Reklama

​Kate Winslet: Czego boi się najbardziej na czerwonym dywanie?

​Kate Winslet na czerwonym dywanie gościła niezliczoną ilość razy. Mimo to nie jest to jej ulubione miejsce. Aktorka najbardziej boi się tego, że jej buty okażą się niewygodne albo... dostanie okres. Czas spędzony wśród blasku fleszy osładzają jej piękne suknie. Spośród wszystkich gustownych kreacji, w jakich mogliśmy podziwiać gwiazdę na przestrzeni lat, największym sentymentem darzy ona tę, w której pojawiła się na ceremonii wręczenia Oscarów w 1998 roku.

​Kate Winslet na czerwonym dywanie gościła niezliczoną ilość razy. Mimo to nie jest to jej ulubione miejsce. Aktorka najbardziej boi się tego, że jej buty okażą się niewygodne albo... dostanie okres. Czas spędzony wśród blasku fleszy osładzają jej piękne suknie. Spośród wszystkich gustownych kreacji, w jakich mogliśmy podziwiać gwiazdę na przestrzeni lat, największym sentymentem darzy ona tę, w której pojawiła się na ceremonii wręczenia Oscarów w 1998 roku.
Kate Winslet na oscarowej gali w 1998 roku /Jim Smeal/Ron Galella Collection /Getty Images

Kate Winslet należy do grona najbardziej cenionych i lubianych aktorek w Hollywood. Laureatka Oscara za rolę pierwszoplanową w dramacie "Lektor" od lat zachwyca fanów swoimi kreacjami - nie tylko aktorskimi, ale i tymi, w których pojawia się na czerwonych dywanach.

Gwiazda "Mare z Easttown" rzadko eksperymentuje z wyglądem, pozostając na ogół wierną modowej klasyce i ponadczasowej elegancji. Sięga zwykle po stonowane kolory, uniwersalne, komplementujące sylwetkę fasony, a swoje wieczorowe stylizacje dopełnia dyskretnym, szlachetnym makijażem.

Kate Winslet na oscarowej gali w 1998 roku

W rozmowie z "People" aktorka wróciła wspomnieniami do wyjątkowego dla niej momentu i wyjątkowej kreacji. Mowa o oscarowej gali z 1998 roku, na której Winslet pojawiła się jako jedna z nominowanych do tej prestiżowej nagrody gwiazd. Swoją drugą w karierze nominację Brytyjka otrzymała za występ w "Titanicu", w którym partnerowała na ekranie Leonardo DiCaprio.

Reklama

Na tę okazję wybrała ona posągową suknię od Givenchy w kolorze szmaragdowej zieleni, ozdobioną kunsztownymi złotymi haftami, którą zestawiła z uszytym na zamówienie aksamitnym bolerkiem projektu Alexandra McQueena.

Kreację tę aktorka wciąż darzy ogromnym sentymentem. "Była niczym haftowana rzeźba. To najpiękniejszy strój, jaki miałam na sobie" - wspomina Winslet. I dodaje, że choć sięgająca ziemi suknia nie była zbyt komfortowa w noszeniu, czuła się w niej doskonale. "Muszę przyznać, że chodzenie i siadanie było problematyczne. Ale zdecydowanie było warto ją założyć" - podkreśla.

Mimo że gwiazda za każdym razem wzbudza podziw odbiorców, spacery po czerwonym dywanie, jak sama przyznaje, nie należą do jej ulubionych zajęć. "To stresujące. Mam zwykle niewielkie oczekiwania - liczę na to, że zachowam spokój i będę czuć się komfortowo. Modlę się, by nie obtarły mnie buty i żebym akurat nie dostała okresu" - przyznaje szczerze Winslet.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Kate Winslet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy