Reklama

Jack Lemmon w szpitalu

Legenda amerykańskiego kina, Jack Lemmon, mający na swym koncie role w filmach "Pół żartem, pół serio", "Garsoniera", "Chiński syndrom", "Glengarry Glen Ross", przebywa od kilku dni w centrum medycznym Cedars-Sinai w Los Angeles. Aktor, który ukrywał, że od kilku miesięcy cierpi na nowotwór, przeszedł 10 grudnia poważny zabieg operacyjny.

75-letni gwiazdor, po ostrym zapaleniu jelit, znalazł się w szpitalu. Chirurg w czasie operacji usunął wrzód, który był przyczyną bólu.

"Jack Lemmon był w nie najlepszym stanie, kiedy trafił do szpitala. Przeszedł jednak dobrze operację i teraz czuje się już lepiej. Jest twardy i pełen determinacji. Chce jak najszybciej wyjść ze szpitala i wrócić do zdrowia" - powiedzieli pracownicy Cedars-Sinai.

O tym, że Lemmon jest chory na raka, wszyscy dowiedzieli się dopiero teraz. Jak podają źródła bliskie aktorowi, diagnoza została postawiona już na początku 2000 roku, ale chciano utrzymać ją w tajemnicy przed mediami.

Reklama

Jak podaje magazyn "Variety", Jack Lemmon miał w sobotę wieczorem, 9 grudnia, odebrać nagrodę za całokształt osiągnięć artystycznych - Buddy Rogers Legend Award - którą przyznała mu organizacja Hollywood's Women's Press Club. Niestety gwiazdor nie mógł stawić się na uroczystości i telefonicznie podziękował za otrzymane wyróżnienie. "Mam nadzieję, że będę mógł wyjść ze szpitala pod koniec tygodnia" - powiedział do zgromadzonych gości.

Jack Lemmon jest dwukrotnym laureatem Oscara - za najlepszą główną rolę w filmie "Oszczędź tygrysa" ("Save the Tiger") z 1973 roku oraz najlepszą rolę drugoplanową w "Mister Roberts" (1955 rok).

Niedawno, 28 listopada, na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, aktor odebrał nagrodę imienia Spencera Tracy za swoje aktorskie dokonania.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Jack Lemmon | Pół żartem | aktor | Los Angeles | gwiazdor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy