Reklama

Lesbijki pod ochroną

Indyjska policja w ubiegłym tygodniu pilnowała kilkudziesięciu kin w największych miastach, po ekscesach, do jakich doszło po wejściu na ekrany filmu "Girlfriend", opowiadającego o miłości między kobietami.

W poniedziałek, 14 czerwca, kilkudziesięciu studentów powiązanych między innymi z prawicową partią hinduistyczną Shiv Sena zdemolowało witryny i wstrzymało projekcję "Girlfriend" w kilku kinach w Bombaju.

W całym kraju palono plakaty filmu.

Partia domaga się wycofania obrazu i zapowiada dalsze protesty, twierdząc, że sceny miłości między kobietami obrażają rodzimą kulturę.

"To, co ludzie robią w łóżku albo w łazience, nie powinno być wystawiane na widok publiczny" - mówi rzecznik Shiv Sena, Arun Pathak.

Film nie spodobał się także indyjskim feministkom.

Reklama

"Jest pornograficzny, nakręcono go wyłącznie dla przyjemności heteroseksualnych mężczyzn" - mówi Tejal Shah z Forum Against Oppression of Women.

"I powiela wszystkie negatywne mity na temat lesbijek" - dodaje Tejal Shah.

"Chcę, żeby ten film stał się początkiem debaty" - deklaruje natomiast reżyser, Karan Razdan.

"Lesbijki powinny być akceptowane, a wolne i demokratyczne społeczeństwo powinno uszanować ich wybór" - wyjaśnia reżyser.

Krytycy zgadzają się jednak, że "Girlfriend" nie jest przełomowym dziełem.

Film opowiada o dwóch kobietach, które wiodąc łatwe i przyjemne życie w Bombaju wdają się w romans. Kiedy między nimi pojawia się mężczyzna, jedna z nich - wiedziona obsesyjną zazdrością - jest gotowa go zabić, aby zatrzymać wybrankę.

W Indiach produkuje się najwięcej filmów na świecie - ponad tysiąc rocznie.

Ostatnio reżyserzy sięgają coraz odważniej po nowe tematy.

Miłość między kobietami była już tematem film "Fire" z 1998 roku, którego wyświetlanie wstrzymano po głośnych protestach tradycjonalistów.

INTERIA.PL/GW
Dowiedz się więcej na temat: film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy