Reklama

Gina Torres niezadowolona, że nie zagra w filmie "Matrix 4"

Popularność Ginie Torres przyniosła rola Jessiki Pearson w prawniczym serialu "W garniturach", w którym zagrała m.in. u boku Meghan Markle. W bogatej filmografii aktorki jest również udział w drugiej i trzeciej części popularnej kinowej serii "Matrix". Torres nie zobaczymy jednak w przygotowywanym właśnie filmie "Matrix 4". Aktorka zapewnia, że nie jest z tego powodu rozgoryczona, choć z jej słów można wnioskować, że jest zupełnie inaczej.

Popularność Ginie Torres przyniosła rola Jessiki Pearson w prawniczym serialu "W garniturach", w którym zagrała m.in. u boku Meghan Markle. W bogatej filmografii aktorki jest również udział w drugiej i trzeciej części popularnej kinowej serii "Matrix". Torres nie zobaczymy jednak w przygotowywanym właśnie filmie "Matrix 4". Aktorka zapewnia, że nie jest z tego powodu rozgoryczona, choć z jej słów można wnioskować, że jest zupełnie inaczej.
Laurence Fishburne i Gina Torres na premierze filmu "Matrix Reaktywacja" /Gregory Pace/FilmMagic /Getty Images

Gina Torres w filmach "Matrix Reaktywacja" i "Matrix Rewolucje" wcieliła się w rolę Cas - wdowy po pilocie Nabuchodonozora Dozerze. Mieszka w Syjonie, mieszczącym się głęboko pod powierzchnią zniszczonej Ziemi ostatnim ludzkim mieście. Kobiecie udało się przeżyć finałowe starcie z maszynami, czego nie można powiedzieć o głównych bohaterach serii.

Można było odnieść wrażenie, że zarówno Trinity (Carrie-Anne Moss), jak i Neo (Keanu Reeves) zginęli. Mimo to oboje pojawią się w powstającym filmie o roboczym tytule "Matrix 4". A Gina Torres nie powróci do roli Cas.

"Nie to, że jestem rozgoryczona, czy coś, ale postaci, które pojawią się w nowym filmie wydaje mi się, że wcześniej zginęły. A ludzi, którzy nie zginęli, w nowym filmie nie będzie. I to wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat. Jestem ciekawa, jak oni z tego wybrną. Od czego zaczną i jaka jest historia, którą chcą opowiedzieć. Bo można odnieść wrażenie, że opowiedzieli już wszystko" - zastanawia się Torres w rozmowie z portalem "Variety".

Reklama

Aktorka wróciła też pamięcią do czasu, jaki spędziła na planie dwóch kręconych jednocześnie części "Matriksa". Początkowo nie wierzyła w sukces filmu braci Wachowskich, ale przyznaje, że bardzo się pomyliła. Zanim dołączyła do obsady drugiej i trzeciej części filmu, była w Sydney na specjalnej kolacji, w trakcie której po raz pierwszy zobaczyła kilka fragmentów pierwszego "Matriksa".

"Bracia Wachowscy urządzili kolację, bo chcieli pokazać obsadzie to, co już nakręcili. Zaprezentowali scenę akcji ratunkowej Morfeusza. Całą sekwencję, która rozgrywa się w banku. Pierwszy raz można było w niej zobaczyć zastosowanie techniki bullet-time. Nawet nie wiedziałam, że patrzę na nią z szeroko otworzonymi ustami. Nie mam pojęcia jak mocno opadła mi szczęka. Nie mogłam złapać oddechu przez trzy minuty" - wspomina Torres.

Premiera "Matriksa 4" zaplanowana została na 22 grudnia tego roku. Film wyreżyserowany przez Lanę Wachowski ma jednocześnie trafić do kin i na portal streamingowy HBO Max. Szczegóły fabuły tej produkcji pozostają tajemnicą.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Matrix
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama