Reklama

Jamie Foxx: Wewnętrzny głos

Jamie Foxx - jeden z najbardziej znanych współczesnych aktorów, laureat Oscara za kreację Raya Charlesa w biograficznym obrazie opowiadającym o muzyku, właśnie skończył 50 lat.

Jamie Foxx - jeden z najbardziej znanych współczesnych aktorów, laureat Oscara za kreację Raya Charlesa w biograficznym obrazie opowiadającym o muzyku, właśnie skończył 50 lat.
Okrągła pięćdziesiątka - Jamie Foxx ma powody do świętowania /Tom Cooper /Getty Images

Jamie Foxx, którego prawdziwe imię i nazwisko brzmi Eric Marlon Bishop, wychowywał się w domu swoich dziadków. Państwo Mark i Esther Talley adoptowali go po rozwodzie jego rodziców. Aktor do dziś traktuje swoją babcię jak matkę - i podkreśla, że większość jego sukcesów to jej zasługa.

- Pamiętam, jak zmuszała mnie, żebym ćwiczył grę na pianinie przynajmniej przez pół godziny dziennie. W tym czasie moi koledzy uganiali się po boisku futbolowym - wspomina. - Ileż to razy mówiłem jej: "Babciu, to jakiś obłęd!" - a ona odpowiadała: "Nie bądź krótkowzroczny. Inwestuj w przyszłość, a może coś z ciebie wyrośnie". - To babcia była moim największym oparciem. Ale też była naprawdę surowa.

Reklama

Przełomowy moment w życiu chłopaka nastąpił w szkole średniej, kiedy dołączył on do szkolnego zespołu. - Do dziś pamiętam ten dzień, kiedy zadąłem w trąbkę i wydobyłem z niej dźwięk. Pomyślałem sobie wtedy, że skoro udała mi się ta sztuka, to stać mnie na o wiele więcej. W tamtych czasach Foxx nie myślał nawet o Hollywood - ale wiedział, że jego dalsze losy na pewno nie będą związane z Teksasem. - Już wtedy, w Terrell, wiedziałem, że to nie jest moje miejsce - przyznaje. - Czasami mam wrażenie, że już od urodzenia kierował mną jakiś wewnętrzny głos, podpowiadający mi, dokąd powinienem się udać.

Przez pewien czas Foxx zastanawiał się nad wyborem kariery sportowej (w szkolnej drużynie futbolu amerykańskiego z powodzeniem grał na pozycji rozgrywającego). Ostatecznie jednak to muzyka otworzyła przed nim drzwi do innego świata. Po ukończeniu szkoły średniej otrzymał stypendium muzyczne w United States International University (obecnie Alliant International University) w San Diego - a w 1994 roku wydał swoją debiutancką płytę!

Jednak już wtedy ścieliły się przed nim nowe ścieżki. Jeszcze w 1989 r. jego ówczesna dziewczyna namówiła go do występu na scenie w klubie komediowym. To wtedy właśnie późniejszy laureat Oscara odkrył w sobie talent komiczny. Nie minęło wiele czasu, a już miał na koncie role w dwóch komediowych formatach: "In Living Color" (1991 - 1994) i "Roc" (1992 - 1993).

Na dużym ekranie debiutował w "Zabaweczkach" Barry'ego Levinsona (1992). Później przyszły kolejne komedie: "Jak pies z kotem" (1996), "Wielka biała pięść" (1996), "Podryw" (1997). Wreszcie Oliver Stone dostrzegł w nim niewykorzystany wcześniej potencjał dramatyczny - i obsadził w dramacie sportowym "Męska gra" (1999). Rola ta szeroko otworzyła Foxxowi drzwi do Hollywood - w kolejnych latach widzowie mogli oglądać go w takich filmach, jak wspomniany "Ray" (2004), "Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej" (2005), "Miami Vice" (2006), "Dreamgirls" (2006) czy "Solista" (2009).

W tym samym roku, w którym odebrał Oscara za rolę Raya Charlesa, Foxx był nominowany do Nagrody Akademii dla najlepszego aktora drugoplanowego, za rolę w "Zakładniku" (2004). Za obie powyższe kreacje był też nominowany do Złotego Globu. Podobnie jak za kreację w filmie "Odkupienie" (najlepszy aktor w miniserialu lub filmie telewizyjnym). 2004 rok był naprawdę udany dla Foxxa...

- Jako młody chłopak niejednokrotnie słyszałem różne nieprzyjemne epitety rzucane pod moim adresem przez osoby o białym kolorze skóry - wspomina Jamie Foxx. Laureat Oscara dorastał w niewielkim mieście w Teksasie, które, wedle jego słów, było "nacechowane rasowymi uprzedzeniami". - Musiałem z tym żyć, innej rady nie było - dodaje po chwili. - Te doświadczenia pozwoliły mi doskonale wczuć się w scenariusz "Django".

W filmie Quentina Tarantino z 2011 roku Foxx zagrał tytułowego wyzwolonego niewolnika, który zostaje łowcą nagród i wraz ze swym mentorem, doktorem Kingiem Schultzem (Christoph Waltz), wyrusza na ratunek swojej ukochanej żonie (Kerry Washington), będącej własnością brutalnego plantatora z Missisipi (Leonardo DiCaprio). - Kiedy jakiś projekt filmowy staje się dla aktora czymś wyjątkowym, to znaczy, że w scenariuszu odnajduje on swoją historię - wyjaśnia Foxx.

W ostatnich latach aktora oglądaliśmy m.in. w takich produkcjach, jak: film akcji "Świat w płomieniach" (2013), musical "Annie" (2014), adaptacja komiksu "Niesamowity Spider-Man 2" (2014), a także w dwóch odsłonach komediowej serii "Szefowie wrogowie". W tym roku gościł na ekranach naszych kin za sprawą komedii akcji "Baby Driver" (2017). Z kolei w przyszłym roku zobaczymy artystę w roli "Małego Johna" w kolejnej filmowej wersji przygód Robin Hooda.

Kiedy nie pracuje na planie, Foxx cały swój wolny czas poświęca 22-letniej córce Corrine, która na co dzień mieszka ze swoją matką. - Jak to możliwe, że jest już dorosła? - pyta retorycznie. - Kiedy to się stało? Sam nie wiem. Wiem za to, że wyrosła na piękną dziewczynę.

Foxx dodaje, że stara się być dla córki nauczycielem życia, tak jak jego babcia była nauczycielką dla niego. - Nie omijają mnie żadne typowe problemy, z jakim muszą zmagać się tatusiowie. Pod tym względem nic się nie zmienia! Musimy uczyć swoje małe dziewczynki dbania o siebie. Powtarzam córce, żeby nie rozdawała ludziom całej swojej miłości; żeby zostawiła jej trochę dla samej siebie.

Obecnie aktor związany jest z byłą żoną Toma Cruise'a - Katie Holmes. Co ciekawe, czarnoskóry aktor jest dobrym przyjacielem byłego męża Holmes, którego poznał w 2004 roku na planie filmu "Zakładnik". "Jest z nią bardzo szczęśliwy" - stwierdziła gwiazda reality-show "Real Housewives of Atlanta" Claudia Jordan, która uważa się za "dobrą przyjaciółkę" Foxxa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jamie Foxx
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy