Reklama

Julie Delpy: Byłam ładna, ale nie znosiłam tego

„Byłam ładna, ale nie znosiłam tego” – przyznaje Julie Delpy w swoim ostatnim wywiadzie. Francuska aktorka, którą polscy widzowie mogą kojarzyć z „Trzech kolorów: Białego”, wspomina, że w młodości uwierało ją to, że tak wiele osób traktowało ją wyłącznie jako obiekt seksualny, nie dostrzegając tego, że jest inteligentna i oczytana.

„Byłam ładna, ale nie znosiłam tego” – przyznaje Julie Delpy w swoim ostatnim wywiadzie. Francuska aktorka, którą polscy widzowie mogą kojarzyć z „Trzech kolorów: Białego”, wspomina, że w młodości uwierało ją to, że tak wiele osób traktowało ją wyłącznie jako obiekt seksualny, nie dostrzegając tego, że jest inteligentna i oczytana.
Julie Delpy w 1991 roku na planie filmu "Homo Faber" /Yves Forestier/Sygma /Getty Images

"Nieustannie byłam podrywana. Moją bronią był intelekt. Dużo czytałam, byłam niesamowicie wykształcona, jeśli chodzi o sztukę i literaturę. Ale nie chciano tego dostrzec" - wspomina Delpy w rozmowie z serwisem Page Six. "Bycie ładną dziewczyną, która jest silna, twarda i wie, kim jest, nie było proste" - wyznaje aktorka. Ponieważ odrzucała seksualne propozycje, które składali jej wpływowi mężczyźni z branży, niesłusznie zaczęła się za nią ciągnąć opinia osoby trudnej.

Delpy weszła do świata filmu już jako nastolatka. Przełomem w jej europejskiej karierze był występ w "Detektywie" (1985) Jeana-Luca Godarda. Mimo młodego wieku potrafiła grać dojrzale, ale uwagę widzów przykuwała też jej "porcelanowa" uroda.

Dzisiaj mężczyźni już się za nią tak nie uganiają, ale wcale za tym nie tęskni. "Nie znoszę powierzchowności, skupiania się na wyglądzie. To dziwne, że zostałam aktorką, bo nie jestem próżna" - stwierdza 51-letnia gwiazda, która zresztą od wielu lat nie ogranicza się tylko do grania. Jest też reżyserką, scenarzystką i producentką. Za scenariusze do filmów "Przed zachodem słońca" i "Przed północą" była nawet nominowana do Oscara.

W swoim ostatnim projekcie "Moja mała Zoe" odpowiadała za reżyserię, scenariusz, a także zagrała główną rolę. Ten obraz o bezgranicznej sile matczynej miłości miał premierę na platformach VOD wiosną 2020 r. Film opowiada o kobiecie, która po śmierci swojej córki, próbuje ją sklonować.

Reklama
PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Julie Delpy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy