Reklama

Gwiazdy na premierze filmu "Kac Wawa"

27 lutego w Warszawie odbyła się uroczysta premiera komedii "Kac Wawa". Do kina przybyli twórcy filmu, m.in. Borys Szyc, Michał Milowicz i Mariusz Pujszo.

Premiera komedii w reżyserii Łukasza Karwowskiego rozpoczęła się od występu Dody. Piosenkarka po raz pierwszy na żywo wykonała utwór promującą ten film. "Piosenka jest świetna, dynamiczna, rockandrollowa, mogłam ją zaśpiewać tylko ja" - powiedziała nieskromnie wokalistka.

A na ekranie w technologii 3D zobaczyliśmy plejadę znanych polskich aktorów. "Kac Wawa" pokazuje świat nocnej zabawy i szaleństwa. Andrzej (Borys Szyc), Jarek (Antoni Pawlicki), Karol (Michał Milowicz), Tomek (Michał Żurawski) oraz Jerzy (Mariusz Pujszo) spotykają się w hotelu, gdzie w apartamencie mają grać w brydża.

Reklama

W tym samym czasie panna młoda - przyszła żona Andrzeja - Marta (Sonia Bohosiewicz) wraz z przyjaciółkami będą mile spędzały czas wieczoru panieńskiego z chippendalesami. Druhowie pana młodego wpadają na genialny pomysł. W miejsce planowanej gry w brydża, postanawiają spędzić wieczór po męsku.

Oprócz przysłowiowego kielicha, na kulturalny wieczór zamawiają do zabawy panienki - Klaudię (Anna Prus), Gochę (Aleksandra Nieśpielak) i Sandrę (Roma Gąsiorowska).

Na uroczystej premierze w Sadyba Best Mall zjawili się aktorzy występujący w filmie: Borys Szyc, Mariusz Pujszo, Michał Milowicz, Antoni Pawlicki, Agnieszka Włodarczyk, Aleksandra Nieśpielak, Anna Prus, Marek Włodarczyk, Michał Koterski, a także znani goście, m.in.: Marcin Kwaśny, Mikołaj Krawczyk czy Weronika Książkiewicz, a także przebrany za dziennikarkę... Szymon Majewski.

"Widziałem ten film po raz pierwszy i przyznam, że byłem go bardzo ciekaw. To typowa komedia, która ma zapewnić nam miły wieczór w kinie - powiedział Szyc.

- Nie wiem, kto wymyślił, że wieczór kawalerski ma się odbywać dzień przed ślubem. Przecież po takiej imprezie trzeba chwilę odpocząć" - zastanawiał się pół żartem, pół serio aktor.

Zaś Michał Milowicz przyznał, że zasiadając do oglądania filmu nie był pozbawiony obaw. "Nabroiliśmy trochę w tym filmie i byłem ciekaw, jak to wszystko zmontowano. Ale po reakcjach publiczności widzę, że się udało. Ja osobiście uśmiecham się do widzów i zapraszam ich do kina".

Niestety film nie do końca przypadł do gustu wspomnianej na początku Dodzie. "Zbyt prosto i dosłownie przedstawiono wieczór panieński i kawalerski. Twórcy skupili się na piciu, ćpaniu i zdradzaniu przyszłego męża czy żony. Myślę, że jest wiele lepszych sposobów, żeby spędzić tę noc" - oceniła piosenkarka.

AKPA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy