Reklama

Kimberly Peirce szpieguje

Kimberly Peirce ("Nie czas na łzy") zasiądzie na fotelu reżysera filmu opowiadającego losy izraelskiego szpiega Eli Cohena. Obraz powstanie dla studia Columbia Pictures. Nad scenariuszem opowieści pracuje Andrew Davies ("Dziennik Bridget Jones", "Bridget Jones: W pogoni za rozumem").

Produkcją obrazu zajmą się Dan Jinks i Bruce Cohen ("Duża ryba", "Do diabła z miłością") .

Kimberly Peirce jest niezwykle podniecona perspektywą realizacji filmu, który zamierza opowiedzieć "w klimacie ery po zamachach z 11 września 2001 roku".

"Już nie mogę się doczekać, by opowiedzieć tę historię" - mówi Kimberly Peirce.

"Chcę wpisać tę opowieść w niezwykle romantyczną, pełną przygód kulturę arabską" - dodaje reżyserka.

Reklama

Jak wspomina Kimberly Peirce, nie znała historii Eli Cohena. Kiedy jednak David Benioff (scenarzysta, "Troja") opowiedział jej jego losy, od razu wiedziała, że chce przenieść tę opowieść na ekran.

"Usiedliśmy razem z Davidem, stworzyliśmy krótki zarys historii i z tym materiałem poszłam do producentów" - wspomina reżyserka.

Eli Cohen był izraelskim szpiegiem, który infiltrował syryjski rząd.

Pojmany i stracony w 1965 roku, dostarczonymi przez siebie informacjami przyczynił się jednak do triumfu izraelskiej armii podczas tzw. "wojny sześciodniowej", prowadzonej w 1967 roku przez Izrael z arabskimi sąsiadami - Egiptem, Jordanią i Syrią.

Wojna rozpoczęła się 5 czerwca 1967 roku atakiem izraelskich sił na wszystkie większe lotniska sprzymierzonych państw arabskich, podczas którego zniszczone zostały pasy startowe i samoloty.

W ciągu sześciu dni (5-10 czerwca 1967 roku) Izrael rozbił główne siły arabskie.

Egipt utracił Synaj, Jordania - zachodnią część Jerozolimy, Samarię i Judeę, a Syria - wzgórza Golan.

Izrael zajął także pozostającą pod zarządem Sił Zbrojnych ONZ Strefę Gazy.

Podzielona dotąd między Jordanię i Izrael Jerozolima stała się ponownie jednym miastem - stolicą Izraela.

Film Kimberly Peirce ma jednak opowiedzieć nie tylko o szpiegowskiej działalności Eli Cohena.

Reżyserka chce ukazać także podwójne życie swojego bohatera.

To dla niej z jednej strony poważany biznesmen, przykładny małżonek i znawca Koranu, a z drugiej bezwzględny szpieg, nienasycony kochanek i specjalista badający Talmud.

"Chcę pokazać go jako Kamala Amina Taabeta, bogatego playboy'a, wschodzącą gwiazdę syryjskiego rządu, człowieka powiązanego z tamtejszymi prezydentem, generałami i wpływowymi bogaczami" - mówi Kimberly Peirce.

"Z drugiej strony przybliżyć trzeba jego drugie wcielenie, Eli Cohena, izraelskiego szpiega, którego egzekucji przez powieszenie przyglądało się 10 tysięcy ludzi" - dodaje reżyserka.

Na razie nie wiadomo, kiedy padnie pierwszy klaps na planie filmu.

Kimberly Peirce ma bowiem w planach także realizację niezależnej produkcji, powstającej w oparciu o powieść Marka Richarda, "The Ice at the Bottom of the World".

W tym filmie w roli głównej wystąpi Charlize Theron ("Monster").

Powieść Richarda składa się z 10 krótkich historyjek, których akcja rozgrywa się na południu Stanów Zjednoczonych.

Wszystkie opowiastki podejmują te same tematy ujęte jednak w różny sposób: miłości i jej utraty, narodzin i śmierci.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Andrew Davies | losy | jones | Izrael | Bridget Jones | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama