Reklama

​Gwiazdy w mediach społecznościowych w październiku

Ostatni miesiąc upłynął wśród polskich gwiazd pod znakiem sporów. Patryk Vega próbował za pomocą Facebooka uciszyć krytyków "Botoksu", Magdalena Sroka, była dyrektor PISF, ministra Piotra Glińskiego, a Cezary Pazura krytykującego go na łamach "Gazety Krakowskiej" Jerzego Stuhra. Ponadto aktorzy Nowego Teatru zaangażowali się w Protest Medyków, a Marcin Dorociński zażarcie kibicował polskim piłkarzom na planie zagranicznej superprodukcji. Kto ściągnął na siebie największą uwagę internautów?

Ostatni miesiąc upłynął wśród polskich gwiazd pod znakiem sporów. Patryk Vega próbował za pomocą Facebooka uciszyć krytyków "Botoksu", Magdalena Sroka, była dyrektor PISF, ministra Piotra Glińskiego, a Cezary Pazura krytykującego go na łamach "Gazety Krakowskiej" Jerzego Stuhra. Ponadto aktorzy Nowego Teatru zaangażowali się w Protest Medyków, a Marcin Dorociński zażarcie kibicował polskim piłkarzom na planie zagranicznej superprodukcji. Kto ściągnął na siebie największą uwagę internautów?
Cezary Pazura nie był zadowolony z przytyków Jerzego Stuhra /VIP PHOTO /East News

Wpis, który wywołał burzę - Patryk Vega

Tuż przed wrześniową premierą filmu "Botoks" Patryka Vegi, zaglądającemu za kulisy polskiego środowiska lekarskiego, w internecie zawrzało. Krytycy jednogłośnie nazwali najnowsze dzieło twórcy "Pitbulla" jedną z najgorszych produkcji roku. W recenzjach wytykano przede wszystkim słabą realizację, zafałszowanie rzeczywistości, zbędną brutalność i zbytnią dosłowność. Fala hejtu była tak ogromna, że 2 października, kilka dni po wejściu filmu na ekrany kin, sam reżyser postanowił zabrać głos. Informując, że "Botoks" zanotował najlepsze otwarcie roku (ponad 700 tysięcy widzów w pierwszy weekend), Vega podzielił się na Facebooku opinią w obronie filmu, nazywając opublikowane recenzje "kłamliwymi, pisanymi na zlecenie" tekstami.

Reklama

"W ciągu ostatnich dni wielu z Was pytało mnie o przyczyny medialnej nagonki na film 'Botoks' oraz negatywnych wpisów na forach, wysyłanych z tych samych adresów IP, na zlecenie wyspecjalizowanej agencji. Dla mnie odpowiedź jest jasna. 'Botoks' jest filmem, który rozszerza światło w świecie ogarniętym ciemnością. A to, czego jesteśmy świadkami, jest niczym innym, jak starciem ciemności ze światłem" - stwierdził Vega, sugerując by nie traktować bezwzględnych krytyków poważnie. "Dziękuję Wam, że poszliście na mój film, chociaż mówiono Wam, byście tego nie robili" - dodał. Swoje poparcie dla reżysera wyraziło ponad 30 tysięcy fanów, a komentujący pisali: "Ludzie którzy żyją w bajce, wyjdą z kina oburzeni (...). Nie mówcie mi, że film jest zły. Dokładnie odzwierciedla życie".

Jednak przesadna wiara Vegi we własne dzieło i zbytnie przekonanie o jego ważności u części osób tylko podsyciły krytyczne nastroje. W kolejnych dniach w mediach społecznościowych zaczęło się odzywać więcej oburzonych widzów "Botoksu". "W życiu nie żałowałam tak bardzo pieniędzy wydanych na bilet do kina" - pojawiło się w komentarzach. Sam reżyser przyjął taktykę ignorowania krytycznych opinii, zamieszczając na swoim profilu kolejne informacje o sukcesie frekwencyjnym "Botoksu".

Najczęściej dyskutowane zdjęcie - aktorzy Nowego Teatru

Medyczny temat podjęli także czołowi aktorzy warszawskiego Nowego Teatru, m.in. Maciej Stuhr, Ewa Dałkowska, Magdalena Popławska i Dorota Kolak. 14 października gwiazdy wspólnie zapozowały do zdjęcia z planszą "#ProtestMedyków", wyrażając wsparcie dla strajkujących młodych lekarzy. Na swoich profilach na Facebooku fotografię udostępniły Maja Ostaszewska i Magdalena Cielecka, które również wzięły udział w akcji.

Gwiazda serialu "Diagnoza" w opisie do zdjęcia skierowała osobisty apel do protestujących. "Sercem z Wami. Dziękuję za to, że walczycie o poprawę służby zdrowia dla nas wszystkich. Dla dobra pacjentów. Wiem, jak ciężko pracujecie, należy Wam się godne wynagrodzenie. Mam dla Was ogromny szacunek. Trzymajcie się!" - napisała Ostaszewska. Z kolei Cielecka zachęcała do udziału w strajkach także osoby spoza środowiska. "Okażmy Im wsparcie i solidarność" - namawiała. Apel wzbudził uznanie fanów obu aktorek. Na fanpage’u Ostaszewskiej zdjęcie "polajkowało" ponad 12 tysięcy osób.

Pod postami nie zabrakło jednak również krytyki. "Pani wspiera wszystkie protesty. Oczywiście jest to już nudne i niepoważne, oczywiście standardowo nic z tego nie wyjdzie, tyle tylko, że słupki PIS-u pójdą w górę" - pisano na profilu Ostaszewskiej. Gwiazda cierpliwie odpisywała na wszystkie krytyczne komentarze, przedstawiając swoje argumenty. "To pozytywny gest z mojej strony. Wszyscy jesteśmy potencjalnymi pacjentami, oni protestują też dla nas" - skwitowała.

Wydarzenie - Polski Instytut Sztuki Film bez dyrektora

Protestami zakończyło się także bezprawne odwołanie Magdaleny Sroki ze stanowiska Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej na początku miesiąca. 9 października grupa Kobiety Filmowcy zorganizowała za pomocą Facebooka wydarzenie "Instytut filmowców - nie polityków", w którym wzięli udział przedstawiciele polskiego środowiska filmowego - w tym aktorzy i reżyserzy protestujący przeciwko zwolnieniu Sroki. Jednym z uczestników protestu był szef Stowarzyszenia Filmowców Polskich - Jacek Bromski. Swoje oburzenie w sprawie decyzji ministra wyraził także Maciej Stuhr, stwierdzając, że "jesteśmy jako środowisko filmowe tą sytuacją bardzo zasmuceni, zaniepokojeni i opuszczeni przez nasze Ministerstwo".

Zachęcona wsparciem filmowców Magdalena Sroka na swoim prywatnym profilu 12 października zamieściła długi post, w którym opisywała podjęte przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego kroki ze swojej perspektywy. "Tuż po zakończeniu 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, uznanego za jeden z najlepszych w historii, w pierwszą rocznicę śmierci Mistrza Andrzeja Wajdy, zostaję odwołana z funkcji szefa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W opinii Rady Instytutu decyzja ta jest bezprawna" - zaczęła swój wpis Sroka, dodając, że "w całej tej sytuacji nie chodzi o mnie, chodzi o odzyskanie kolejnej instytucji przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego bez względu na koszty, bez znaczenia dla powodów i bez poszanowania prawa". Mimo licznych udostępnień minister Gliński nie zmienił swojej decyzji, a Magdalena Sroka kilka dni później oficjalnie przestała być dyrektorem PISF.

Najzabawniejszy post - Marcin Dorociński

W mediach społecznościowych nie zabrakło też bardziej optymistycznych akcentów. Za jeden z najzabawniejszych odpowiadał Marcin Dorociński. 8 października, w dzień meczu Polska - Czarnogóra, Dorociński zamieścił na Facebooku zdjęcie z planu brytyjskiej superprodukcji "Hurricane", opowiadającej o dokonaniach Dywizjonu 303, na którym aktorzy w strojach z II wojny światowej... oglądają mecz. "Kręcenie filmu kręceniem, ale mecz trzeba obejrzeć!" - stwierdził w opisie gwiazdor. Fotografię "polubiło" blisko 12 tysięcy osób, a w komentarzach nie zabrakło wyrazów zachwytu. "Piloci Dywizjonu 303 mieli do dyspozycji laptopa podczas wojny!! Prawda wyszła na jaw!" - żartowali komentujący.

Kilka dni później aktor ponownie skupił na sobie uwagę internautów zamieszczając nową fotografię z planu "Hurricane", na której partneruje mu gwiazda "Gry o tron" - Iwan Rheon. Dorociński namówił aktora wcielającego się w serialu HBO do zaangażowania w akcję obrony żubrów zamieszkujących polskie puszcze, po tym jak wydano zgodę na ich odstrzał. - "Nawet ja nie skrzywdziłbym żubra" powiedział Ramsay Bolton i tym samym dołączył do walki o życie 40 żubrów z Puszczy Boreckiej i Knyszyńskiej - napisał Dorociński, w dalszej części dziękując Rheonowi za wsparcie i pomoc. "Nie poddamy się" - podsumował swój wpis. Zdjęcie "zalajkowało" ponad 18 tysięcy osób.

Wpadka miesiąca - Cezary Pazura kontra Jerzy Stuhr

Tymczasem w jednym z październikowych numerów "Gazety Krakowskiej" Jerzy Stuhr postanowił wypowiedzieć się na temat stosunku Polaków do uchodźców oraz modlitw w intencji nie wpuszczenia osób wyjeżdżających z krajów objętych wojną do Polski. Aktor i reżyser pisał m.in., że "jeżeli chociaż jeden głos w modlitwie owego różańca do granic był z intencją, że jest to modlitwa przeciwko islamizacji (a mój kolega Cezary Pazura mówił sam, że on będzie się modlił, żeby islamu w Polsce nie było) - to taki różaniec jest bluźnierstwem". Osobiście dotknięty poczuł się wspomniany Cezary Pazura, który postanowił wyjaśnić i sprostować sytuację za pomocą Facebooka.

"Kochany Profesorze! (...) Nigdy z moich ust nie padło tak idiotyczne zdanie. Zgadzam się z Panem, że modlitwa nie może być skierowana przeciwko komuś albo czemuś. Proszę zatem Pana Profesora o nie rozpowszechnianie podobnych bzdur i krzywdzących moją wrażliwość i inteligencję słów. (...) Nie wypada Panu Profesorowi..." - napisał Pazura. Fani aktora stanęli za nim murem, gratulując odwagi w wytknięciu pomyłki Stuhrowi. Jednak niektórzy zarzucali mu kłamstwo. "Przecież taka intencja tej modlitwy była" - pojawiło się w komentarzach. Pazura odpowiedział krótko: "Gdzie? W gazetach?".

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy