1994 r. gwiazda przeżyła w Los Angeles trzęsienie ziemi. Po tak dramatycznym doświadczeniu pragnęła odzyskać poczucie bezpieczeństwa i przeniosła się z bliskimi do Kanady.

Aktorka, jeśli tylko pozwala jej na to czas, bardzo chętnie przyjmuje też propozycje od producentów polskich seriali - oglądaliśmy ją jako profesor Wandę Falkowicz w "Na dobre i na złe", Łucję Jasnyk w "Teraz albo nigdy!" i sąsiadkę w "Regułach gry" oraz Bellę w "Blondynce".

W "Blondynce" zagrała dawną gwiazdę muzyki, prowadzącą w swoim domu przytulisko dla psów.

- Bella występowała niegdyś na estradach całego świata, ale ludzie o niej zapomnieli, skończyły się kontakty, które miała w świecie artystycznym, poszła w odstawkę. Mieszka w podupadłej, bardzo zaniedbanej willi odtrącona przez współczesny świat i prowadzi przytulisko dla psów - aktorka mówiła w rozmowie z TVP.

Mimo iż od lat mieszka poza Polską przyznaje, że utrzymuje nieustanny kontakt z ojczyzną.

"Polskę odwiedzam tak często, że niemalże nie czuję się emigrantką. Tutaj mam wielu przyjaciół, rodzinę i myślę, że uda mi się zorganizować życie prywatne i zawodowe podobnie jak w Kanadzie" - mówiła Polskiej Agencji Prasowej.

Od 2006 roku jej mężem jest przedsiębiorca Bernard Poulin. "Zabiegał o mnie dwa lata. Dla niego to była miłość od pierwszego wejrzenia. A ja rozkochiwałam się w nim powoli" - wspominała aktorka.

W ramach założonej przez nią w 2004 roku Fundacji Liliany Komorowskiej dla Sztuki, od lat jest zaangażowana w działalność na rzecz szerzenia polskiej kultury w środowisku kanadyjskim, za którą została odznaczona Srebrnym Medalem Zasługi. Liliana założyła firmę QueenArt Films, której pierwszą produkcją był film dokumentalny o losach polskiej arystokracji na emigracji w Kanadzie "Raj utracony, raj odzyskany" (2011).

W 2012 roku zadebiutowała jako reżyserka dokumentalnym filmem "Piękna i bestia", opowiadającym o kobietach walczących z rakiem piersi. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Liliana Głąbczyńska-Komorowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy