Reklama

John Toll z nagrodą Camerimage za całokształt twórczości

Wielkimi krokami zbliża się jubileuszowa, 25. odsłona festiwalu Camerimage, która odbędzie się w Bydgoszczy w dniach 11- 18 listopada. Pora zatem na pierwsze informacje programowe. Organizatorzy właśnie przedstawili laureata tegorocznej Nagrody za Całokształt Twórczości - będzie nim doskonały amerykański operator John Toll.

Wielkimi krokami zbliża się jubileuszowa, 25. odsłona festiwalu Camerimage, która odbędzie się w Bydgoszczy w dniach 11- 18 listopada. Pora zatem na pierwsze informacje programowe. Organizatorzy właśnie przedstawili laureata tegorocznej Nagrody za Całokształt Twórczości - będzie nim doskonały amerykański operator John Toll.
John Toll podczas pracy na planie "Ostatniego samuraja" /materiały prasowe

John Toll to dwukrotny laureat Oscara, znany ze współpracy z siostrami Wachowskimi, Angiem Lee, Melem Gibsonem, Francisem Fordem Coppolą, Terrence'em Malickiem, Carrollem Ballardem, Cameronem Crowe'em, Edwardem Zwickiem oraz Vince'em Gilliganem, ma cztery dekady doświadczenia w kinie i telewizji. W wysokobudżetowych hollywoodzkich spektaklach potrafił tworzyć za pomocą światła, cienia i pracy kamery atmosferę intymności, a kameralnym produkcjom nadawał wyjątkowy charakter. Kręcił filmy wojenne, dramaty kryminalne, fantasy/science fiction, melodramaty, komedie i westerny, w każdym kolejnym projekcie podporządkowując się wizji reżysera i jednocześnie przemycając zawsze coś od siebie.

Reklama

Zanim jednak stał się znanym na całym świecie autorem zdjęć filmowych, John Toll przeszedł przez wszystkie szczeble hierarchii zawodowej, od asystentury w biurze produkcyjnym do operatora kamery. Taki organiczny rozwój kariery pozwolił mu doskonale zrozumieć wszystkie aspekty swego przyszłego zawodu oraz praktykować pod czujnym okiem weteranów branży filmowej. Jako operator kamery pracował z Johnem A. Alonzo przy "Normie Rae" Martina Ritta oraz "Człowieku z blizną" Briana De Palmy, a także z Jordanem Cronenwethem przy "Peggy Sue wyszła za mąż" Francisa Forda Coppoli, z Conradem Hallem przy "Czarnej wdowie" Boba Rafelsona, z Allenem Daviau przy "Sokole i koce" Johna Schlesingera oraz z Robbie'em Greenbergiem przy "Słodkich marzeniach" Karela Reisza. 

Toll jednocześnie podchodził do kariery bardzo świadomie i nie spieszył się z debiutem w roli autora zdjęć, czekając na odpowiedni projekt. Tym projektem był "Wiatr" Carrolla Ballarda z 1992 roku, opowieść o młodym i ambitnym żeglarzu, który musi stawić czoła nie tylko niekontrolowalnym siłom natury, ale także własnym wewnętrznym ograniczeniom. W rękach Tolla historia zyskała jeszcze bardziej na wiarygodności oraz różnych odcieniach człowieczeństwa.

Podobnie było z dwa lata późniejszymi "Wichrami namiętności" Edwarda Zwicka, w których żyjący w odosobnieniu, na łonie dzikiej, ujmująco sfotografowanej przez Tolla natury bohaterowie zostają zmuszeni do ponownego związania się z brutalnym i bezwzględnym światem człowieka. Zasłużony pierwszy Oscar został poparty już rok później kolejnym, za zdjęcia do "Braveheart - Walecznego Serca" Mela Gibsona, łączące romantyczny patos walki o niepodległość z przyziemną brawurą ludzi sięgających po broń, by chronić swych bliskich. Toll jest jednym z zaledwie czterech autorów zdjęć, którzy zdobyli Oscara dwa lata z rzędu.

Trzecią nominację do Oscara otrzymał za "Cienką czerwoną linię" Terrence’a Malicka, filozoficzne kino wojenne, które przeciwstawia tymczasowemu ludzkiemu okrucieństwu piękno odwiecznej natury. Łącząc rozmach krwawych potyczek na wyspie Guadalcanal z intymnością doznań poszczególnych bohaterów, Toll po raz kolejny udowodnił, że interesuje go przede wszystkim człowiek, z wszystkimi jego wadami i wątpliwościami. W podobny sposób podszedł do "Ostatniego samuraja" Edwarda Zwicka, budując wizualny pomost pomiędzy XIX-wieczną kulturą i mentalnością japońską a światem Zachodu. Jeśli przyjrzeć się bliżej karierze Johna Tolla, takie podejście wydaje się być wspólnym mianownikiem większości filmów, przy których pracował. Od dramatu muzycznego "U progu sławy" Camerona Crowe’a po rozgrywany na kilku płaszczyznach czasowych widowiskowy "Atlas chmur" sióstr Wachowskich i Toma Tykwera.

John Toll dobiera zresztą kolejne projekty bardzo starannie - w trakcie ćwierćwiecza od debiutu w "Wietrze" nakręcił dwadzieścia dwa filmy kinowe i wziął udział w realizacji dwóch seriali, powracając do pracy w medium telewizyjnym, w którym szlifował swe umiejętności w latach 70. i 80. Dla Vince’a Gilligana nakręcił pilot "Breaking Bad", ustalając styl wizualny serialu, który zyskał później miano jednego z najlepszych w historii. Z kolei w dwóch sezonach "Sense8", gdzie pracował przy wszystkich 23 odcinkach, wraz z siostrami Wachowski i J. Michaelem Straczynskim, odważnie przekraczał granice dzielące niegdyś telewizję od kina. W medium filmowym również poszukuje coraz to nowych środków wyrazu, co widać było najlepiej w zeszłorocznym pionierskim "Najdłuższym marszu Billy’ego Lynna", który nakręcił dla Anga Lee w 4K, 3D oraz hiperrealistycznych 120 klatkach na sekundę.

Cztery dekady kariery oraz praca na różnych stanowiskach ukształtowały Johna Tolla zarówno jako profesjonalnego rzemieślnika, który potrafi stawić czoła każdemu technologicznemu i logistycznemu wyzwaniu na planie, jak i artystę wrażliwego na światło, cień, kolor i inne aspekty języka filmowego. Tegoroczny laureat Nagrody za Całokształt Twórczości z wielką chęcią podzieli się swą wiedzą i doświadczeniem z uczestnikami festiwalu Camerimage w trakcie szeregu spotkań zaplanowanych z okazji jego pobytu w Bydgoszczy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Camerimage
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy