Reklama

Gabrielle Union: Nawrót zespołu stresu pourazowego

Amerykańska aktorka i modelka w najnowszym wywiadzie przyznała, że czas spowodowanej pandemią izolacji był dla niej wyjątkowo trudny. Gwiazda, która została przed laty zgwałcona, zdradziła, że objawy zespołu stresu pourazowego wróciły ze zdwojoną siłą. Pandemia okazała się także dużym wyzwaniem dla jej małżeństwa. „Martwiłam się, że ujawniłam przed mężem zbyt wiele, że to go odstraszy, ponieważ miałam w głowie tę myśl, że kobiety po traumatycznych przejściach nie mogą być kochane” – powiedziała.

Amerykańska aktorka i modelka w najnowszym wywiadzie przyznała, że czas spowodowanej pandemią izolacji był dla niej wyjątkowo trudny. Gwiazda, która została przed laty zgwałcona, zdradziła, że objawy zespołu stresu pourazowego wróciły ze zdwojoną siłą. Pandemia okazała się także dużym wyzwaniem dla jej małżeństwa. „Martwiłam się, że ujawniłam przed mężem zbyt wiele, że to go odstraszy, ponieważ miałam w głowie tę myśl, że kobiety po traumatycznych przejściach nie mogą być kochane” – powiedziała.
Gabrielle Union /John Shearer /Getty Images

Gabrielle Union była gościem internetowego programu "Watch’s Peace of Mind z Taraji". Opowiedziała w nim o tym, jak podczas pandemii radzi sobie ze skutkami traumy sprzed lat. Aktorka i modelka wyznała, że tragedia, której doświadczyła w przeszłości, odcisnęła na jej życiu ogromne piętno. Tuż przed rozpoczęciem drugiego roku studiów na Uniwersytecie Kalifornijskim Union została zgwałcona w sklepie, w którym wówczas pracowała. Sprawcę schwytano i skazano na 33 lata więzienia. Aktorka wytoczyła pracodawcy proces o zaniedbanie. Pracownicy sklepu nie zostali bowiem ostrzeżeni przed napastnikiem, który został zidentyfikowany jako sprawca kradzieży w innym sklepie, zanim Union padła jego ofiarą.

"Z jakiegoś powodu za każdym razem, gdy mówię o tym, że ktoś przeżył gwałt, ludzie wzdychają i natychmiast o tym zapominają. Jesteśmy tak uwarunkowani, że wydaje nam się, że doskonale wiemy, jak wygląda ktoś, kto cierpi na zespół stresu pourazowego. I mamy w głowie określony wizerunek ofiary gwałtu. A ta stereotypowa ofiara z pewnością nie wygląda jak ja" - zaznaczyła gwiazda. Aktorka dodała, iż w dobie pandemii objawy schorzenia nasiliły się, co utrudniło jej radzenie sobie z trudną dla wszystkich izolacją. "Kwarantanna była bardzo ciężkim okresem, bo przebywaliśmy na niewielkiej przestrzeni. Odkąd sięgam pamięcią, żyłam w rozjazdach, ciągle poza domem. To była ważna i trudna lekcja" - przyznała.

Pandemia okazała się również dużym wyzwaniem dla jej małżeństwa. Union w 2009 roku związała się ze znanym amerykańskim koszykarzem Dwyanem Wadem, z którym pięć lat później wzięła ślub. W 2018 roku para powitała na świecie swoje pierwsze dziecko. Jak zdradziła aktorka, zmaganie się z objawami zespołu stresu pourazowego zmusiło ją do obnażenia przed małżonkiem swoich słabości i lęków. "Chodzę na terapię, odkąd skończyłam 19 lat. Przebywając z domownikami w izolacji nie masz wystarczająco dużo przestrzeni. Kiedy odbywam na Zoomie rozmowę z terapeutką i słyszę krzątanie się ludzi za drzwiami, nie czuję się z tym dobrze" - wyjawiła Union.

Reklama

I dodała, że w ciągu ostatnich miesięcy wielokrotnie zastanawiała się nad tym, czy jej związek wyjdzie z tego kryzysu obronną ręką. "Okres pandemii sprawił, że znów poczułam się naga, bezbronna. W dodatku ciągle słyszysz te komunikaty: "Nie mów swojemu facetowi wszystkiego" , "bądź dla niego tajemnicą". Martwiłam się, że ujawniłam przed mężem zbyt wiele, że to go odstraszy, ponieważ miałam w głowie tę myśl, że kobiety po traumatycznych przejściach nie mogą być kochane. Ale paradoksalnie to nas umocniło. Czuję, że zakochałam się w nim na nowo, czuję się z nim coraz bardziej komfortowo i bezpiecznie" - zapewniła aktorka.

W 2017 roku gwiazda wydała książkę "We’re Going to More Wine", w której poruszyła temat napaści seksualnej sprzed lat. "Sposób, w jaki mój tata spojrzał na mnie po tym, jak usłyszał, co się stało, jest dla mnie nadal koszmarem. To spojrzenie mówiło: Ofiara. Wina. Strach. Byłam dzieckiem, którym się chwaliłeś, ze świetnymi ocenami i sukcesami sportowymi. I w tym momencie zostałam w twoich oczach uszkodzona. Po tym, jak mnie zgwałcono, nie wychodziłam z domu przez cały rok, chyba że musiałam iść do sądu lub na terapię. Dwadzieścia cztery lata później strach nadal wpływa na wszystko, co robię" - napisała w tej książce Union.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Gabrielle Union
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy