Reklama

Klasyki science-fiction w 3D

Minęło już trochę czasu, odkąd "Gwiezdne wrota" i "Dzień niepodległości" podbiły kinową widownię w latach 90., ale reżyser obu filmów - Roland Emmerich - stwierdził niedawno, że klasyki science-fiction mogą z powrotem trafić na duży ekran.

"Dzień niepodległości", który ma być poddany obróbce w technologii 3D w lipcu przyszłego roku, powróci jako sequel - donosi "The Hollywood Reporter". Emmerich pracuje nad historią razem ze swoim stałym współpracownikiem Deanem Devlinem.

"Po raz pierwszy odkąd zrobiliśmy oryginał, czuję, że mamy wartościowy pomysł, który zasługuje na to, by go zrealizować" - mówi Emmerich. "Bez względu na fakt, czy zdołamy tego dokonać, jeśli uda nam się połączyć wszystkie elementy, będzie to wyzwanie".

Plany dotyczące "Gwiezdnych wrót" są mniej klarowne.

Reklama

"Gwiezdne wrota zawsze miały tę pustą dziurę" - dodaje Emmerich. "Kiedy zrobiliśmy pierwszą część, planowaliśmy zrobić drugą i trzecią, ale przez lata nie udało nam się tego dokonać. Mamy nadzieję, że będziemy mogli dostać kolejną szansę i opowiedzieć całą historię w sposób, który zawsze chcieliśmy.

Kolejny film Emmericha, "White House Down", w którym wystąpią Channing Tatum, Jamie Foxx i Maggie Gyllenhaal, opowiada o ataku terrorystycznym na Biały Dom. "Variety" ujawniło tymczasem, że James Woods prowadzi rozmowy w sprawie dołączenia do obsady. Aktor miałby zagrać szefa Służb Specjalnych.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Roland Emmerich | film | science fiction
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy