Reklama

Joaquin Phoenix aresztowany w Waszyngtonie

Joaquin Phoenix i Martin Sheen zostali aresztowani w Waszyngtonie za udział w demonstracji przeciwko bierności polityków w obliczu niebezpieczeństw związanych ze zmianami klimatu. Inicjatorką akcji jest Jane Fonda.

Joaquin Phoenix i Martin Sheen zostali aresztowani w Waszyngtonie za udział w demonstracji przeciwko bierności polityków w obliczu niebezpieczeństw związanych ze zmianami klimatu. Inicjatorką akcji jest Jane Fonda.
Joaquin Phoenix podczas protestu przez Kapitolem w Waszyngtonie /Tasos Katopodis/Getty Images /AFP

To kolejny protest przez Kapitolem w Waszyngtonie, którego patronką jest gwiazda Hollywood Jane Fonda. W organizowanych cyklicznie w piątki demonstracjach brało udział, oprócz Fondy, wielu przedstawicieli środowiska aktorskiego, m.in. Sam Waterston, Ted Danson, Rosanna Arquette, Sally Field i Catherine Keener.

W piątek, 10 stycznia, Fondzie udało się się zmobilizować największą z dotychczasowych demonstracji, w wyniku której zatrzymanych zostało przez policję 147 osób, wśród nich Joaquin Phoenix i Martin Sheen.

Tak jak podczas inauguracyjnego protestu, który miał miejsce 11 października 2019 roku, uczestnicy "nielegalnej" demonstracji zostali aresztowani za "robienie tłoku, utrudnienia lub niepokojenie obywateli".

Reklama

Fonda, która bywała zatrzymywana w latach 70. za udział w manifestacjach przeciw wojnie w Wietnamie, od kilku tygodni bierze udział w protestach klimatycznych. Mówi, że zmobilizowały ją do tego młodziutka aktywistka Greta Thunberg i znana pisarka Naomi Klein, które koncentrują się teraz na działalności na rzecz klimatu.

Joaquin Phoenix był jedną z gwiazd piątkowej demonstracji, zajmując centralne miejsce obok Jane Fondy, która nazwała go "jednym z najlepszych żyjących aktorów".

Gwiazdor "Jokera" wygłosił także krótką mowę, w której mówił o konieczności dbania o środowisko.

"Sam nie robię wystarczająco wiele [by walczyć ze zmianami klimatu]. Są rzeczy, których nie mogę uniknąć - przyleciałem tu samolotem. Jedną rzecz, którą mogę jednak zmienić, są moje nawyki żywieniowe" - powiedział aktor, który niedługo potem został aresztowany.

Oprócz niego kajdanki założono także 79-letniemu Martinowi Sheenowi, który występuje razem z Fondą w serialu "Grace i Frankie". W proteście wzięły również udział Maggie Gyllenhaal i Susan Sarandon, nie zostały jednak aresztowane.

Temat ochrony środowiska wobec postępującego kryzysu klimatycznego pojawił się już podczas mowy, którą Phoenix wygłosił na początku stycznia po otrzymaniu Złotego Globa.

Aktor pochwalił wtedy decyzję organizatorów gali o wprowadzeniu wegańskiego menu oraz zaapelował do koleżanek i kolegów po fachu, by solidarnie stanęli do wspólnej walki o lepszą przyszłość naszej planety. "Czasem musimy wziąć na siebie tę odpowiedzialność, dokonać zmian i poświęceń w naszym życiu. Nie musimy latać prywatnymi odrzutowcami do Palm Springs, by wziąć udział w gali. Sam postaram się postępować właściwie i mam nadzieję, że wy zrobicie to samo" - apelował ze sceny Phoenix.

Strój aktora też był wybrany świadomie. Aktor włożył na galę Złotych Globów smoking projektu Stelli McCartney, projektantki uznawanej za prekursorkę pozytywnych zmian w świecie mody i znaną orędowniczkę zrównoważonego rozwoju w przemyśle odzieżowym. To właśnie ona ujawniła w swoich mediach społecznościowych, że Phoenix ma zamiar zakładać strój jej projektu na każdej zbliżającej się gali i w ten sposób ograniczyć ilość wyrzucanych ubrań.

"Ten mężczyzna jest zwycięzcą. Zdecydował, że chce mieć wpływ na przyszłość tej planety i wszystkich jej stworzeń. Postanowił nosić ten sam smoking przez cały sezon nagród filmowych, by nie marnować odzieży. Jestem dumna i zaszczycona, że mogę połączyć z tobą siły, Joaquin i wspólnie inspirować innych" - napisała McCartney na Twitterze.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joaquin Phoenix | Martin Sheen | Jane Fonda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama