Reklama

"Hidden Away" Giorgio Dirittiiego na festiwalu w Berlinie

"Antonio Ligabue czuł się jak cudzoziemiec, żył w samotności. W jego historii odnajdziemy paralelę dzisiejszych czasów" - powiedział Giorgio Diritti, który podczas 70. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie zaprezentował film "Hidden Away" inspirowany życiorysem włoskiego malarza.

"Antonio Ligabue czuł się jak cudzoziemiec, żył w samotności. W jego historii odnajdziemy paralelę dzisiejszych czasów" - powiedział Giorgio Diritti, który podczas 70. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie zaprezentował film "Hidden Away" inspirowany życiorysem włoskiego malarza.
Elio Germano jako Antonio Ligabue w filmie "Hidden Away" /Chico De Luigi /materiały prasowe

Należącego do przedstawicieli sztuki naiwnej XX wieku Antonio Ligabue (w tej roli Elio Germano) poznajemy w filmie jako kilkuletniego chłopca, syna włoskiego emigranta, który po śmierci matki zostaje adoptowany przez szwajcarskie małżeństwo. Za sprawą dolegliwości fizycznych i choroby psychicznej Ligabue zostaje wydalony z kraju i wysłany do Włoch. Przez lata żyje w skrajnym ubóstwie. W końcu podejmuje pracę jako robotnik. W wolnych chwilach rysuje. Pewnego dnia spotyka na swojej drodze rzeźbiarza Renato Marino Mazzacuratiego, który przekonuje go, by zaczął malować obrazy.

Reklama

Po piątkowym pokazie prasowym filmu reżyser i scenarzysta Giorgio Diritti wspomniał, że historią Ligabue zafascynował się wiele lat temu. "Nie należał do głównego nurtu. Był odrębny, wyjątkowy. Wydawało mi się, że jego biografia może nas wszystkich nauczyć czegoś o ludzkości. Antonio Ligabue przez całe życie walczył. Chciał być traktowany jak istota ludzka, ale jednocześnie pragnął, by było tak dzięki jego sztuce. I dopiął swego, ponieważ dzisiaj jesteśmy tutaj i rozmawiamy o nim" - stwierdził. Dodał, że włoski malarz był osobą pełną kontrastów, popadającą w skrajne stany emocjonalne. "Ale miał także cudowny uśmiech, który do dziś wiele osób wspomina. Miał w sobie pierwiastek dziecięcy. Był dorosłym mężczyzną, a jednocześnie dzieckiem" - wyjaśnił Diritti.

Reżyser opowiadał także, że w historii malarza odnalazł paralelę do dzisiejszych czasów. "Antonio Ligabue czuł się jak cudzoziemiec. Wielu imigrantów przybywających obecnie do Europy czuje się podobnie. Żył w samotności. Jego biografia stanowiła dla mnie impuls do przemyśleń, w jakim stopniu teraźniejszość odzwierciedla przeszłość. To było wyzwanie. Czytałem książki o Ligabue, aby we właściwy sposób przekazać widzom tę historię" - mówił. Zaznaczył przy tym, że nie chciał ukazywać dokładnie, jak powstawały prace Ligabue. "Wolałem skupić się na kontekście społecznym, obrazie jego otoczenia. W filmie wykorzystaliśmy paletę kolorów z dzieł Ligabue. To mocne, lśniące barwy. Dodałem do tego ciemniejszą stronę jego życia" - powiedział Diritti.

Jak podkreśliła współscenarzystka Tania Pedroni, brakuje materiałów źródłowych dotyczących deportacji Ligabue. "To wciąż w sporej mierze tajemnica. Staraliśmy się dowiedzieć, jak mogło do tego dojść, ale nie wszystko okazało się jasne (...). Zależało nam na tym, żeby jak najdokładniej oddawać emocje malarza. Tak, aby publiczność mogła go zrozumieć. Antonio Ligabue bardzo cierpiał z powodu izolacji, a jednocześnie był pełen pasji do życia. Choć jego los był przecież tak trudny" - stwierdziła.

Pytany przez dziennikarzy o przygotowania do roli włoskiego artysty Elio Germano przyznał, że był to "długi proces". "Nie ma zbyt wielu nagrań dotyczących Antonio Ligabue. Nie był tak sławny, nie zarabiał dużo, nie koncentrował się na tym. W internecie można znaleźć materiał wideo z jego udziałem, ale trwa jedynie 10 minut. Oczywiście, stanowiło to dla mnie inspirację, jednak w większym stopniu pomogły mi opowieści ludzi z jego otoczenia. Tak naprawdę każdy z nas przeprowadził research na własną rękę. Szukaliśmy osób, które go znały albo z nim mieszkały, rozmawialiśmy z nimi i w ten sposób poznawaliśmy go bliżej" - wspomniał.

W obsadzie obok Germano znaleźli się m.in. Pietro Traldi, Orietta Notari, Andrea Gherpielli, Oliver Ewy oraz Leonardo Carrozzo. Za zdjęcia odpowiada Matteo Cocco, a za muzykę - Marco Biscarini i Daniele Furlati.

"Hidden Away" jest jednym z 18 filmów prezentowanych w konkursie głównym. Oprócz filmu Dirittiego o statuetkę Złotego Niedźwiedzia ubiegają się m.in. "The Roads Not Taken" Sally Potter, "Undine" Christiana Petzolda, "The Salt of Tears" Philippe’a Garrela, "Siberia" Abela Ferrary, "Bad Tales" Damiano Innocenzo i Fabia Innocenzo, "Irradiated" Rithy’ego Panha oraz "Berlin Alexanderplatz" Burhana Qurbaniego.

Najlepsze tytuły wyłoni jury w składzie: brytyjski aktor Jeremy Irons, francuska aktorka Berenice Bejo, niemiecka producentka Bettina Brokemper, palestyńska reżyserka i poetka Annemarie Jacir, amerykański dramaturg, scenarzysta i reżyser Kenneth Lonergan, włoski aktor Luca Marinelli, a także brazylijski krytyk filmowy i reżyser Kleber Mendonca Filho.

Laureatów poznamy podczas gali, która odbędzie się w sobotę, 29 lutego, w Berlinale Palast.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Berlinale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy