Reklama

Krzysztof Chamiec: Elegancki, męski, pewny siebie

Elegancki, męski, pewny siebie - reżyserzy obsadzali go w rolach królów i dowódców, a kobiety marzyły, że spędzi z nimi resztę życia. W poniedziałek mija 20 lat od śmierci aktora Krzysztofa Chamca.

Elegancki, męski, pewny siebie - reżyserzy obsadzali go w rolach królów i dowódców, a kobiety marzyły, że spędzi z nimi resztę życia. W poniedziałek mija 20 lat od śmierci aktora Krzysztofa Chamca.
Krzysztof Chamiec i Laura Łącz w 1998 roku /Krzysztof Wellman/Afa Pixx /Gallo Images Poland

Urodził się 2 lutego 1930 roku w Andrudze koło Włodzimierza Wołyńskiego. Jego pełne nazwisko to Krzysztof Jaxa-Chamiec. Pochodził z tzw. dobrego domu. Ojciec był ziemianinem, matka - pisarką. Po II wojnie światowej był dwukrotnie aresztowany za przynależność jego rodziny do AK. Po tych perturbacjach, młody Krzysztof ukończył studia ekonomiczne, ale nie to było jego powołaniem. Przygodę z aktorstwem rozpoczął w 1949 r. w lubelskim Teatrze Muzycznym. Później były również znakomite role filmowe, telewizyjne, a także wieloletnia współpraca z radiem.

Krzysztof Chamiec: Naturalna elegancja i urok osobisty

Na ekranie filmowym zadebiutował w 1961. Wystąpił w kilkudziesięciu pierwszo- i drugoplanowych rolach w polskich i zagranicznych (Czechosłowacja, NRD, ZSRR) filmach fabularnych, telewizyjnych oraz w serialach. Jego emploi (męski, wyniosły, pewny siebie) predestynowało go do grania ról mundurowych, zwłaszcza oficerów, ludzi wykształconych, dyplomatów, arystokratów, cudzoziemców, często odtwarzał postaci historyczne. Swoich bohaterów obdarzał naturalną elegancją, ciepłem i urokiem osobistym - czytamy na stronie Filmpolski.pl.

Reklama

Specjalista od ról władców i mundurowych, często grał postacie historyczne. Na ekranie był Ignacym Paderewskim, generałem Gustawem Orlicz-Dreszerem i Kazimierzem Wielkim. Pamiętają go również widzowie kultowych seriali, w których wcielał się w postaci Niemców: sturmbannführera Lothara w "Stawce większej niż życie" oraz dowódcę niemieckiego oddziału Krummela w "Czterech pancernych i psie".

Krzysztof Chamiec: Kobiety klęczą u mych stóp

"Intuicja nigdy mnie nie zawiodła, natomiast zawodziła mnie często stałość uczuć" - mówił Krzysztof Chamiec. I rzeczywiście: o jego miłosnych podbojach krążyły legendy. Jedną ze swoich pierwszych stałych partnerek, Irenę Remiszewską, odbił koledze. Irena się dla Krzysztofa rozwiodła, ale nigdy się nie pobrali. Potem jej miejsce u boku Chamca zajęła Aleksandra Grzędzianka, z którą stanął na ślubnym kobiercu.

Nie na długo - tuż po rozwodzie z nią zainteresował się spikerką Bogumiłą Wander. Krążyły plotki, że szybko się pobiorą, jednak on się ożenił, ale... z aktorką Joanną Jędryką. "Na jego kiwnięcie kobiety były gotowe na wiele. I wśród tych wszystkich pań na pstryknięcie Krzysztof zwrócił uwagę na mnie" - opowiadała po latach aktorka. Życie z chimerycznym, porywczym i niewiernym gwiazdorem nie było usłane różami. "Miałam dość alkoholu, jego kolegów, kłamstw, zdrad. Powzięłam decyzję o rozwodzie. Nie wierzył. 'Kobiety klęczą u mych stóp, a ty mi mówisz, że odchodzisz?' - usłyszałam wtedy" - wspominała Jędryka.

Panią Chamiec numer trzy została aktorka Joanna Sobieska. I ona miała nadzieję, że spędzi z Krzysztofem resztę życia. Jednak kilka miesięcy po narodzinach ich syna Michała aktor poznał Laurę Łącz (wówczas żonę Dominika Kuty, muzyka zespołu Czerwone Gitary). Spotkali się w teatrze, w trakcie pracy nad sztuką "Cyrano de Bergerac". 48-letni Chamiec grał tytułowego bohatera, a młodsza od niego prawie ćwierć wieku Łącz - jego miłość, Roksanę. Ona nie chciała się z nim początkowo wiązać. "Był seks, przyjaźń i zaufanie" - mówiła. Cztery lata później, po jego kolejnym rozwodzie, poślubiła jednak Chamca. A na jego 60. urodziny urodziła mu syna. I chociaż było to ostatnie małżeństwo aktora, ono także zakończyło się rozwodem. Mimo to para mieszkała razem, aż do jego śmierci w 2001 roku.

Krzysztof Chamiec: Przegrał walkę z nowotworem

Krzysztof Chamiec zmarł w 2001 roku wieku 71 lat. Zachorował na raka, tak samo jak jego ojciec i bracia, którzy walkę z nowotworem przegrali.

Po jego śmierci wdowa po aktorze, Laura Łącz, mówiła: "Krzysztof Chamiec ustawił poprzeczkę bardzo wysoko. Nie jestem pewna, czy po tak wyjątkowym mężczyźnie ktoś inny byłby w stanie mi się jeszcze spodobać".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Chamiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy