Reklama

James Bond jest mordercą

"Kiedy mój Bond podgląda kobietę, która była świadkiem czegoś strasznego a teraz bierze prysznic, nie idzie tam by się z nią przespać, tak jak to miał w zwyczaju stary Bond, tylko siada koło niej i mówi: Nie mogę zmyć krwi z moich dłoni - subtelna różnicę między nowym a starym Bondem tłumaczy scenarzysta "Casino Royale" Paul Haggis.

Haggis, który pracuje właśnie nad 22. częścią przygód agenta 007, twierdzi, że "jego Bond" jest wyjątkowy.

Według Haggisa bliższy jest on intencjom autora "Casino Royale" - Iana Fleminga.

"Jest prawdziwym mordercą. Kiedy kogoś zabija, robi to przy użyciu noża. Zabijając przeciwnika, spłaca pewien dług" - tłumaczy Haggis, który ma jednak świadomość, że popularna seria to "czysty eskapizm i rozrywka".

"Staram się jednak, by stąpał twardo po ziemi" - mówi scenarzysta.

Haggis, który promuje właśnie swój reżyserski projekt "In the Valley of Elah", zaprzeczył pogłoskom, jakoby w "Bondzie 22" miała wystąpić znana z "Czarnej księgi" Carice van Houten.

Reklama

"Jest świetna, ale - zapewniam - nie będzie grała w tym filmie" - Haggis uciął spekulacje.

Dodał też, że serię o Bondzie cechuje specyficzna nieprzewidywalność.

"Wszyscy twierdzą, że znają zakończenie a potem okazuje się, jak bardzo się mylili. Wszyscy myślą też, że wiedzą kto będzie kolejna dziewczyną Bonda" - spuentował scenarzysta "Casino Royale".

Comingsoon.net
Dowiedz się więcej na temat: Paul Haggis | scenarzysta | Haggis | film | James Bond | Bond
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy