Reklama

Jerzy Skolimowski prywatnie: Wielki reżyser przeżył potworną rodzinną tragedię

Jerzy Skolimowski jest jednym z najwybitniejszych polskich artystów. Za swoją twórczość był wielokrotnie wyróżniany zarówno w kraju, jak i za granicą. Jego najnowszy film, "EO" zostanie pokazany podczas 75. festiwalu filmowego w Cannes.

Jeden z największych

Jerzy Skolimowski to, obok Andrzeja Wajdy i Romana Polańskiego, najważniejszy polski reżyser filmowy. Skolimowski debiutował już podczas studiów w łódzkiej "Filmówce", realizując "Rysopis" (1964) - pierwszą część trylogii o Andrzeju Leszczycu. W rolach głównych wystąpił sam autor - jako Andrzej Leszczyc i Elżbieta Czyżewska. Obraz o wyraźnych akcentach autobiografii, uhonorowano nagrodą za reżyserię i zdjęcia, a także Syrenką Warszawską dla najlepszego filmu fabularnego. Film zdobył również Grand Prix Festiwalu Filmowego w Arnhem.

W sumie ceniony artysta wyreżyserował ponad 20 filmów, m.in. "Start" ("The Departure"; 1967 - Złoty Niedźwiedź na MFF w Berlinie), "Krzyk" ("The Shout"; 1978 - nagroda specjalna jury w Cannes), "Fucha" ("Moonlighting"; 1982 - nagroda za najlepszy scenariusz w Cannes), "Latarniowiec" ("The Lightship"; 1985 - nagroda dla najlepszego reżysera na MFF w Wenecji), "Cztery noce z Anną" (doceniony w 2008 roku w Cannes), "Essential Killing" (Grand Prix na Festiwalu w Wenecji w 2010; nagroda za najlepszy film na Festiwalu w Mar del Plata oraz nagrody za najlepszy film i dla najlepszego reżysera na Festiwalu w Gdyni).

Reklama

"Ręce do góry" Jerzego Skolimowskiego: 35 lat od premiery

Ceniony bardziej za granicą niż w kraju?

Jest również cenionym malarzem. Brał udział w Biennale w Wenecji, swoje prace wystawiał w Europie i Stanach Zjednoczonych. W 2015 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Skolimowski doskonale odnajduje się również po drugiej stronie kamery. Jako aktor pojawił się u takich reżyserów, jak: Tim Burton, David Cronenberg, czy Julian Schnabel. Dorzucił również swoja cegiełkę do filmów z uniwersum Marvela. Można go było zobaczyć w jednej ze scen filmu "Avengers". Na ekranie partnerowała mu gwiazda serii, Scarlett Johansson.

"Wystąpiłem w jednej scenie, jednak bardzo długiej. Przygotowywaliśmy ją przez dziesięć dni. Zdjęcia były kręcone jesienią w Cleveland w stanie Ohio. Trzy dni zdjęciowe poprzedzone zostały tygodniem prób, w tym treningami fizycznymi, z wykorzystaniem choreografii walki - codziennie po trzy godziny w dużej sali, na matach" - wspominał swoją przygodę z kinem superbohaterskim reżyser. 

Cannes 2022: "Eo" Jerzego Skolimowskiego w konkursie głównym

Polski kandydat do Oscara

W 2015 roku polska Komisja Oscarowa wybrała film "11 minut" na polskiego kandydata do Oscara w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny". Na Festiwalu Filmowym w Wenecji dzieło Skolimowskiego nagrodzono 15-minutową owacją. Reżyser na każdym pokazie filmowym prosił widzów, żeby zadbali o jakość życia, zatrzymali się, pomyśleli o sobie, póki jeszcze jest to możliwe. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że nawiązuje tym samym do osobistej tragedii. "Aby nie pogrążyć się w rozpaczy, postanowiłem zmusić się do pracy i przelać moje emocje na scenariusz filmowy" - przyznał Skolimowski.

Jerzy Skolimowski po rozwodzie z aktorką Elżbietą Czyżewską związał się z jej koleżanką po fachu - Joanną Szczerbic. W 1969 roku, po tym, gdy komunistyczne władze nie dopuściły do premiery filmu "Rece do góry", artystyczne małżeństwo wraz z malutkim synem Michałem wyjechało za granicę. Tam na świat przyszedł drugi syn pary, Józef. Po latach Michał Skolimowski nie wspominał najlepiej swoich lat dziecięcych. 

"Byliśmy zaniedbani. Kto by pomyślał? Ojciec - reżyser, matka - aktorka po szkole teatralnej. Tymczasem matka nie dawała nam poczucia bezpieczeństwa, bo sama czuła się zagrożona, gdy ojciec latał po świecie. Pracował nad filmami i był nieobecny, więc nie mieliśmy figury ojca. [...] Nieobecność ojca wpłynęła szczególnie na Józefa, bo ja urodziłem się dwa lata wcześniej, kiedy rodzice przeżywali jeszcze miodowy okres swojego związku. Józef nie miał tego początku, który mógłby mu dać fundamentalne zaplecze" - mówił w rozmowie z "Newsweekiem". 

W 1978 roku rodzina Skolimowskich zamieszkała w Anglii. Chłopcy chodzili do katolickiej szkoły. Niestety, nie zostali ciepło przyjęci przez rówieśników. W jednym z wywiadów starszy syn reżysera wspominał, że byli prześladowani w szkole. Sam reżyser zaś przyznał, że po kilku latach pobytu na obczyźnie przeczytał pamiętnik starszego syna. Jego lektura nim wstrząsnęła - Michał był niesamowicie samotnym dzieckiem.  To wtedy Skolimowski senior zaczął bardziej zwracać uwagę na potrzeby synów. 

Dla starszego z nich nakręcił film "Success Is the Best Revenge" (Sukces jest najlepszą zemstą). Michał zagrał główną rolę, jego koledzy epizody. Po wyjeździe do Hollywood rozpoczął zaś prace ad adaptacją książki "Razor Blade", którą chciał zadedykować Józefowi. po 24 latach Skolimowscy wrócili do Polski. Synowie artysty również zajęli się reżyserią. 

Jerzy Skolimowski: Nasz kandydat do Oscara

Nawrót choroby i tajemnicza śmierć

W 2012 roku bracia zakończyli prawie ośmioletnią pracę nad filmem "Ixjana. Z piekła rodem". W ramach świętowania wybrali się wspólnie do Indii. Po kilku miesiącach Michał wrócił, Józef został. Po pewnym czasie reżyser dostał wiadomość, po której od razu wrócił do Indii. "[Józef - red.] Dostał ataku paniki. Takie ataki mu się zdarzały. Ale ten był wyjątkowo silny. Nie spał przez trzy dni. Trafił do szpitala. Tam okazało się, że ma w organizmie jakąś bakterię" - wspominał w rozmowie z "Newsweekiem". 

Józefa Skolimowskiego nie udało się uratować. Zmarł 5 maja 2012 roku. Według aktu zgonu przyczyną śmierci była sepsa. 42-latek został pochowany 14 maja na Cmentarzu Powązkowskim. Podczas jednego z pokazów filmu Michał Skolimowski wypowiedział się na temat śmierci młodszego brata. Jego słowa zaskoczyły wiele osób. "Na pewno zabił go wszechobecny lęk. Ten film stał się katalizatorem jego bardzo głębokiej depresji [...] Do jego śmierci przyczyniła się też harówka na planie filmu. Ciągłe bicie się o pieniądze, aktorów, lokalizacje, długość filmu. Mój brat zapłacił życiem za ten film. Zmarł z wycieńczenia organizmu" - mówił reżyser. 

Gdy Józef Skolimowski skończył 33 lata zdiagnozowano u niego depresję. Mężczyzna do końca życia nie mógł sobie poradzić z chorobą. Starszy brat wspomagał go na każdym kroku. Szukał najlepszych specjalistów, a w najgorszym czasie wprowadził się do brata. W końcu trafili do lekarza w Kalifornii. Ten stwierdził, że jedną z przyczyn choroby jest uzależnienie od ojca. "Podczas leczenia okazało się, że problemem Józefa było to, że mamy po trzydzieści parę lat, a ciągle jesteśmy uzależnieni od ojca finansowo. [...] W 50 procentach zależeliśmy od pieniędzy ojca. Józef nie mógł znieść tego uzależnienia" - przyznał Michał Skolimowski. 

Po dobraniu odpowiedniego leczenia stan Józefa zaczął się poprawiać. W końcu rozpoczął wraz z bratem prace nad swoim ostatnim filmem. Niestety, nie dożył jego premiery. Dwa lata po śmierci artysty odeszła jego matka, Joanna Szczerbic. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama