Reklama

Gabriela Kownacka, czyli "Gabi"

Wspomnienia bliskich, przyjaciół i współpracowników złożyły się na książkę "Gabi. Gabriela Kownacka" Romana Dziewońskiego, która ukazała się na rynku. Popularna aktorka polskiego kina i teatru zmarła 30 listopada 2010 roku.

Kownacka była związana m.in. z Teatrem Kwadrat, Teatrem Współczesnym, Teatrem Studio i Teatrem Narodowym w Warszawie. Zagrała w blisko 50 filmach. Pamiętana jest m.in. z ról w "Hallo Szpicbródka czyli ostatni występ króla kasiarzy" (1978) w reżyserii Janusza Rzeszewskiego i Mieczysława Jahody, czy "Trędowatej" (1976) Jerzego Hoffmana.

Dużą popularność przyniosły Kownackiej role Doroty w serialu "Matki, żony i kochanki" oraz Anki w serialu komediowym "Rodzina zastępcza".

W książce znalazły się wspomnienia i wypowiedzi m. in. Piotra Fronczewskiego, Andrzeja Łapickiego, Ewy Wiśniewskiej, Artura Żmijewskiego, Jana Englerta i Wojciecha Malajkata. Uzupełniają je fragmenty wywiadów z aktorką oraz recenzji spektakli z jej udziałem.

Reklama

Autor książki przypomina, że Gabriela, przed startem do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej chciała zostać baletnicą. Wspomina o jej fascynacji Grotowskim i jego teatrem, przytacza anegdoty i opowieści obrazujące jej aktorski kunszt, stosunek do zawodu, ale także poczucie humoru i dystans do siebie.

Dziewoński, pytany o powód napisania książki, podkreślił, że była to "bardzo prywatna decyzja" i - jak dodał - jako czasem zbyt prywatny może być odbierany również ton książki.

"Gabrysia, Gabiśka, Gabryśka, Gaba, Lady Gabi - zazwyczaj tak mówili o niej koledzy. Gabriela - nie słyszałem. Aha, jeden się wyróżniał. Mówił Gapa. Ja nigdy nie mówiłem inaczej niż Gabi. W domu, dla mamy i taty, była Gałką" - wspomina aktorkę Dziewoński.

Jak przypomina w swojej książce, Gabrieli Kownackiej przyczepiono etykietkę feministki, co komentowała, że "jest feministką, ale z tych, które uwielbiają mężczyzn".

- W dzisiejszym "tłumie"gwiazd, tym całym multimedialnym szumie celebrytów, obroniła swoją niezależność. Najkrócej mówiąc - nie bywała, albo jeżeli już musiała, to dyskretnie - powiedział Dziewoński. Jak przyznał,jego książka jest "jedynie zarysem, szkicem, próbą uchwycenia Gabi", która dbała o swoją prywatność.

W książce przytacza wypowiedź Kownackiej, komentującej kwestię jej wyraźnego rozdzielania sfery prywatnej od spraw zawodowych: "To jest pewnego rodzaju ratunek dla ludzi, którzy wykonują takie zawody twórcze (...), które wymagają od nas ciągłej gotowości i takiego czerpania z tego, co ma się w środku, z własnych doświadczeń i trzeba się jakoś bronić. Są ludzie, którzy - żeby mniej cierpieć - muszą krzyczeć, a są ludzie, którzy muszą się schować i to jest normalne. Najgorszy oczywiście jest Sfinks bez zagadki...".

W 2005 r. Gabriela Kownacka "za zasługi w pracy artystycznej" została uhonorowana Złotym Krzyżem Zasługi.

Od 2004 roku zmagała się z nowotworem piersi.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Gabriela Kownacka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy