Reklama

Kamilla Baar wreszcie siebie lubi

Kamilla Baar gra od ponad dziesięciu lat, ale dopiero rola w serialu "Na dobre i na złe" przyniosła jej popularność, Telekamerę i Wiktora.

Prowadzi mnie pasja i, odkąd gram w serialu, moja publiczność. To dzięki jej poparciu aktorstwo nabrało dla mnie rozpędu. Chce mi się pracować, myśleć, kombinować. Zaskakiwać ich - tłumaczy aktorka. Ten serial zmienił jej życie. Bo choć debiutowała przebojowo w komedii Juliusza Machulskiego "Vinci", po której wróżono jej błyskotliwą karierę, atrakcyjne propozycje jakoś nie napływały. "Na dobre i na złe" nie tylko odmieniło jej zawodowe życie, ale też pozwoliło spełnić marzenie z lat dziewczęcych...

Na planie serialu spotkała swego idola Bartosza Opanię. Jako nastolatka oglądała wszystkie filmy z jego udziałem, nosiła jego zdjęcie w portfelu i skrycie się w nim podkochiwała. Tym większą radość odczuła, kiedy idol z bliska okazał się nie tylko równie przystojny, jak w telewizji, ale na dodatek obdarzony ogromnym urokiem osobistym.

Reklama

- Ma poczucie humoru, które mnie rozbraja. Przecież każda okazja do tego, żeby się pośmiać, jest dobra. Kiedy mieliśmy wspólne sceny w "Na dobre i na złe", naprawdę trudno nam się było powstrzymać od śmiechu. Doszło do tego, że reżyser zagroził, iż zadzwoni do producenta, bo nie ma czasu na nasze wariactwa - opowiada Baar. Równie dobrze bawili się na planie komedii "Wkręceni" (wciąż na ekranach kin), w której zagrali ognistych kochanków.

Marzenia się spełniają również, jeśli chodzi o kolejne propozycje zawodowe. Aktorka pracuje obecnie na planie serialu "Na krawędzi 2", w którym gra policjantkę Lenę, a w styczniu rozpoczęła pracę w kolejnej kinowej produkcji. - Jestem w trakcie zdjęć do filmu Patryka Vegi. Akcja będzie się działa w środowisku służb specjalnych. Scenariusz do tego filmu napisało życie - opowiada. Film ("Służby specjalne") ma ponoć nawiązywać do wychwalanego "Pitbulla", a zagrają w nim m.in. Olga Bołądź, Jacek Chabior i Wojciech Zieliński.

A to kto wie - może uda jej się kiedyś pracować z wymarzonym reżyserem, Larsem von Trierem? Dla niego zgodziłaby się wystąpić nawet w filmie na granicy pornografii!

- W życiu miałam różne cele i pomysły. Chciałam mieć wpływ na wszystko, co się wokół mnie dzieje. I życie mi wtedy pokazało, że nic nie będę miała pod kontrolą, że wydarzy się coś dokładnie odwrotnego niż to, co sobie planuję - wyznała w jednym z wywiadów. Kiedy rozpadło się jej pierwsze małżeństwo (z Wojciechem Solarzem), martwiła się o swoją przyszłość - czy ułoży sobie życie i jak będzie wyglądała jej dalsza kariera. A potem poznała swego obecnego partnera, aktora Wojciecha Błacha, urodziła syna Bruna i dziś z optymizmem patrzy na świat.

- Pierwszy raz odpuściłam, poczułam radość z tego, że żyję, że nic nie muszę. Wcześniej sama ustawiałam przed sobą przeszkody, kombinowałam, analizowałam, milion razy się zastanawiałam. Przy Brunie się przebudziłam. Tu i teraz to dla mnie wielka wartość - twierdzi. I dodaje: - Bardzo lubię siebie teraz, to dla mnie duża ulga. Tylko pozazdrościć!

EGP

Teleświat
Dowiedz się więcej na temat: Na dobre i na złe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy