Reklama

Joanna Liszowska idzie na terapię

"Jej umiejętność dominowania na ekranie przyrównałbym do fotogeniczności Kate Winslet. Joasia Liszowska jest oczywiście ładniejsza, ale chodzi mi o to, że każde pojawienie się Winslet na ekranie ma dla widza znaczenie, jej postać jest zawsze istotna" - opowiada Witold Orzechowski, reżyser i scenarzysta "Kobiet bez wstydu". W jego najnowszej produkcji aktorka wciela się w rolę energicznej bizneswoman Alicji Marczak. Trafia na kozetkę Piotra Roli-Kossaka (Michał Lesień) i tak jak pozostałe pacjentki traci dla niego głowę.

"Jej umiejętność dominowania na ekranie przyrównałbym do fotogeniczności Kate Winslet. Joasia Liszowska jest oczywiście ładniejsza, ale chodzi mi o to, że każde pojawienie się Winslet na ekranie ma dla widza znaczenie, jej postać jest zawsze istotna" - opowiada Witold Orzechowski, reżyser i scenarzysta "Kobiet bez wstydu". W jego najnowszej produkcji aktorka wciela się w rolę energicznej bizneswoman Alicji Marczak. Trafia na kozetkę Piotra Roli-Kossaka (Michał Lesień) i tak jak pozostałe pacjentki traci dla niego głowę.
Michał Lesień i Joanna Liszowska w scenie z "Kobiet bez wstydu" /materiały dystrybutora

"W tym wypadku nie było mowy o castingu, ponieważ główną rolę kobiecą napisałem specjalnie dla Joanny Liszowskiej, którą widziałem wcześniej kilka razy w teatrze, gdzie grała postaci komediowe" - wyjaśnia Witold Orzechowski. "Dopasowałem Alicję Marczak do jej temperamentu oraz ogromnej komediowości. I muszę przyznać, że jestem dumny z tego, że to właśnie w moim filmie po raz pierwszy zagrała główną postać żeńską. Bardzo żałuję, że nie widuję jej częściej w takich obrazach" - kontynuuje.

Odgrywający rolę psychoanalityka, Michał Lesień również nie szczędzi pochwał pod adresem swoich ekranowych partnerek. "Główną zaletą filmu są kreacje aktorek. Wszystkie stworzyły nietuzinkowe, wspaniałe postaci, pokazujące kunszt i charakter. Moja postać była takim łącznikiem pomiędzy nimi". "Jako aktor mogę się tylko cieszyć, że dane mi było zagrać z nimi wszystkimi" - dodaje filmowy Piotr Rola-Kossak.

Reklama

Joanna Liszowska także bardzo dobrze wspomina ich wspólną pracę na planie "Miałam ogromne porozumienie z Michałem, dużo rozmawialiśmy, mieliśmy wspólną wizję, jak to powinno wyglądać" - wyznaje aktorka.

Kiedy grana przez Liszowską Alicja trafia do gabinetu psychoanalizy tylko dla pań jej relacja z Piotrem Rolą-Kossakiem rozwija się zarówno na płaszczyźnie pacjentka - doktor, jak również na płaszczyźnie prywatnej. Pozostaje pytanie, czy wiszący w powietrzu romans pozwoli jej ułożyć sobie od nowa życie prywatne? I czy fałszywy psychoanalityk będzie w stanie zapomnieć i wszystkich innych paniach potrzebujących fachowej pomocy?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Liszowska | Kobiety bez wstydu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy