Reklama

"Kosmiczny mecz": Zaczęło się od reklamy

Mamy gwiazdę sportu. Mamy bohaterów uwielbianych przez dzieci na całym świecie. "Dlaczego nie zrobić z nimi filmu?" - pomyśleli kiedyś sprytni producenci, a swój pomysł szybko wcielili w życie. W listopadzie minęło 25 lat od momentu, gdy Michael Jordan pomógł ekipie królika Bugsa w "Kosmicznym meczu".

Mamy gwiazdę sportu. Mamy bohaterów uwielbianych przez dzieci na całym świecie. "Dlaczego nie zrobić z nimi filmu?" - pomyśleli kiedyś sprytni producenci, a swój pomysł szybko wcielili w życie. W listopadzie minęło 25 lat od momentu, gdy Michael Jordan pomógł ekipie królika Bugsa w "Kosmicznym meczu".
Mistrzowski duet. Królik Bugs i Michael Jordan /United Archives IFA The Film Archives 2017 /East News

Pomysł na  "Kosmiczny mecz" narodził się dzięki... reklamie telewizyjnej. Podczas prac nad spotami dla Nike, które miałyby zostać wyemitowane podczas finału Super Bowl w 1992 roku, Jim Riswold przypomniał sobie o klipie, w których Michael Jordan grał w koszykówkę z Marsem Blackmonem, granym przez Spike'a Lee bohaterem filmu "Ona się doigra". Stwierdził, że postać z mało znanej produkcji należałoby zastąpić kimś bardziej rozpoznawalnym. Wybrał królika Bugsa, ulubioną postać z dzieciństwa.

Reklama

Jak później tłumaczył, animowany bohater uwalniał twórców spotu od jednego problemu: "Szczerze mówiąc, wielu sportowców nie jest dobrych w aktorstwie, bo mają lepsze rzeczy do roboty: być dobrymi sportowcami". Pomysłem zachwyciło się kierownictwo Warner Bros., mające prawa do wygadanego królika. Trwająca minutę reklama, w której Jordan i Bugs pokonują w meczu koszykówki zgraję łobuzów, łącząc sport z kreskówkowymi gagami, kosztowała milion dolarów, a jej realizacja zajęła sześć miesięcy. "Myślę, że to początek pięknej przyjaźni" - mówił animek do koszykarza pod koniec filmu. Jak się okazało, miał stuprocentową rację.

Spot okazał się niezwykle popularny. David Falk, menedżer Jordana, zaczął go przekonywać, by ten spróbował swych sił w aktorstwie. Przez lata sportowiec dostał sporo propozycji małych i większych ról, jednak dotychczas odrzucał je wszystkie. Falk uważał, że koszykarz powinien wcielić się w postać, którą opanował do perfekcji - samego siebie. Tak też przedstawiał niesprecyzowany pomysł kolejnym wytwórniom. Jak sam przyznawał, szczegółami można było zająć się później. Menedżer rozmawiał także z Warner Bros. Ci początkowo odrzucili pomysł. Jednak Falk nie przestawał drążyć tematu, zwracając się do kolejnych osób z wytwórni. Reklama z Bugsem pomogła w końcu sprzedać pomysł. Jedna z wyżej postawionych osób w Warnerze przyznała, że dynamika między królikiem i Jordanem była fantastyczna. W końcu wciąż niesprecyzowana produkcja z koszykarzem i Bugsem w rolach głównych dostała zielone światło.

Do reżyserii zatrudniono Joe'ego Pytkę, który odpowiadał za realizację osławionej reklamy. Jednym z producentów został Ivan Reitman, twórca m.in. dylogii "Pogromcy duchów". Według nieoficjalnych informacji to on odpowiadał ze sceny aktorskie, podczas gdy Pytka realizował przede wszystkim animacje. To właśnie zespół Reitmana wpadł na pomysł fabuły - świat Zwariowanych Melodii miał zostać wyzwany na pojedynek przez drużynę Monstars, reprezentującą kosmiczny park rozrywki. Kreskówkowi bohaterowie proponują przypominającym niegroźne insekty najeźdźcom mecz koszykówki. Ci jednak przejmują moce największych gwiazd sportu, przez co Bugs i jego ferajna są na straconej pozycji.

Z prośbą o pomoc udają się do Jordana, który zakończył karierę koszykarską i obecnie próbuje swoich sił w baseballu - dzięki temu udało mu się uniknąć kradzieży mocy przez Monstars. Wątek ten został wpisany podczas realizacji filmu, gdyż Jordan naprawdę zostawił kosza na rzecz baseballu, a twórcy po prostu włączyli to do fabuły. Gdy sportowiec zdecydował się powrócić do swej dawnej dziedziny, obok planu filmowego postawiono mu boisko, na którym ćwiczył między scenami.

Problemem okazało się obsadzenie pozostałych ról. Wielu aktorów nie chciało grać z mającym małe doświadczenie sportowcem na zielonym tle. Bill Murray zgodził się wystąpić na prośbę Reitmana, jednak twórcy do ostatniej chwili nie wiedzieli, czy aktor pojawi się na planie. Liczyli się z tym, że w razie innej oferty po prostu zrezygnuje. Plotki mówiły, że Jordan osobiście poprosił go o udział w filmie. Murray miał początkowo pojawić się w jednej scenie. Zaciekawił go jednak proces tworzenia sekwencji na animowanym boisku. Kręcono je w studiu wirtualnym - poza Jordanem znajdowali się tam wyłącznie aktorzy lub profesjonalni gracze, którzy później mieli być cyfrowo usunięci, a ich miejsce mieli zająć kreskówkowi bohaterowie. Murray poprosił Pytkę o pokazaniu mu procesu realizacji tych scen. Następnie zaproponował swój udział w finałowym meczu, na co reżyser przystał.

Ostateczny koszt produkcji wyniósł 80 milionów dolarów. Film okazał się box-offisowym sukcesem, zarabiając na całym świecie ponad 250 milionów dolarów. Za nimi przyszły dochody z produktów licencjonowanych. Zachęceni zyskami włodarze Warner Bros. próbowali namówić Jordana do udziału w sequelu, jednak ten odmówił. Dla niego to była ciekawa przygoda, której jednak nie chciał powtarzać. Warner zdecydował się na realizację innych filmów, łączących prawdziwych aktorów z animowanymi postaciami, jednak żaden z nich nie odniósł już podobnego sukcesu.

Chociaż recenzje nie były najlepsze, "Kosmiczny mecz" stał się dla wielu widzów dziełem kultowym. Nie zaliczał się do nich Riswold, twórca popularnej reklamy. Przyznawał, że Bugs z filmu nie jest tym, którego pamięta z dzieciństwa. Cała produkcja wydawała mu się natomiast przedsięwzięciem marketingowym.

Kontrowersje wśród oglądających wzbudziła także dodana do ekipy Zwariowanych Melodii króliczka Lola, w której zakochuje się Bugs. Twórcy widzieli w niej trochę chłopczycę, trochę femme fatale. Niektórzy uznali jednak, że wygląd Loli był przeseksualizowany. Mimo to postać wystąpiła w kolejnych produkcjach Warner Bros. Jej nowa wersja pojawiła się w serialu animowanym "The Looney Tunes Show". Głos podkładała jej tam nominowana do Oscara komiczka Kristen Wiig, a króliczka przejęła większość neuroz i tików scenicznej persony aktorki. Stała się roztargniona, zapominalska i niezorganizowana - w przeciwieństwie do zdecydowanej i poważnej Loli z "Kosmicznego meczu".

Z kolei ostatnia wersja postaci, łącząca cechy swych wcześniejszych wcieleń, pojawiła się w sequelu filmu z Jordanem o podtytule "Nowa era", który wszedł do kin w lipcu 2021 roku. Sportowca zastąpił tam LeBron James. Niestety, film zebrał jeszcze gorsze oceny od swojego poprzednika. Nie powtórzył także jego sukcesu kasowego.

Czytaj również:

Polska pogodynka walczy z nowotworem. Są najnowsze wyniki badań

"Rolnik szuka żony 8": Gorące sceny z udziałem Krzysztofa i Bogusi!

Maciej Stuhr na polsko-białoruskiej granicy

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kosmiczny mecz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama