Reklama

Gemma Arterton: Zaczynała u boku Bonda

W swej karierze była już dziewczyną Bonda, seksowną wampirzycą, walczyła też z mitologicznymi potworami i czarownicami. 2 lutego 35. urodziny obchodzi Gemma Arterton, seksowna Brytyjka, która, o czym mało osób wie, urodziła się z... sześcioma palcami u obu dłoni.

W swej karierze była już dziewczyną Bonda, seksowną wampirzycą, walczyła też z mitologicznymi potworami i czarownicami. 2 lutego 35. urodziny obchodzi Gemma Arterton, seksowna Brytyjka, która, o czym mało osób wie, urodziła się z... sześcioma palcami u obu dłoni.
Gemma Arterton to jedna z najpiękniejszych brytyjskich aktorek /David M. Benett/Dave Benett /Getty Images

Gemma Arterton urodziła się 2 lutego 1986 w brytyjskim Gravesend. Rodzice byli w szoku, gdy przyszła na świat, ponieważ miała sześć palców u obu dłoni (przypadłość zwana polidaktylią). Wada została usunięta operacyjnie, gdy Arterton była jeszcze dzieckiem - dziś po bliznach nie ma już ani śladu!

Arterton rozpoczęła karierę aktorską jako nastolatka, występując w amatorskich przedstawieniach teatralnych. Studiowała w Royal Academy of Dramatic Art, a w 2007 roku zadebiutowała w teatrze. W tym samym roku po raz pierwszy pojawiła się przed kamerą. W "Dziewczynach z St. Trinian" wcieliła się w przewodniczącą klasy w prywatnej szkole dla dziewcząt, która opracowuje plan, mający zapobiec zamknięciu placówki. Arterton wystąpiła także w sequelu filmu z 2009 roku. Oba stanowiły reboot serii popularnych angielskich komedii.

Reklama

Międzynarodową sławę przyniosła aktorce rola Strawberry Fields, jednej z dziewczyn Jamesa Bonda w "007 Quantum of Solace" (2008), 22. filmie o przygodach agenta 007. Aktorka uważała swą postać za ukłon w stronę swych poprzedniczek z lat sześćdziesiątych, a swą rolę, choć stosunkowo małą, za istotną w fabule filmu. Chociaż "007 Quantum of Solace" zarobiło 586 milionów dolarów na całym świecie, miało mieszane recenzje.

Zyskaną popularność aktorka wykorzystała na udział w kolejnych megaprodukcjach. W 2010 roku pojawiła się w bazującym na greckiej mitologii "Starciu tytanów" oraz adaptacji gry wideo "Książę Persji - Piaski czasu". Oba, mimo popularności w kinach, spotkały się z negatywnym przyjęciem krytyki.

Po występach w kolejnych blockbusterach Arterton zdecydowała się na udział w mniejszym przedsięwzięciu. W "Uprowadzonej Alice Creed" (2010) poza nią występuje tylko dwójka aktorów. Film opowiada o porwaniu tytułowej bohaterki przez dwójkę byłych skazanych. Mimo umiarkowanego sukcesu frekwencyjnego, film zyskał przychylność krytyki. Chwalono inteligentnie poprowadzoną fabułę, umiejętnie zastosowane zwroty akcji i niejasne relacje między bohaterami. Arterton przyznała, że praca nad "Uprowadzoną Alice Creed" była najcięższą w jej karierze - przez większość filmu jej bohaterka przykuta była do łóżka i miała zasłonięte oczy. Wyznała jednak, że nigdy nie była tak usatysfakcjonowana po zakończeniu zdjęć.

To właśnie w filmie "Uprowadzona Alice Creed" zobaczył Arterton Stephen Frears i zaoferował jej tytułową rolę w swym filmie "Tamara i mężczyźni". Aktorka zagrała nowoczesną i wyzwoloną dziewczynę, która po osiągnięciu w Londynie sukcesu jako dziennikarka, po latach powraca do rodzinnego miasteczka. Jej nagłe pojawienie się w uporządkowanym życiu byłych kochanków i narzeczonych, będzie prawdziwą eksplozją, która spowoduje, że wyjdą na jaw długo skrywane tajemnice i odżyją dawne namiętności.

Jej kolejnym filmem było "Byzantium" (2012) Neila Jordana, w którym wraz z Soairse Ronan wykreowała duet wampirycznej matki i córki, które ukrywają się przez światem w opustoszałym nadmorskim kurorcie.

Jej postać to "seksowna postmodernistyczna feministka" - uważa aktorka. "Wspaniale było zagrać kogoś, kto jest potężniejszy od innych. Grałam wcześniej silne kobiety, ale zawsze zdarzał się silniejszy facet. Fajnie w końcu pokazać, kto tu rządzi" - wyznaje Arterton.

W 2011 roku Gemma Arterton oraz będący akurat u szczytu popularności Jeremy Renner, wcielili się w Jasia i Małgosię w filmowej kontynuacji przygód bohaterów popularnej baśni. W filmie, po spaleniu złej wiedźmy i ucieczce z jej piernikowej chatki, rodzeństwo zaczęło chodzić od wioski do wioski, by zabijać czarownice za wysoką opłatą. Chociaż "Hansel i Gretel" pierwotnie mieli wejść do kin na początku 2012 roku, premierę przesunięto na styczeń 2013.

Po seansie trudno było się temu dziwić. Krytycy wytykali filmowi luki w scenariuszu, brak wyobraźni w kreowaniu scen walki oraz gloryfikację przemocy. Sytuacji nie poprawiła wydana na DVD wersja rozszerzona, oferująca jeszcze więcej brutalności. Mimo to film spotkał się z dobrym przyjęciem publiczności, zarabiając na całym świecie ponad 220 milionów dolarów.

Po roku 2013 Gemma Arterton skupiła się na pracy w teatrze, pojawiając się tylko w skromnych produkcjach filmowych, często w małych rolach. W czarnej komedii "Głosy" (2014) wcieliła się w koleżankę z pracy głównego bohatera - schizofrenika. Gdy zostaje ona przez niego niechcący zabita, protagonista prosi o pomoc swojego psa i kota.

Aktorka powróciła na ekrany w 2016 roku. Wystąpiła wtedy w filmie Lone Schefrig "Zwyczajna dziewczyna", w którym wcieliła się w postać początkującej scenarzystki, zatrudnionej do napisania patriotycznego i podnoszącego na duchu filmu w szczytowej fazie nalotów niemieckich w czasie II wojny światowej.

W tym samym roku aktorka wystąpiła również m.in. w horrorze "Wszechstronna dziewczyna" Colma McCarthy'ego oraz we francuskim dramacie "Sierota".

W 2017 roku artystka wystąpiła wraz z Elizabeth Debicki w obrazie "Vita i Virginia", historii burzliwego romansu między pisarkami Virginią Woolf oraz Vitą Sackville-West, który zbulwersował londyńskie elity i zainspirował Virginię Woolf do napisania wybitnej powieści "Orlando".

Następnie zagrała małe rólki w komedii Netfliksa "Zabójczy rejs", której gwiazdami byli Adam Sandler oraz Jennifer Aniston, oraz w wyreżyserowanym przez znaną aktorkę Julie Delpy dramacie "Moja mała Zoe" (2019).

Powrócila do pierwszoplanowych kreacji za sprawą występu w produkcji "Summerland" (2020) Jessiki Swale. Jej najnowsza rola pochodzi natomiast z filmu akcji "King's Man: Pierwsza misja" Matthew Vaughna, której premiera, z powodu koronawirusa i zamknięcia kin, była już wielokrotnie przekładana. Najprawdopodobniej zobaczymy ją w kinach w sierpniu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gemma Arterton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy