Reklama

Jude Law jak Robert Redford

Pod koniec stycznia Jude'a Law zobaczymy w trzecim obrazie, który nakręcił z reżyserem Anthony'm Minghellą. Jego "Rozstania i powroty" zapowiedzą w tym roku filmowe walentynki.

Obaj artyści otwarcie przyznają, że decyzja o ponownej współpracy wcale nie zapadła automatycznie. Aktorowi scenariusz bardzo się spodobał, ale Minghella uznał, że zaproponuje mu rolę dopiero, gdy przemyśli koncepcję całego filmu i stwierdzi, że jest w nim miejsce dla Jude'a Law.

Ale panowie nie zaprzeczają temu, że lubią ze sobą pracować. Minghella należy do zagorzałych wielbicieli talentu aktora.

"Jest wrażliwy i inteligentny. Zrobiliśmy razem trzy filmy i sztukę teatralną i mówię z ręką na sercu, że nie było ani jednego momentu, kiedy porozumienie pomiędzy nami byłoby zerwane. Myślę, że Jude bywa niedoceniany ze względu na swój wygląd: jest zbyt przystojny" - zdradza reżyser.

Reklama

"Mój przyjaciel Sydney Pollack miał podobny problem, ale się nie przejmował i nakręcił osiem czy dziewięć filmów z Robertem Redfordem. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby Jude był moim Redfordem" - dodał Minghella.

Law natomiast tak posumował swoją współpracę z reżyserem "Angielskiego pacjenta".

"To sprawa absolutnego zaufania, na tym to polega. Robię to, o co mnie Anthony poprosi, bo wiem, że on doskonale wie, co chce uzyskać. To pomaga, bo jestem mocno zaangażowany w pracę. Niepewność, napięcie ustępują. Nie muszę przeglądać materiałów nakręconych w ciągu dnia - po prostu wiem, że wypadły dobrze" - twierdzi aktor.

Tym opiniom przytakuje inny z aktorów występujących w "Rozstaniach i powrotach" - Ray Winstone ("Sexy Beast")

"Pamiętam Jude'a jako pełnego entuzjazmu dzieciaka. Dorósł i jest, moim zdaniem, aktorem pełną gębą. Nie tylko z ładną buzią - co w pewnym momencie mogło mu przeszkadzać - ale facetem, z którym po prostu chce się grać!" - uważa Winstone.

Wygląda na to, że nie mamy tu do czynienia z zabiegiem marketingowym, a panowie Law i Minghella jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Czyżby miało być jak między Pollackiem i Redfordem - do dziewięciu razy sztuka?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jude Law | rozstanie | Robert Redford
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy