Reklama

Joaquin Phoenix: Schudł ponad 20 kilogramów do roli Jokera

Joaquin Phoenix błagał reżysera filmu "Joker", Todda Phillipsa, by pozwolił mu przytyć do roli tytułowego bohatera. Reżyser był jednak nieubłagany i kazał aktorowi zrzucić ponad 20 kilogramów.

Joaquin Phoenix błagał reżysera filmu "Joker", Todda Phillipsa, by pozwolił mu przytyć do roli tytułowego bohatera. Reżyser był jednak nieubłagany i kazał aktorowi zrzucić ponad 20 kilogramów.
Joaquin Phoenix na planie filmu "Joker" /CAP/FB/Capital Pictures /East News

W rozmowie z podcastem ReelBlend Phoenix ujawnił, że to jego pomysłem była zmiana wagi do roli w filmie o Jokerze. Aktor chciał jednak, by jego bohater był nieco grubszy.

"Po prostu wydawało mi się to łatwiejsze [przytycie]" - przyznał szczerze Phoenix. "Pierwszy reaserch, jaki zrobiłem [do tej roli], koncentrował się na ubocznych efektach zażywania leków" - ujawnił aktor, dodając, że jednym z nich jest widoczna zmiana wagi.

"Obojętnie czy mówimy o tyciu, czy chudnięciu, jest coś niesamowicie tragicznego w zażywaniu leków, ponieważ wytrąca cię to z kontaktu z rzeczywistością. Do tego dochodzą efekty uboczne, które jeszcze wzmacniają to wrażenie" - dodał aktor.

Reklama

Kiedy jednak Phoenix podzielił się z reżyserem "Jokera" swoimi uwagami, ten uparł się, by aktor schudł do roli, zamiast przybierać na wadze.

"Todd zachował się bardzo rozsądnie i powiedział: 'Nie, wydaje mi się, że to działa w drugą stronę'. Wiedziałem, że ma rację, ale chciałem chociaż spróbować" - opowiedział Phoenix, dodając, że w trakcie zdjęć był w stanie ciągłego "niezadowolenia". "To z powodu głodu, który sprawia, że zaczynasz inaczej myśleć" - kontynuował aktor. "[Głód] sprawił też, że zacząłem odczuwać swoje ciało w sposób, jakiego normalnie nie doświadczam i pozwolił mi na znalezienie pewnych gestów, które stały się ważną częścią zachowania mojego bohatera" - zakończy Phoenix.

W filmie "Joker" aktor wciela się w postać Arthura Flecka, mężczyzny, który stara się znaleźć swoje miejsce w mieście Gotham w latach 70. Film Phillipsa to przede wszystkim mroczne studium postaci.

- Najciekawsze u Phillipsa jest obserwowanie w tej roli zdumiewającego Joaquina Phoenixa, najwybitniejszego aktora swojego pokolenia, który jak nikt do tej pory skonstruował portret psychologiczny tej postaci. Joker nie jest już typem, który szepcze do ucha "Why so serious?" i wydłuża kąciki ust swoim ofiarom, to ktoś zdecydowanie więcej. Stoi za nim wiwisekcja procesu narodzin pokiereszowanego, skrzywdzonego umysłu. W interpretacji Phoenixa to bohater tragiczny, którego potworność czai się w jego własnym dzieciństwie i własnym ciele. Czy może być coś bardziej obezwładniającego? - pisał w recenzji dla Interii Mateusz Demski.

Obraz trafi na ekrany kin 4 października.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joaquin Phoenix | Joker (2019)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy