Reklama

​Jerzy Antczak, reżyser "Nocy i dni", 25 grudnia kończy 90 lat

Jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów, twórca nominowanych do Oskara "Nocy i dni", Jerzy Antczak, w pierwszy dzień Bożego Narodzenia obchodzi 90. urodziny. Artysta od czterech dekad mieszka w Los Angeles wraz z żoną, aktorką Jadwigą Barańską.

Jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów, twórca nominowanych do Oskara "Nocy i dni", Jerzy Antczak, w pierwszy dzień Bożego Narodzenia obchodzi 90. urodziny. Artysta od czterech dekad mieszka w Los Angeles wraz z żoną, aktorką Jadwigą Barańską.
25 grudnia 2019 roku Jerzy Antczak świętuje 90. urodziny. Taki tort otrzymał na 80. urodziny! /Piotr Fotek/REPORTER /East News

Dzieciństwo spędził na Wołyniu. Podczas okupacji był uczestnikiem ruchu oporu. Po wojnie podjął studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi. Tej uczelni zawdzięcza nie tylko wykształcenie, ale też i miłość. To właśnie tu poznał bowiem swoją przyszłą żonę, z którą jest do dziś.

Z Jadwigę Barańską zetknął się, gdy ta brała udział w egzaminach wstępnych. On, jako asystent naukowy, zasiadł w komisji rekrutacyjnej. Gdy po raz pierwszy zobaczył Barańską, wydawała mu się brzydka i chuda, a do tego mało zdolna. Jego opinia przyczyniła się do tego, że Jadwiga nie dostała się na studia. Ale drugie podejście okazało się dla niej szczęśliwe. Zdobyła indeks, a zaraz potem zakochała się w Antczaku. Z wzajemnością. Szybko zostali parą i początkowo klepali biedę. W Łodzi mieszkali w kawalarce razem z matką Barańskiej.

Reklama

"Spaliśmy na jednym łóżku w poprzek, jak za okupacji" - wspominał Antczak w jednym z wywiadów.

Jerzy przez lata pracował w łódzkich teatrach, najpierw jako aktor, później jako reżyser. W 1963 r. przeniósł się z Łodzi do Warszawy, gdzie do 1975 r. pełnił funkcję naczelnego reżysera Teatru Telewizji. Zrealizował w nim około 130 spektakli. Jednocześnie reżyserował też filmy.

W 1975 r. odbyła się premiera najsłynniejszego filmowego dzieła w dorobku Antczaka, czyli ekranizacji powieści Marii Dąbrowskiej "Noce i dnie". Atutami filmu były kreacje aktorskie Jadwigi Barańskiej i Jerzego Bińczyckiego oraz muzyka Waldemara Kazaneckiego, dostał nominację do Oscara i zdobył Grand Prix na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku (od 1987 r. festiwal ten odbywa się w Gdyni).

Barańską za rolę Barbary Niechcic uhonorowano też Srebrnym Niedźwiedziem dla najlepszej aktorki na festiwalu w Berlinie. Bińczyckiemu przyznano z kolei nagrodę za najlepszą pierwszoplanową rolę męską na festiwalu w Gdańsku.

W wydanej kilka lat temu książce "Noce i dnie mojego życia" Antczak opowiada wiele ciekawych historii związanych z kilkuletnią pracą nad tym filmem i z przygotowaniami do jego realizacji. Już na początku kompletowania obsady wiedział, że w roli Bogumiła chce obsadzić aktora krakowskiego Starego Teatru Jerzego Bińczyckiego.

"Zachwycił mnie. Nie tylko talentem aktorskim, ale również warunkami zewnętrznymi" - napisał w książce reżyser. Bińczycki do jego propozycji podszedł jednak z dużą rezerwą. "Panie reżyserze, ja się do filmu nie nadaję. Wszystkie próbne zdjęcia spaliłem. Uchwalono, że jestem niefilmowy" - cytuje aktora Antczak.

Aktor, zwany przez przyjaciół Biniem, ostatecznie jednak zgodził się przyjąć rolę. "Z doklejoną brodą, która wydłużyła mu twarz, prezentował się wspaniale. Kiedy postawiłem Jadzię i Binia blisko siebie, nie miałem wątpliwości. On - wielki, rosły. Ona - drobna, kobieca. Mam Bogumiła i Barbarę" - wspomina reżyser "Nocy i dni".

W 1979 r. Antczak wraz żoną i synem Mikołajem wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Został tam wykładowcą reżyserii, profesorem na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA). Co jakiś czas przyjeżdża do Polski. Owocem tych wizyt stały się filmy "Dama Kameliowa" z 1994 r. i "Chopin. Pragnienie miłości" z 2002 r.

W 2015 r., podczas 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni, "Noce i dnie" Antczaka wybrano najlepszym polskim filmem 40-lecia, a za najlepszą aktorkę uznano Jadwigę Barańską.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Antczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama