Reklama

Jak Rodriguez zareagował na śmierć reżysera "Sugar Mana"?

71-letni amerykański artysta Rodriguez jest w szoku po śmierci Malika Bendjelloula.

Malik Bendjelloul, autor filmu dokumentalnego "Sugar Man", popełnił samobójstwo we wtorek, 13 maja. Reżyser miał 36 lat.

"Sugar Man" opowiada niezwykłą historię zapomnianego muzyka Sixto Rodrigueza, który na kilkadziesiąt lat przepadł jak kamień w wodę, by odkryć, że w RPA jego muzyka jest otoczona kultem. Malik Bendjelloul za "Sugar Mana" otrzymał Oscara, a skromny Rodriguez stał się sławny na całym świecie.

"To tak jakby ktoś napisał niesamowity scenariusz. Tyle że to prawdziwa historia. Nigdy w życiu nie spotkałem się z czymś takim" - opowiadał Szwed.

Reklama

Rodriguez dowiedział się o śmierci reżysera krótko przed koncertem w rodzinnym Detroit.

"To dla mnie szok. Powiedziano mi o tym kilka godzin temu. To był bardzo utalentowany człowiek i ciężko pracujący artysta. Dowiódł tego, zdobywając Oscara już w pierwszym podejściu. Składam najgłębsze kondolencje jego rodzinie. Niech spoczywa w pokoju" - powiedział "Billboardowi" zasmucony Rodriguez.

Jak podaje magazyn, Rodriguez i jego rodzina tuż przed występem w Detroit zapalili świece w hołdzie zmarłemu.

Czytaj także:

Nie żyje reżyser "Sugar Mana"

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy