Reklama

Iran bojkotuje Oscary

Żaden irański film nie zostanie w tym roku zgłoszony do walki o Oscara - poinformował minister kultury Iranu - Mohammad Hosseini. To reakcja na film "Innocence of Muslims" ("Niewinność muzułmanów"), w którym Mahomet jest przedstawiony jako oszust i kobieciarz.

Decyzja ministra kultury oznacza zwrot w polityce kulturalnej Iranu względem Stanów Zjednoczonych. Parę dni temu komedia Rezy Mirkarimiego "A Cube of Sugar" została bowiem oficjalnie zgłoszona jako kandydat Iranu do przyszłorocznego Oscara.

Teraz Mohammad Hosseini apeluje do innych państw muzułmańskich o przyłączenie się do bojkotu nagród amerykańskiej Akademii.

"Oficjalnie ogłaszam, że w reakcji na atak na Wielkiego Proroka Islamu rezygnujemy z udziału w tegorocznych Oscarach i apelujemy do innych muzułmańskich narodów o przyłączenie się do naszego protestu" - powiedział irański minister. "Film 'Innocence of Muslims' powstał w Ameryce - w kraju, gdzie przyznaje się Oscary. Do tej pory nie doczekaliśmy się jednak żadnego oficjalnego stanowiska w tej sprawie ze strony USA" - uzasadnił wycofanie się z oscarowej konkurencji minister Hosseini.

Reklama

Film "Innocence of Muslims" potępił również prezydent Iranu - Mahmoud Ahmadinejad, który w poniedziałek był gościem popularnego talk-show Piersa Morgana.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego otrzymał irański obraz "Rozstanie" Asghara Farhadiego pokonując polskiego kandydata - "W ciemności" Agnieszki Holland.

Reżyser "Innocence of Muslims" , 56-letni filmowiec Sam Bacile twierdzi, że jego film był z założenia prowokacyjną deklaracją polityczną potępiającą islam.

Konsultant zatrudniony przy produkcji tego filmu, Steve Klein, powiedział, że reżyser obawia się o członków swojej rodziny mieszkających w Egipcie. Klein ujawnił, że ostrzegał reżysera, iż może się on stać "następnym Theo van Goghiem". Van Gogh, holenderski filmowiec, został zabity przez muzułmańskiego ekstremistę w 2004 roku za nakręcenie filmu, odebranego jako obraza islamu.

Bacile ujawnił, że nakręcił swój film w ciągu trzech miesięcy latem 2011 roku. Zagrało w nim 59 osób, ekipa filmowa liczyła ok. 45 osób. W całości film został pokazany tylko raz, w tym roku, w prawie pustym kinie w Hollywood - powiedział reżyser.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Iran | Oscary | bojkot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy