Reklama

Film Polańskiego w Wenecji wzbudza kontrowersje

Dyrektor artystyczny festiwalu filmowego w Wenecji, Alberto Barbera, broni swej decyzji o dopuszczeniu do rywalizacji o Złote Lwy najnowszego filmu Romana Polańskiego "Oficer i szpieg". W jego ocenie wystarczającym kryterium kwalifikującym dany obraz do konkursu imprezy jest jego artystyczna wartość.

Dyrektor artystyczny festiwalu filmowego w Wenecji, Alberto Barbera, broni swej decyzji o dopuszczeniu do rywalizacji o Złote Lwy najnowszego filmu Romana Polańskiego "Oficer i szpieg". W jego ocenie wystarczającym kryterium kwalifikującym dany obraz do konkursu imprezy jest jego artystyczna wartość.
Wenecka premiera filmu "Oficer i szpieg" zaplanowana jest na 30 sierpnia /materiały prasowe

"Muszę to jasno powiedzieć: kiedy zobaczyłem ten film, pomyślałem, że to świetny obraz jednego z ostatnich mistrzów kina europejskiego. Nie miałem wątpliwości, czy zakwalifikować film do konkursu głównego" - Barbera zapewnił w rozmowie z agencją Associated Press.

"Nie moją rolą jest zdecydować, czy wsadzenie Polańskiego do więzienia byłoby dobre, czy złe. Jestem krytykiem filmowym i radzę sobie z takimi sytuacjami, starając się jedynie ocenić, czy film jest wystarczająco dobry, aby zostać zakwalifikowanym na festiwal" - dodał Barbera.

Reklama

Głos w sprawie obecności filmu Polańskiego w programie weneckiego festiwalu zabrała także tegoroczna przewodnicząca jury - Lucrecia Martel. Argentyńska reżyserka przyznała, że ciężko będzie jej oglądać film Polańskiego, nie myśląc o gwałcie na nieletniej, którego dopuścił się w latach 70. Dodała jednak, że kontrowersje związane z pokazem "Oficera i szpiega" to ważna część publicznej debaty, która powinna odbyć się nie tylko na weneckim festiwalu.

"Nie pogratuluję mu, ale uważam, że to dobrze, że jego film znalazł się na tym festiwalu" - powiedziała Martel, nazywając seans "Oficera i szpiega" rodzajem dialogu z Polańskim.

Roman Polański nie pojawi się osobiście na festiwalu w Wenecji, ponieważ Włochy mają podpisaną ze Stanami Zjednoczonymi umowę o ekstradycji.

76. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji odbędzie się w dniach 28 sierpnia - 7 września.

Najnowszy film Polańskiego jest adaptacją bestsellerowej powieści Roberta Harrisa. Przedstawia opartą na faktach historię francuskiego oficera żydowskiego pochodzenia, Alfreda Dreyfusa (1859 - 1935), skazanego na dożywocie za zdradę swojej ojczyzny i zesłanego na Wyspę Diabelską u wybrzeży Gujany Francuskiej. Wkrótce po jego uwięzieniu nowy szef wywiadu, Georges Picquart, odkrywa, że dowody przeciwko skazanemu oficerowi zostały spreparowane. Wbrew swoim przełożonym Picquart postanawia za wszelką cenę ujawnić prawdę. Sprawa Dreyfusa może wywołać wielki międzynarodowy skandal.

W tej historii szpiegowskiej Polański chce pokazać podobieństwo do tego, co dzieje się w dzisiejszym świecie. "Prześladowania mniejszości, absurd środków bezpieczeństwa, tajne trybunały wojskowe, wymykające się spod kontroli agencje wywiadowcze, ukrywanie faktów przez rządy i wściekła prasa" - wymienia analogie reżyser, cytowany w komunikacie prasowym.

W "Oficerze i szpiegu" w rolach głównych zobaczymy Jeana Dujardina, znanego m.in. z filmów "Wilk z Wall Street" i "Artysta" oraz Louisa Garrela, który wystąpił m.in. w "Marzycielach" i "Ja, Godard". W obsadzie znaleźli się także m.in. Emmanuelle Seigner, Mathieu Amalric i Melvil Poupaud. Za zdjęcia odpowiada Paweł Edelman ("Pianista", "Katyń"), za scenografię - stały współpracownik Polańskiego Jean Rabasse, a za ścieżkę dźwiękową - Alexandre Desplat, który ma na swoim koncie dwa Oscary za muzykę do filmów "Kształt wody" i "Grand Budapest Hotel".

"Oficer i szpieg" to najdroższa francuska produkcja tego roku, której budżet wynosi ponad 25 mln euro. Uroczysta premiera odbędzie się 13 listopada. Natomiast na ekrany polskich kin film trafi 27 grudnia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama