Reklama

​Joan Collins broni oskarżonego o gwałty Chrisa Notha

​Joan Collins postanowiła zabrać głos w sprawie oskarżeń pod adresem Chrisa Notha, bohatera "Seksu w wielkim mieście", o przemoc seksualną. Gwiazda "Dynastii" ani myśli stawać po stronie ofiar kolegi po fachu. "Znam go, dlatego nie zamierzam go osądzać" - stwierdziła.

​Joan Collins postanowiła zabrać głos w sprawie oskarżeń pod adresem Chrisa Notha, bohatera "Seksu w wielkim mieście", o przemoc seksualną. Gwiazda "Dynastii" ani myśli stawać po stronie ofiar kolegi po fachu. "Znam go, dlatego nie zamierzam go osądzać" - stwierdziła.
Joan Collins /John Phillips /Getty Images

Joan Collins słynie z wygłaszania stanowczych i nierzadko kontrowersyjnych opinii. Legendarna aktorka tym razem postanowiła zabrać głos w sprawie tzw. kultury unieważniania - zjawiska kulturowego, które od pewnego czasu jest przedmiotem licznych dyskusji i badań. W skrócie polega ono na wykluczaniu z dyskursu publicznego osób głoszących poglądy sprzeczne z zasadami poprawności politycznej.

Kultura unieważniania

"Ofiarami" cancel culture padają więc m.in. artyści i twórcy, dopuszczający się w życiu prywatnym niegodziwych czynów lub tacy, których przyłapano na rasistowskich, seksistowskich albo homofobicznych komentarzach. Dość wspomnieć reżyserów Woody'ego Allena i Romana Polańskiego czy kontrowersyjne wypowiedzi autorki "Harry'ego Pottera", J. K. Rowling.

Reklama

Co ciekawe, według gwiazdy "Dynastii" na potępienie zasługują nie ci, którzy mają na koncie dyskryminujące wypowiedzi lub nawet przestępstwa, lecz osoby, które wspomniane uchybienia punktują, a w konsekwencji dążą do bojkotu twórczości takich osób. Zdaniem 88-letniej Collins, skomplikowana w istocie dyskusja na temat kultury unieważniania i jej konsekwencji sprowadza się do wolności słowa i cenzury.

"Myślę, że to tragiczne, że ludzie mogą zostać usunięci z życia publicznego za to, że mają opinię przeciwną do tej, która jest obecnie modna. To po prostu kneblowanie ust, zamykanie ciekawych rozmów. Dlaczego wszyscy mieliby mieć te same odczucia i opinie na różne tematy? To byłoby doprawdy potwornie nudne" - zawyrokowała aktorka goszcząc w programie "Woman’s Hour", wyemitowanym na antenie BBC Radio 4.

W rozmowie pojawił się również wątek Chrisa Notha, gwiazdora serialu "Seks w wielkim mieście", który został niedawno oskarżony przez kilka kobiet o gwałty. Wskutek zarzutów natychmiast usunięto go z reklamy firmy Peloton, a także wyrzucono z serialu "Agentka McCall".

Biorąc pod uwagę wcześniejszą wypowiedź Collins nie powinien zdumiewać fakt, iż gwiazda ani myśli stawać po stronie ofiar kolegi po fachu, które opowiedziały o swojej traumie.

"Znam go, dlatego nie zamierzam go osądzać. Kto wie, kim tak naprawdę są te kobiety? W wyniku tych oskarżeń jego kariera legła w gruzach" - skwitowała aktorka.

Zupełnie inaczej zareagowały tymczasem partnerujące Nothowi na ekranie gwiazdy "Seksu w wielkim mieście" i kontynuacji serialu zatytułowanej "I tak po prostu". Sarah Jessica Parker, Cynthia Nixon i Kristin Davis wystosowały oświadczenie, w którym wyraziły wsparcie wobec domniemanych ofiar aktora. Sam Noth konsekwentnie zaprzecza stawianym mu zarzutom.

Zobacz również:

James Bond: Naukowa analiza stylu życia agenta 007

To była ostatnia szansa zmarłego aktora. On mu ją odebrał

Najbardziej pożądana? Nie chce się wierzyć, ile lat właśnie skończyła

Nie do poznania? Tak zaczynał znany polski aktor

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.


PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Christopher Noth | Joan Collins
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy