Reklama

Galaktyczni autostopowicze

Bill Nighy ("Underworld", "To właśnie miłość") i Martin Freeman ("Ali G Indahouse", "To właśnie miłość") zagrają główne role w ekranizacji kultowej powieści "Autostopem przez Galaktykę" Douglasa Adamsa. Jest to opowieść o grupie osób, które na skutek zrządzenia losu trafiły na pokład jednego statku kosmicznego i stanęły w obliczu niezwykłych przygód. Reżyserem filmu będzie debiutant Garth Jennings.

Zmarły w 2001 roku Douglas Adams napisał o przygodach swoich bohaterów "Trylogię w pięciu tomach", na którą składają się: "Autostopem przez Galaktykę", "Restauracja na końcu Wszechświata", Życie, Wszechświat i cała reszta", "Cześć, i dzięki za ryby" oraz "W zasadzie niegroźna", które rozeszły się na świecie w milionach egzemplarzy.

Dwa pierwsze tomy cyklu posłużyły do realizacji miniserialu telewizyjnego, który ujrzał światło dzienne w 1981 roku.

Stephen Moore, udzielający na jego planie głosu Marvinowi, robotowi-hipochondrykowi, powtórzy swoją "mówioną" rolę w projekcie kinowym.

Reklama

Martin Freeman, Brytyjczykom najlepiej znany z roli transwestyty Tima w serialu "The Office", wcieli się w postać nieszczęsnego Artura Denta, jedynego mężczyzny ocalałego z zagłady Ziemi.

Bill Nighy, jeden z najwyżej cenionych angielskich aktorów scenicznych, będzie na ekranie Slartibartfastem, kosmicznym architektem.

Do obsadzenia pozostały jeszcze trzy ważne role: Forda Prefecta, przyjaciela Artura, a zarazem autora zatrudnionego przez wydawnictwo publikujące przewodnik "Austostopem przez Galaktykę", Zaphoda Beeblebroxa, byłego (i dwugłowego!) prezydenta Galaktyki, oraz Trillian, dziewczyny, która rzuciła Artura dla Zaphoda.

"Jestem wielkim fanem książki, a ludzie, którzy przygotowują film są bardzo fajni. Sądzę, że wykonają dobrą robotę" - powiedział Bill Nighy w wywiadzie udzielonym BBC.

"Scenariusz jest bardzo, bardzo dobry. Wierny oryginałowi. Wykorzystano w nim wszystkie żarty, również te najlepsze. To wspaniała sprawa" - zapewnił aktor.

"Dzięki technologii, jaką obecnie dysponujemy, wyjdzie z tego wszystkiego nie tylko bardzo śmieszna komedia, lecz, jak sądzę, również niezwykle ekscytujące widowisko" - zapewnił Nighy.

Zdjęcia do filmu, przygotowywanego dla wytwórni Spyglass Entertainment i studia Walta Disney'a, mają rozpocząć się jeszcze w bieżącym roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bill Nighy | role | bill | miłość | To właśnie miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy