Reklama

Francis Ford Coppola w podróży

Uznany amerykański reżyser Francis Ford Coppola, równie wielką miłością, co kino darzy podróże i odkrywanie świata. Ma kilka własnych hoteli, ale woli odpoczywać w bardziej dziewiczych miejscach. Do szczęścia w hotelu potrzebna mu jest tylko lampka nocna.

Chociaż Francis Ford Coppola, reżyser takich filmów jak "Czas Apokalipsy" i "Ojciec chrzestny", większość globu zwiedził będąc w pracy, to, kiedy tylko nadarzy się okazja, zabiera najbliższych na rodzinne wakacje.

"Bywa tak, że jednego roku nie mam wakacji wcale, ale kiedy tylko jest taka możliwość, zabieram moją rodzinę do któregoś z naszych resortów w Argentynie albo na południu Włoch. Czasami wynajmujemy łódź na Karaibach, albo w Europie, np. w Turcji, która pełna jest wspaniałych zabytków. Innym razem wybieramy się na rejs wokół greckich wysp" - zdradza reżyser w wywiadzie dla brytyjskiej gazety "The Telegraph".

Reklama

Europa jest zresztą bliska sercu Coppoli, bo w jego żyłach płynie włoska krew. Dziadek reżysera, Agostino pochodził z niewielkiego miasteczka Barnalda na południu słonecznej Italii, gdzie Coppola otworzył w marcu tego roku jeden ze swoich hoteli. Palazzo Margherita to już jego szósta inwestycja w branży hotelarskiej. Jednak, kiedy chce naprawdę odpocząć, unika swoich posiadłości jak ognia.

"Jeśli jesteś właścicielem hotelu, to, kiedy do niego przyjeżdżasz, każdy chce wyrazić swoje niezadowolenie. Gdy tylko się w którymś pojawię, pracownicy od razu przychodzą z prośbą o nowy sprzęt, ciężarówkę lub z opowieściami o hotelowych romansach" - mówi Coppola.

Ulubionym miejscem reżysera, gdzie jak nigdzie indziej potrafi się zrelaksować i zapomnieć na chwilę o codzienności, jest Gwatemala. Najchętniej wraca w okolice miasta Tikal, dawnej stolicy i centrum kultury państwa Majów.

"Kocham prostotę i niewinność tego kraju oraz rustykalne jedzenie. Na tych terenach wciąż mieszkają rdzenni Indianie, więc można tam znaleźć naprawdę piękne tkaniny i małe dzieła sztuki ręcznej roboty" - opowiada. "Chętnie wracam też do Belize, które urzekło mnie swoim różnorodnym krajobrazem. Te góry, rzeki, wspaniałe plaże i druga co do wielkości na świecie rafa koralowa. Czujesz się tam jak na wyprawie w dżungli, tylko w wersji cywilizowanej" - dodaje.

Sześciokrotny laureat Oscara nie potrzebuje luksusów, ceni sobie za to prostotę. W hotelu najważniejsza jest dla niego lampka nocna z przyzwoitym światłem, by mógł oddawać się swojej codziennej przyjemności czytania książki w łóżku. Druga rzeczą, na jaką zwraca uwagę, jest jedzenie. Lubi zatrzymywać się w miejscach gdzie można zasmakować prawdziwej regionalnej kuchni.

Wkrótce czeka go kolejna podróż. Coppola postanowił zabrać swoją żonę Eleanor, z którą są szczęśliwą parą od 2 lutego 1963, do Wietnamu z okazji ich 50. rocznicy ślubu. "Będziemy świętować w Ho Chi Minh City lub Hanoi, a następnie udamy się do jednego z nadmorskich kurortów" - zdradził.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Francis Ford Coppola
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy